daje 8/10.
Męczy mnie jednak jeden wątek/szczegół - jest tu sporo wielkich fanów tolkiena więc mi wytłumaczcie:
Ziomek Thorina opowiada o nieudanej próbie odbicie Morii z rąk goblinów. Jest przy tym Gandalf.
mimo to w Władcy Pierścieni Gandallf pcha ich w to miejsce. Gimli jest nieświadomy, że od więcej niż 60 lat w Morii nie ma już krasnali a co lepsze toczyły się wielkie bitwy o te kopalnie a cała drużyna o niczym nie wie...
Ten drobiazg w fabule tolkiena/jacksona kupy mi sie nie trzyma...
Nie oglądałem Hobbita, ale z tego co pamiętam to Balin (czyli ten siwy krasnal) po wydarzeniach przedstawionych w Hobbicie tj. odbiciu Ereboru, zorganizował wyprawę (którąś z kolei) do Morii i się tam osiedlił. Początkowo wszystko było dobrze, ale z czasem ustąpili sile orków oraz Balroga, który się w międzyczasie tam pojawił. Gandalf był świadomy w czasach WP, że jest coś tam nie halo (chociaż nie miał na to dowodu) i dlatego nie chciał iść przez Morię.
Po akcji "Hobbita" Balin idzie do Morii, odbija ją, a potem traci w walce z goblinami. (a może orkami, nie pamiętam)
Gandalf nie chce iść do Morii, gdyż obawia się, że mogą tam nie spotkać Balina, Gimli zaś pragnie tam dotrzeć. Powiernik pierścienia podejmuje decyzję o przejściu przez Morię. W książce wiedzą o tym, że Balinowi się nie udało Morii utrzymać ale wolą iśc przez nią niż ginąć w górach.
Dodatkowo ponowne zasiedlenie Morii było bardzo udane i życie tam rozkwitało jak ta lala. Krasnoludy kopały głębiej i głębiej...aż dokopały się do uwięzionego tam Braloga. To był definitywny koniec Morii. Wtedy to zlazło się tam wszelakie plugastwo od Saurona, ale od Barloga i oni trzymali się z daleka. Wszystko to działo się wewnątrz góry i nikt nie wiedział tak naprawdę o tragedii jaka się tam wydarzyła. Gandalf jako Istari miał tylko przeczucie...
Na szczęście w 4 erze Moria, znów stała się głównym królestwem krasnoludów. Tylko ciekawe co oni jeszcze tam później odkopali, dużo sługusów Melkora po jego upadku, uciekła w głąb ziemi przed gniewem Valarów.