na filmie krasnoludy narzekały, że mięsa u elfów nie ma, to znaczy, że elfy są wegetarianami?
Tereny Lothlorien wcale takie rozległe nie są, a przynajmniej do Caras Galadhorn nie jest tak daleko. Z najdalszego skraju Złotego Lasu do Caras Galadhorn są może dwa dni szybkiego marszu (dla znających oczywiście ścieżki) toteż nie widzę sensu brania ze sobą w taką podróż chleba podróżnego, zwłaszcza że przebywa się na "swoim" terenie i może się swobodnie polować. Chleb podróżny, tj. lembasy, elfy zabierają na dalekie podróże, poza granice swojego kraju.
I to, że wg ciebie Galadriela ma miękkie serduszko, wcale nie oznacza tego, że w rzeczywistości ma miękkie serduszko. To jest tylko Twoje wyobrażenie i nie ma ono odbicia w tekstach Tolkiena
ale oni nie wpierdzielali lembasów jak popadnie lembasy były przygotowywane tylko na podróze i to dłógie i niebezpieczne a nie na codzienne posiłki...
W książce można wyczytać jak krasnale się skradały w Mrocznej Puszczy do biesiadujących elfów i czuły zapach pieczeni.
Podobnie była mowa o wychodzeniu elfów na łowy, kiedy Bilbo i kompania byli uwięzieni.
Hmm, nie wpadłem na to, nawet o nich nie pomyślałem :)
Nie widziałem jeszcze filmu i nie wiem w jakim momencie się skończył; czy dotarli do Puszczy już?
Elfy z Rivendell to faktycznie inna historia. Chociaż w książce o pobycie u Elronda jest tylko dosłownie parę akapitów i nie jest podane pałacowe menu :) Była natomiast mowa o sucharach.na dorgę, jednak nie użyto nazwy lembas.
Ekipa jeszcze nie dotarła do puszczy. W filmie krasnoludy były zawiedzione, że muszą jeść zielsko. W ogóle cały ich pobyt u elfów przedstawiony był zupełnie inaczej niż w książce.
rotfl jaka dyskusja
panowie co zastanawiają się czy jedne elfy przyswajają mięso a inne nie bo mieszkają kilkaset kilometrów dalej to trolle czy tak na poważnie?
Te kochające przyrodę elfy wysokiego rodu trochę za często jeździły na polowania jak na mój gust. Jeden tak je lubił, że patronujący łowom Orome podarował mu gadającego psa myśliwskiego.
A nie czasem Elfowie (Elves nie Elfs). To tak żeby odróżnić je od tych nieszkodliwych stworzonek z bajek dla dzieci.
najpierw naucz sie pisać, później komentuj, bo bredzisz coś bez składu dzieciaku
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Uważam że Elfowie byli wegetarianami. Tak np wynika z pierwszej księgi WP ale za to w innych książkach nie jest to tak jasno pokazane.
W "Drużynie Pierścienia" kiedy Frodo i ekipa spotykają Gildora i wędrujących na zachód Elfów, jest mowa o wieczerzy, podczas której Pippin jadł chleb, jagody i leśne poziomki, a popijał to wszystko "pucharem aromatycznego napoju, świeżego jak źródlana woda, a złocistego jak letnie popołudnie"; natomiast w Lothorien drużyna otrzymała cieniutkie suchary (kramy wg Gimli'ego) ale Elfowie uznali to za szlachetniejszy posiłek od krasnoludzkich sucharów i nazywali je lembasami czyli chlebem podróżnych, który to mieszkańcy Dale biorą zazwyczaj na wędrówkę po pustkowiach.
wegetarianizm Elfów to tylko filmowy wymysł, wystarczy poczytać troszkę książek Tolkiena. Tak jak już ktoś napisał Galadriela wcale nie była takim niewiniątkiem, brała udział w buncie elfów przeciwko Valarom. Po szczegóły odsyłam do Silmarillionu.
Za to wegetarianinem był Beorn. Tak to ten gość zmieniający się w niedźwiedzia.