PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=343217}

Hobbit: Niezwykła podróż

The Hobbit: An Unexpected Journey
7,6 400 376
ocen
7,6 10 1 400376
6,5 33
oceny krytyków
Hobbit: Niezwykła podróż
powrót do forum filmu Hobbit: Niezwykła podróż

Tolkienowską trylogię rozpocząłem od "Władcy pierścieni", które okazała się zrobiona dobrze, ale bez polotu. Tysiące stron nakręcone w trzech częściach pozostawiają niedosyt.
Natomiast krótka książeczka, jaką jest "Hobbbit, czyli tam i z powrotem" zekranizowana w trzech długich filmach, nawet najbardziej wybrednych koneserów fantasy (tak mniemam) zadowoli. Ścisłe trzymanie się pióra J.R.R. Tolkeina wychodzi tylko na plus. Uwielbiam ten film.

leifysbrutalson

"Ścisłe trzymanie się pióra J.R.R. Tolkiena"
Proszę, nie grzesz.

bartoszcyc8

A cóż ci nie pasuje? Z niewielkiej książeczki zrobili 8 godzin filmu, a w wersji reżyserskiej ponad 10. Oczywiście, "ścisłe trzymanie się pióra" to może trochę na wyrost, ale wiernie oddana jest fabuła (z wyjątkiem Bitwy Pięciu Armii).
Hobbit jest zdecydowanie lepszy, niż tragicznie poobcinany Władca Pierścieni. Porównując te dwie książki, Trylogia powinna być kilkudziesięciogodzinnym serialem.
Tak, obejrzawszy całego Hobbita, mogę śmiało powiedzieć : "ścisłe trzymanie się pióra autora".
W porównaniu do innych słynnych powieści równie słynnych autorów, jest wierną adaptacją.

leifysbrutalson

Wolę lekkie obcięcie niż wstawianie na siłę niepotrzebnych wątków byle wydłużyć film do 3 części. Powiem ci ciekawostkę: początkowo miały być dwa filmy i w trakcie kręcenia zapadła decyzja o trzech, więc na szybko musieli dopisać spory kawał scenariusza.

bartoszcyc8

Domyśliłem się już w trakcie oglądania. Przecież "Niezwykła podróż" to ponad połowa książki, więc musieli na siłę rozciągnąć resztę, by wyszły dwa kolejne.

leifysbrutalson

Stąd te niepotrzebne dłużyzny.

leifysbrutalson

Troll czy książki nie czytał?
Gdzie w niej pamiętasz (pierwszych z brzegu) Radagasta, Azoga, Legolasa czy Tauriel? Ot twoje "ścisłe trzymanie".
Film ten ma niewiele wspólnego z tym, co Tolkien napisał, poza schematem fabularnym.
Zresztą od kiedy to wartość filmu ocenia się po ilości godzin?
Władca był krótszy, patrząc na ilość materiału, ale dzięki temu maksymalnie wykorzystany i dopracowany. Hobbit za to ciągnie fabułę jakby chciał a nie mógł (o efektach robionych jak na kolanie nie wspominając).

ocenił(a) film na 7
leifysbrutalson

Mam nadzieję że nie troll, więc odpiszę ;)
We Władcy zmieścili się ładnie w czasie, i wszystkie najważniejsze wydarzenia dla filmowej fabuły pokazali. A materiał był bardzo obrzerny. W Hobbicie, nie dość że rozbili krótką książeczkę na 3 filmy, to i tak brakuje normalnego zakończenia najważniejszych wątków (!!) Zamiast ważnych scen książkowych, dostaliśmy jakąś niepotrzebną elfkę, Azoga, Legolasa, Alfrida itp.

Joecrou

Pamiętaj, że Hobbit był kręcony po Władcy. Scenarzyści chcieli nawiązać do trylogii. Mnie też nie podobają się niektóre wstawki, niektóre postaci, co nie zmienia faktu, że to co jest w książce, nie zostało przeinaczone w filmie.
Co do elfów, to Jackson kiedyś w wywiadzie powiedział, że film o wędrówce krasnoludów by się nie sprzedał. Azog z kolei to tylko wątek walki (skądinąd niepotrzebny) na potrzeby widzów żądnych krwi.
Pamiętaj, że w książce aż samej góry głównym przeciwnikiem drużyny była przyroda. To z Mrocznym Lasem mieli największe problemy, a nie orkami czy goblinami. Jak jednak pokazać brak nadziei, znużenie i konflikty wewnętrzne. Łatwiej wprowadzić uzbrojonego przeciwnika.
Mimo tych udziwnień wciąż jestem skłonny bronić tezy, że ten film to dobra ekranizacja książki.
p.s. Wątek założyłem dla pierwszej części Hobbita (bardzo udanej), a wszyscy odpowiadają na całość. O ile Niezwykłą Podróż oceniłem na 9/10, to kolejne już miały odpowiednio 8 i 7.
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
leifysbrutalson

Problem Hobbita jest taki że z jednej strony chcieli nawiązać do Władcy i upoważnić książkę, a z drugiej zamiast śpiewającego Bilba wrzucają kreskówkowe sceny żeby małe dzieci się dobrze bawiły(np. Bombur w beczce...) Zamiast armii goblinów mamy orków, którzy są tak samo wyposażeni jak podczas bitwy na polach Pelennoru, i prawie równie liczebni... A padają od ciosu głową...
Gdyby zostali przy dwóch częściach, tak jak pierwotnie miało być, czyli jedynka kończy się na spływie, to myślę że dostalibyśmy dwa świetne filmy. A tak mamy masę niepotrzebnych scen i dłużyzn które nie mają żadnego znaczenia. Najbardziej widoczne jest to pod koniec drugiej części, gdzie zabrakło materiału, to postanowiono że kranoludy poganiają się ze smokiem i przez pół godziny oglądamy "świetny" plan zalania smoka złotem..
Zauważ że pomimo aż 3 części nie ma zakończenia wątku arcyjklejnotu, należytego pożegnania głównych bohaterów, nie wiadomo co z Bardem, nie wiadomo kto królem został nawet ! Beorn który w książce odgrywa kluczową rolę podczas bitwy, w filmie zostaje zastąpiony przez komputerowego Legolasa, który nawet się nie męczy i nie brudzi.
Z całej trójki, pierwsza część jest najlepsza moim zdaniem, ale wiem że mogła być lepsza gdyby nie podział na 3 części. Dwójka byłaby naprawdę dobrym filmem, gdyby wywalić romans, rolę Legolasa skróci do minuty i usunąć ostatnie pół godziny. Trójka jest dobra do połowy, to co się dzieje potem...
Ale fajnie że Tobie się podoba i nie jesteś zawiedziony. Bez sensu żebym wypisywał co mnie denerwują, bo lista byłaby długa :P Ale poprostu nie można się zgodzić że jest to lepsza i wierniejsza ekranizacja, bo pomimo aż trzech filmów, brakuje ważnych scen, a w przypadku WP, gdzie materiału jest duuuużo więcej, wszystko co ważne dla fabuły się znalazło.

Joecrou

To już zauważył inny współrozmówca i przyznałem mu rację, że trzecia część jest zrobiona na siłe. Masz rację, zapomniałem o wątku klejnotu. Jest on totalnie zbagatelizowany.
Odnośnie WP, ja uważam, że został zbyt skrócony. Ogólnie biorąc z tych sześciu filmów (3H i 3WP) powinno być 2H i 4WP.

leifysbrutalson

To ja jeszcze na moment.
Po pierwsze - usprawiedliwiając - wątek założyłeś do pierwszej części, to fakt, acz następnie dodałeś - "ale wiernie oddana jest fabuła (z wyjątkiem Bitwy Pięciu Armii)", co jednak sugeruje wszystko poza tym, stąd sama nawiązuję do pozostałych części.

Przyznaję ci rację - pewne "udziwnienia" są konieczne. Nie skrytykuję na przykład takiego Azoga, bo (zwłaszcza pierwszej części) dodaje tempa (choć do dziś nie pojmuję po co go wprowadzali, jak wszystkie te sceny i rola mogły przypaść Bolgowi). Acz fruwającego Legolasa, co drugiej sceny z Alfridem czy "prawdziwej miłości", nie przetrawię. Wolałabym by film był (jak określiłeś Władcę) "poobcinany", niż nudził lub drażnił momentami.

A co do "nie sprzedał by się" - Jackson ma rację, jeśli mówimy o filmie na miarę Władcy. Ale Hobbit nigdy nie był taką historią. Czy nie lepiej było nagrać ją jak bajkę, którą był. Lekko i dla dzieci. Sądzę że wówczas by się sprzedał w ów wiekowym przedziale.

asa111

Zgadzam się. Hobbit powinien być bajką, coś a'la Shrek. Sam czytająć książkę miałem takie wyobrażenie. Nie chcę powiedzieć, że była infantylna, ale i historia przedstawiona i postaci sugerują młodego odbiorcę.
Wtedy sprzedałby się nie tylko w tym przedziale wiekowym, ale we wszystkich. Któż z nas, dorosłych z ręką na sercu powie, że nie oglądał Pingwinów, Shreka czy Epoki Lodowcowej.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
asa111

Myślę że może jako bajkę dla dzieci to nie bardzo. Klimat powinien być poprostu miejscami poważny, miejscami bajkowy, ale nie kreskówkowy... Teraz tylko można gdybać jakie filmy byśmy dostali, gdyby nie podział na 3 części.. Ale na pewno nie wymyślano by na siłę niepotrzebnych nikomu wątków i zapychaczy.. Skupiliby się na głównej fabule i powstałyby pewnie 2 świetne filmy. (Legolas jako małe nawiązanie do WP, brak romansu, Alfrid na jedną scenę, Beorn z większą rolą, ucharakteryzowany Bolg jako główny przeciwnik... eh..)

Joecrou

Czemu nie - gdyby robić go w klimat kropka w kropkę jak książka?
Sama przyznaję - książka średnio mi się podobała i wolę klimat Władcy (więc gdyby film wyszedł lepiej niż wyszedł, pewnie doceniałabym że nie jest tak "infantylny" jak książka). Nie mniej jednak książka spotkała się z bardzo pozytywnym odbiorem, więc czemu z filmem miałoby być odwrotnie.

Ale ogólnie zgadzam się ze wszystkim co piszesz. Dwa filmy byłyby tu rozwiązaniem idealnym (i mam szczerą nadzieję że ktoś to w końcu zrozumie, zanim wezmą się za Dzieci Hurina, czy Berena i Luthien, bo coraz bardziej przypuszczam, że to jedynie kwestia czasu, a historia będzie taka sama jak z Hobbitem).

ocenił(a) film na 7
asa111

Książkę bardzo lubię, ma swój klimat, ale myślę że gdyby film był kropka w kropke jak powieść, to za bardzo by się odcinał od WP, a przecież w końcu Tolkien chciał nieco przepisać Hobbita (chyba że źle pamiętam :P )

Joecrou

Prawda - właściwie nie tylko chciał, ale nawet to zrobił. Najbardziej kluczową zmianą jest tu scena z Gollumem, który w pierwotnej wersji chce dobrowolnie podarować Bilbo Pierścień.
Nawet w drugim rozdziale Władcy Gandalf informuje o tej różnicy, przy rozmowie z Frodem (swoją drogą bardzo sprytny zabieg by uniknąć sprzeczności między książkami, nawet gdyby nie dało się poprawić starej wersji Hobbita).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones