Gdy dowiedziałem się, że filmowego Hobbita będzie jednak reżyserował Peter Jackson byłem dość mocno zaniepokojony. W odróżnieniu do większości widzów, z których opiniami miałem okazję się zapoznać, nie jestem entuzjastą ekranowego Władcy Pierścieni i nie podzielam zachwytów tą kinową trylogią. Bałem się więc, że Hobbit zostanie wykonany w tym samym stylu, który, niestety, choć bardzo efekciarski, budzi we mnie sporo wątpliwości.
Teraz, już jakiś czas po jego obejrzeniu, mogę śmiało stwierdzić, że znajduję się w tej grupie, na której film wywarł ogromnie pozytywne wrażenie. Wszystkie moje wątpliwości rozwiały się i, w odróżnieniu od wrażeń sprzed tych dziesięciu lat, kiedy to na ekrany trafiła adaptacja Drużyny Pierścienia, a po niej kolejne dwie, jestem niemal w pełni usatysfakcjonowany.