Zabrakło mi w nim tego elementu dla którego głównie ogląda się te "baśniowe filmy", a mianowicie klimatu. Czym jest ten mityczny klimat? Można było chociażby znacznie częściej wplatać pieśni charakterystyczne dla każdej rasy oraz pokazać kilka ujęć życie tych ras, np wizyta w Rivendell mogła wyglądać epicko.
Tak jak ktoś zauważył dostajemy wiele zepsutych elementów, choćby ten Radagast, postać rodem z opowieści z Narni. A Thorin? obrażający wszystkich, nadęty głupek niesprawdzający się jako przywódca.
Zdecydowanie za dużo ujęć na naszą drużynę podczas marszu, lepiej byłoby wpleść narratora, który od czasu do czasu powie ile przeszli. A sam marsz też nie byłby zły, pod warunkiem wplecenia ciekawych dialogów między poszczególnymi bohaterami, zamiast tego mamy marsz, dla marszu.
Na plus początek filmu i kilka scen, np. z Golumem, reszta niestety dosyć mocno się zlewa w niespójną całość.