Czy warto ? Czy faktycznie w jakiś sposób zmienia to odbiór filmu ? Pytam bo wersje rozszerzone
Władcy Pirścieni były znakomite i wnosiły tzw. "nową jakość", były znakomitym uzupełnieniem
wersji kinowych i uklonem w kierunku fanów powieści Tolkiena - tylko że tam obszerny materiał
książkowy przekraczał możliwości i ramy czasowe filmu kinowego. Z Hobbitem mam odwrotny
problem - już trzy części po 3 h wydają mi się przesadą i typowym skokiem na kasę - cała zaś
treść jest wyraźnie rozwleczona, przeładowana efekciarskimi scenami, nawrzucane jest też sporo
wątków, które z książkowym Hobbitem mają niewiele wspólnego...
Wysoka ocena filmu u Ciebie, a z podsumowania wątku można odebrać Twoje wrażenia całkiem inaczej :)
Dodatkowych scen jest kilkanaście minut, przejrzyj forum bo jest sporo wątków o tym, o co pytasz. Osobiście przeglądałam tylko sceny na YT, całość planuję obejrzeć w kinie przed premierą drugiej części.
Z ciekawszych to nakreślenie relacji król elfów/krasnoludy i w związku z tym wyjaśnienie dlaczego elfy nie pomogły krasnoludom podczas obrony Dale, sceny Bilbo w Rivendell, rozmowa Elronda z Gandalfem. Co do odbioru to się wypowiem jak zobaczę w całości.
Ja chciałam zapytać o co chodzi z tym słowem ZAŚ , jaką ono pełni rolę w zdaniu/jakie ma znaczenie bo nie czaję do końca?
Z zaś to może trochę niedbalstwo - pisząc posty w internecie nie przywiazuję zbyt dużej wagi do poprawności językowej pisanych zdań i nie stosuję wielokrotnej edycji - w końcu to nie felieton, ani wypracowanie w szkole...Co do mojej oceny filmu - powiem tak - oceniłem początkowo pod wpływem impulsu - magia Śródziemia powróciła (poczułem się znów jak przed laty na seansach LOTR), poza tym mój dzieciak bawił się przednio (choć potem w drodze do domu pytał o co chodziło z tym Radagastem i białym goblinem, bo w książce, którą czytał wielokrotnie tego nie było). Refleksja przyszla potem, zwlaszcza gdy obejrzałem zwiastun drugiej części, a sam seans powtorzyłem sobie wielokrotnie z Blue Ray'a. Nasunęła mi się porownanie do określenia Bilba, jak czuje się pod wpływem pierścienia - "jak mała ilość masła rozsmarowana na zbyt dużej kromce chleba" i tak właśnie jest z ekranizacją Hobbita. Razi mnie też wprowadzanie dodatkowych wątków i postaci.
P.S. Podobnie miałem z Dwoma wieżami - najmniej lubię tę część - patrz Elfy w Helmowym Jarze, romans Aragorna z Eowiną, czy katastrofalna wręcz zmiana postaci Faramira - sorrki książkowy oryginał jest dla mnie jak Biblia - wprowadzanie odautorskich zmian przez Jacksona to dla mnie profanacja doskonałego materiału wyjsciowego...
P.S. 2 Znam chyba tylko dwa filmy, ktorym takie zmiany wyszly na dobre: Lśnienie Kubrica i Forrest Gump Zemeckisa...
spoko, ale oceny nie zmieniłeś :)
a o zaś chodzi mi ogólnie bo jestem z innego rejonu PL i tak pytam z ciekawości bo często się z tym spotykam, nie była to 'wrzuta' w Twoja stronę, nie odbieraj tak tego :) , jak się wczytywałam to z kontekstu czasami wnioskowałam, że to znaczy znowu
To adaptacja do jasnej anielki!. Film ma inną dynamikę niż książka, inny sposób narracji.
Adaptacja zwykle pozostaje wierna literackiemu pierwowzorowi...Jackson próbuje zaś stworzyć swoiste odautorskie puzzle z pozostałych dzieł Tolkiena, "ubierając" nimi jak choinkę rdzeń, ktorym jest urocza książka dla dzieci pt. Hobbit czyli tam i z powrotem...
" czy katastrofalna wręcz zmiana postaci Faramira"
Najlepsze co Jackson mógł z tą postacią zrobić. I nie, Tolkien to dla mnie żadna biblia, za to Sapkowski - jak najbardziej :)
Dziewczyny, nie wiecie czy wyszła wersja 48 Fps z Lektorem ? bo szukam i nie znalazłem
Wersja 48 fps była tylko w kinach i póki co nie ma w planach innej formy dystrybucji takiej wersji.
hmm... to masz bardzo mało informacji na ten temat otóż, jest wersja z dostępna w 48 fps z dubbingiem ja szukam z Lektorem dlatego oglądnął bym z chęcią jeszcze raz w takiej okazałej formacji
Ty masz mało informacji. Nie, nie jest dostępna.
To co jest to nie jest to prawdziwe HFR/48fps, a domowa samoróbka je udająca. Mozna coś takiego do każdego filmu zrobić.