Moi drodzy porównajcie sobie Tyranozaura z Parku Jurajskiego Spielberga z 1993 a Tyranozaura z King Konga Jacksona z 2005. Jest różnica ...ale o dziwo na korzyść tego starszego . Park Jurajski to obok Odysei Kosmicznej Kubricka największy skok pod względem efektów specjalnych w historii kina . To w jakim stopniu film Spielberga przyczynił się do wyglądu współczesnych blockbusterów jest wręcz nieocenione ale niestety nie wszyscy umieja uzywać CGI z głową co widać po filmach Jacksona . Nie mówię tu o Władcy Pierścieni gdzie te efekty były znakomite (głównie za sprawą massive do generacji dziesiątek tysięcy żołnierzy i technologii motion capture-gollum) a i sporo tam było tradycyjnej scenografii i charakteryzacji . Mam na myśli King Konga i Hobbita ,które momentami przypominają gry komputerowe . CGI gdzie popadnie. W Hobbice nawet w prezentacji orków zrezygnowano ze sprawdzonych w trylogii masek i makijażu tylko zrobiono je komputerowo a Azog prezentuje się tragicznie . Scenografia też w większości podrasowana komputerowo. Oglądając zwiastun do drugiej części filmu o krasnoludach miałem wrażenie że nawet legolas jest podrasowany zwłaszcza jego oczy .Jackson nie umie dozować CGI ,które powinno być używane wtedy gdy nie da się czegoś pokazać w tradycyjny sposób .
pozdrawiam Ojciec Pijo
szczerze mówiąc nie . Od filmów Jacksona oczekuje się przełomowych efektów a Na'vi w Awatarze starszym o 3 lata prezentują się o wiele lepiej niż animowany Azog .
Ja nie oczekiwałem niesamowitych efektów po Hobbicie, raczej obraz śródziemia mnie interesował. Prawda, że grafika była ładna w Avatarze. Zaznaczam tylko, że ładne nie znaczy lepsze (choć akurat pod względem technicznym 3D Avatar jest mocno do przodu.)
które prezentują się niesamowicie a efekty cyfrowe jak Tyranozaur goniący samochód ,polujący na stado Galliminów (czy jakoś tak) ,rozprawiający się w ostatniej scenie z velociraptorami czy też pierwszy widziany w całości dinozaur z rodzaju zauropoda -to był skok przynajmniej o 10 lat ,w całych latach 90 nie było lepszych efektów nawet w Dniu Niepodległości jedynie Matrix nowszy o 6 lat mógł z nimi konkurować .
Dinozaury w JP to też według ekspertów jeden z największych technicznych skoków jakie dokonały się w rozwoju efektów cyfrowych
Skok nie oznacza, że film jest lepszy od dzisiejszych pod względem efektów. Chyba sobie zarty robisz, że jakieś kartonowe gady moga równać się np. z wargami czy kamiennymi gigantami z Hobbita.
CGI Dinozaurów starsze o 20 lat nie prezentuję się dużo gorzej od CGI Azoga czy wargów . W wielu ujęciach wykorzystano modele mechaniczne ale również prezentujące się doskonale . Chłopie Hobbit nie ma wcale lepszych efektów choćby od Życia Pi czy Prometeusza a Władca miał najlepsze efekty jeszcze kilka lat po premierze co i tak nie może się równać z Odyseją która rządziła chyba przez 20 . Dzisiaj mamy tysiące razy mocniejsze komputer y . . . . . to jakie cuda pokazano w filmie Spielberga było PRZEŁOMOWE i o dziwo nie zestarzało się wcale .Film wszedł do kin w wersji 3D i wcale nie widać takiego upływu czasu .
To że wtedy było przełomem, nie oznacza że dzisiaj jest lepsze od Hobbita. Ciekawe który film ma taką stronę wizualna jak Hobbit? Chyba tylko Avatar. W dodatku Hobbit jest pierwszym filmem robionym w technologii 48 fps wiec to też jakaś rewolucja, która na pewno coś zapoczatkuje.
Azoga zrobili w CGI, bo w wersji naturalnej nie prezentowal sie az tak efektownie. Reszta orków ma normalnie robiony make up. Jeszcze dzisiaj Tauriel z Hobbita(Evangeline Lilly) pisała na tt, że nakładanie make up'u zajmuje u orków 5 godzin !!! Efekty tego było widać, orkowie prezentowali się znakomicie.
W ŻADNYM INNYM FILMIE(oprócz innych filmów PJ), tu chce podkreslic, nie było stworzone tyle szczegółów dekoracji, planu, rekwizytów, wyposazenia postaci. Jeśli oglądałeś vlogi Jacksona z planu to wtedy dokładnie widać ile rzeczy oni stworzyli. Owszem CGI jest, ale porównaj to do Avengersów, czy Pacific Rimów, czy tez do uwielbianego przez ciebie Avatara.
Zgadzam się. Ale temu uzytkownikowi nie wbijesz tego do głowy. On i pani Carmina sadzą że charakteryzacja w Hobbicie jest słaba a scenografia jest poprawiana komputerowo na kazdym kroku.
Moim zdaniem hobbit nie był zly ale był znacznie gorszy od władców pierscieni... Może nasz peter jackson po prostu się spalił? tego nie wiemy jeszcze. Inna sprawa że charakteryzacja rzeczywiscie była bardzo dobra. Ale do waszej wcześniejszej rozmowy moge wtrącić że rzeczywiscie pacific rim avatar czy avengers się chowaja NAWET przy hobbicie ale jackson powinen się uczyć od christophera nolana. bo to jego tryloigia mrocznego rycerza,prestiż czy incepcja to chyba najlepsze kino sc-fi jakie istnieje...
Ale Hobbit to nie science fiction tylko fantasy. A akurat nie ma lepszych filmów fantasy od Lotra i Hobbita. Taka prawda:) Nolan może byc mistrzem w swojej kategorii, ale Jackson jest w swojej:P
Zgodziłem się co do WP, jak mówimy o filmach, a nie co do Hobbita. Poza tym, jakie filmy fantasy wychodziły w ostatnich latach, żeby było z czym porównać? Poza GoT, które jest serialem.
Ale z ciebie kinomaniak. A o takich filmach jak Opowieści z Narnii czy Harry Potter nie słyszałeś? Nie mówię że dorównują one Hobbitowi czy Lotrowi ale mówie o filmach fantasy, które leciały w kinach.
Opowieści z Narnii albo HP oglądałem przelotnie i jakoś mnie nie porwały. Nie interesują mnie takie filmy i łatwo o nich zapominam. Toteż masz wyjaśnienie, dlaczego takowych nie uwzględniłem :) Ale mi chodziło o filmy, które można by było porównać z WP
Ale na pewno nie Fotr. Zresztą nie będziemy porównywac jednego filmu do trylogii. Takie coś będzie można robić za półtora roku.
Porównuję UJ do FotR. Jeśli chodzi o ilość akcji, ta jest podobna.
Moria - Miasto Goblinów
W końcówkach obu filmów jest też scena z orkami w lesie.
Można jak najbardziej porównywać te filmy do siebie.
To już kwestia gustu. Ja wolę Charakteryzację od komputerowego poprawiania na każdym kroku. I [dla mnie] kolejnym argumentem przemawiającym za FotR jest {SPOILER} śmierć jednego z bohaterów {END OF SPOILER}.
Po co spoilerujesz??? Przeciez takie rzeczy każdy wie. A ja wolę ładniejsza stronę wizualną, lepsze efekty i postacie komputerowe które w końcu nie wyglądaja jak z gry komputerowej ale jak z krwi i kości.
Wolę mimo wszystko zaznaczyć, bo już pamiętam jedną sytuację, że ktoś nie wiedział o tymże zgonie [BTW - Sean Bean to chodzący spoiler]. Ja wolę naturalnie wyglądającą stronę wizualną, a nie Avatara, gdzie niemal wszystko jest zrobione komputerowo. Hehe, dla ciebie orkowie w WP wyglądali jak z gry komputerowej? :} Bo dla mnie tak właśnie wyglądali w Hobbicie. Jakie postacie były zrobione komputerowo, w WP, poza Gollumem, poza tym, czego nie dało się zrobić inaczej, i poza maszkarami w scenach bitew? Jest wiele lepszych od Hobbita filmów, które mają swoje i lata i jakoś się bronią. Nawet wiele dzisiajszych filmów wygrywa. Najmocniejszą stroną filmu było kilku aktorów i muzyka.
Możesz mieć inne zdanie, szanuję je, ale mnie nie przekonasz do tego filmu za Chiny ;}
Trolli z WP i z Hobbita nie można ze sobą porównać, bo w WP były całkowicie inne.
Scenografię miał Hobbit, fakt, ale nawet ten element poprawiano komputerowo xD
Co z tego ze inne? Trolle to trolle. Scenografia z Lotra też była poprawiana komputerowo. Nie wyglądała na surowa wersję.
No surową nie, ale nie była poprawiana komputerowo, chłopie! Po prostu było tam jej dużo. Nawet, jeśli poprawiali, to było to niewidoczne.
Podpisuję się.Władca Pierścieni wygląda bardziej naturalnie w porównaniu do Hobbita.Oczywiście;w obu filmach zastosowano efekty i poprawki komputerowe,ale w Hobbicie bardziej się to rzuca w oczy.
Jakoś mnie można powiedzieć mdliły te wszystkie komputerowo wykonane efekty.Bardziej to czasami wygląda na film animowany.
A tak na serio,to troche żałuję,że obejrzałem Hobbita.Strasznie im to wyszło,choć chcieli dobrze.To też przerażające,że filmy w coraz większej części są dziełem komputerów...
Na szczęście nie wszystkie filmy są w ten sposób robione. Z reguły tylko science-fiction i fantasy, a tych drugich, takich 'prawdziwych' niestety na lekarstwo. Dlatego zaczynam brać się za starsze filmy, gdzie nie ma tych cholernych efektów specjalnych :)
Weźmy na przykład klasyczne Gwiezdne Wojny: kawał dobrej roboty,jeżeli chodzi o efekty. Tam,gdzie nie trzeba po prostu ich nie ma (ma przykład niektóre postacie),a te którę są wyglądają świetnie i naturalnie.
O tak, to jest prawda. Ale najlepsze są filmy, w których nie potrzeba efektów, nic nie ujmując WP oczywiście.
Po przeczytaniu kilku rozmów z tobą na różne tematy (inne tematy o Hobbicie ) po prostu stwierdzam,że z Tobą nie da się kulturalnie porozmawiać.Najprościej powiedzieć,że ktoś się nie zna.Ty się znasz?!