Uwielbiam Tolkiena. Władcę Pierścieni, Hobbita, Silmarillion (książki) itp.. Filmowa adaptacja do
Władcy Pierścieni była niezła, co prawda sporo z książki odjęli, ale tak długi film nudziłby się. No,
ale Hobbit jest jednym z najgorszych filmów jakie widziałam. Książka Hobbit jest o wiele krótsza od
WP, a film zrobili tak samo długi. Jest tak sztucznie rozciągnięty... Odjęli mnóstwo fajnych i
ciekawych momentów lub skrócili je, a dodali wiele niepotrzebnych i niewystępujących w książce
rzeczy. W drugiej części (jeśli się nie mylę) pojawia się Legolas, który pojawia się w WP a w
Hobbicie nie było o nim ani słowa, i Tauriel, której nie było w żądnej książce. Słowem - wg. mnie film
zbyt naciągany, w porównaniu z filmową wersją WP - klapa :(
popieram, aczkolwiek wg mnie Niezwykła Podróż mimo zmian zachowuje w miarę klimat powieści
ale pustkowie Smauga - pfu