Jackson nie zawiódł mnie. Film przebajeczny, przygoda, epika, magia, ciągłe napięcie. Idealna
edycja fabuły, na tyle ile było potrzeba. Gwiazdka w dół za skopaną twarz Smeagola/Golluma, przy
wyjściu - Gollum miał dla mnie pokerface, a nie twarz pełną goryczy, żalu smutku, przygnębienia,
nie budziło we mnie empatii. No i czemu Żądło nie jarzyło się w pobliżu Bladego - rodowitego
Czarnego Orka, a w pobliżu goblinów (które tak samo jak w starej trylogii (tfu, wystarczy, nie chcę
powtórki ze zgrozy StarWars) są orkami (WTF?)) przypominało jarzeniówkę?. Ogólnie idealne
zakończenie roku. 9/10