Nie ogarniam czemu wielu ludzi tak sie podnieca tym gniotem nakręconym na siłę, film jest tak nudny i słaby, że z ledwością i wielkim bólem dupy dotrwałem do końca, nie rozumiem takiego braku gustu... moja ocena to 2!
Może oglądałeś w niewłaściwym towarzystwie. Wnioskuje po tym "bólu tyłka" ;))
Tak na serio, to 2 jest trochę krzywdząca. Muzyka, pejzaże i aktorstwo czynią z Hobbita przyzwoity film.
2ke zostaw dla "Wojny Orków" i "Batman I Robin".
Widziałem ostatnio urywki Wojny Orków. Kupa to za dużo powiedziane, to jest istne piekło ten film. I zgadzam się. 2 jest krzywdzące dla filmu który pochłonał tyle pracy i wizualnie jest bardzo dobry. Stawiam, że minimalną oceną byłaby 4.
Avatar to arcydzieło, a Hobbit to brak gustu - to jest taki absurd, że zęby bolą. Rozumiem nie lubieć obu, rozumiem lubić obydwa, ale tego nie rozumiem.
To takie dziwne ze tamten film mu sie spodobał a ten nie? Nie wiem czego tu mozna nie rozumiec.
Dałem tak niską ocenę ponieważ. Film był tak nagłośniony, tak zachwalany ,że nastawiłem sie na coś dobrego. Po trailerze nie byłem przekonany co do tego filmu, ale po komentarzach i wysokiej ocenie filmu postanowiłem, że wybiorę sie do kina i się zawiodłem. Gdyby film nie był tak zachwalany i puszczony w publicznej telewizji to może dal bym max „4” lecz w tej sytuacji nie mogę dać tak wysokiej oceny! Nie wspominając juz o stracie 20 pln na bilet…
Avatar ma u mnie 8 ,więc nie uznaje tego filmu za arcydzieło,ale....Ty się nie dziw jak można dać mimo wszystko Avatarowi 10 ,a Hobbita ocenić tak nisko. W Avatarze przynajmniej nie ma smarczących w husteczki i Bilba,gadających piskliwym głosem troli,beznadziejnego tła ,wyglądającego miejscami jak z taniej gry kom. , bekających krasnoludów , dowcipów typu " Czy są może frytki " w Śródziemiu O_O , śpiewających goblinów , żartów o tasiemcach itd itd można tak wymieniać i wymieniać. Pierwsza kicha w wykonaniu wybitnego (do tej pory) Petera Jacksona ! Będąc w kinie nie mogłem uwierzyć że to jego film.
"dowcipów typu " Czy są może frytki " w Śródziemiu O_O ,"
W oryginale jest ":chips", a Hobbici są wzorowani na angielskiej wsi, gdzie tu widzisz jakiś problem?
"śpiewających goblinów"
Podziękuj Tolkienowi.
Za to Avatar to Pocahontas z kosmitami.
No to w takim razie z tymi frytkami to nasi tłumacze dali dupy,jak zwykle zresztą.
Owszem wiem że w książce takie głupotki (trole gadające,gobliny itd..) były,ale w filmie Jackson mógł je sobie darować,wtedy mała grupka fanów by się pultała,ale film prawdopodobnie byłby przyjęty jako arcydzieło,albo rewelacyjny film.A tak został przyjęty jako kiepska bajka.
"No to w takim razie z tymi frytkami to nasi tłumacze dali dupy,jak zwykle zresztą."
No akurat to jest bez znaczenia i nijak nie wpływa na cokolwiek.
"były,ale w filmie Jackson mógł je sobie darować"
Jackson sobie naprawdę sporo głupot z książki darował (co byś powiedział na gadającego drozda i psy podające do stołu u Beorna?).
"A tak został przyjęty jako kiepska bajka."
Bo gobliny zaśpiewały piosenkę? Bo trolle gadają? Ksiązkowy hobbit był PRZED książkowym władcą pierścieni, nie wiem w czym problem że trolle gadają skoro tak było w oryginale. Orkowie/gobliny mogą gadać, a trolle już nie? Niby czemu? To nie jaskiniowe trolle jakie się pojawiały w LOTR.
A poza tym kiedy niby trolle w LOTR miałyby coś gadac? Jaskiniowe nie gadają w ogóle, tak? Ok, a nawet jesli, to ten z Morii co miałby niby gadac. Orkowie tak tam przecież nic nie gadali. Poza tym Bilbo w FOTR opowiada "hobbiciątkom" o akcji z trollami i mówi, że się spierali jak ich przyrządzic (tu w "Hobbicie" widac niekonsekwencję Jacksona). Co do frytek - ziemniaki + olej, czemu niby mieliby tego nie znac? Bardziej razi to, że elfy były wegetarianami. Dziwnie to trochę wygląda. Chyba, że to Tolkien tak wymyślił. Jackson może i pominął parę durnot, ale dodał jeszcze większe (Kili i Tauriel np.).
@Gieferg
Z tymi trolami i goblinami to chodzi mi o sposób w jaki gadały,piskliwy,przerysowany i budzący politowanie.
To skoro trailer Cię nie przekonał to po cholerę poszedłeś do kina ? Jak mnie coś nie interesuje to nie idę do kina na film tylko dlatego że jest nagłaśniany.
Jeżeli chodzi o film „Avatar” to po prostu jest to najlepszy film jaki widziałem, być może są lepsze, lecz ja ich nie widziałem lub nie pamiętam, ale żaden film nie zrobił na mnie takiego wrażenie. Też na początku nie byłem przekonany co do tego filmu, myślałem podobnie tak jak wy że to Pocahontas dopóki go nie obejrzałem. W tym filmie jest wszystko m. in. Nieziemskie efekty specjalne, wspaniała historia, świetna muzyka ale to tylko moja ocena. Być może jest troszeczkę za wysoka, ale jak widzę wiele słabych filmów ocenianych zdecydowanie za wysoko jak np. Hobbit to nie mogę Avatara niżej ocenić, ponieważ ten film to arcydzieło!
"jeżeli chodzi o film „Avatar” to po prostu jest to najlepszy film jaki widziałem"
Wait a sec... ile ty masz lat? 10?