Być może moje pytanie jest dziwne ale zastanawia mnie czemu w filmach kinowych nigdy nie ma
lektora?Czy są to jakieś odgórne nakazy dystrybutora itp?Prawda jest taka,że w większości filmów
dubbing jest fatalnie dobrany i psuje całość,jak np w Hobbicie.Jeśli zaś chodzi o napisy jest to
lepsza opcja ale też nie każdy nadąża za tekstem.A lektor?Jakoś w tv śmiga aż miło i film o wiele
lepiej się ogląda.Może mi to ktoś wyjaśnić,bo kompletnie tego nie kumam.
Dubbing jest przeznaczony dla młodszych osób, dlatego usłyszysz go w Hobbicie ale w Liście Schindlera już nie. Jeden głos pewnego pana nie jest tak przyjazny jak wiele głosów ludzi obu płci, które ułatwiają dzieciom wczucie się w film. Jak człowiek dorasta to przerzuca się na napisy.
rozumiem ale czy zawszę dubbing jest na filmach przeznaczonych dla dzieci?a nawet jeśli to czy Hobbit jest filmem przeznaczonym dla tak małych dzieci jak np Gdzie jest Nemo?wg mnie nie.nie wiem od jakiego wieku jest Hobbit ale skoro jest tam tyle scen walki to chyba dla trochę starszych dzieci a te mogę już chyba czytać napisy w kinie,co nie?wiele lat minęło od wyświetlania Władcy w kinach i trochę zatarł mi się jego obraz ale z tego co pamiętam to chyba nie było w nim polskiego dubbingu i o wiele lepiej się go oglądało.takie jest moje zdanie.
btw i nie chodziło mi tyle o samego Hobbita co ogólnie o filmy wyświetlane w kinach.dlaczego w ogóle nie ma tam wersji z lektorem.to mnie zastanawia.
Myślę, że tu chodzi o pieniądze. Dubbing w filmach dla dzieci jest potrzebny - to zrozumiałe. W filmach, które są dla starszej widowni dubbing byłby zbyt drogim rozwiązaniem.
ale dlaczego nie ma lektora?nie dubbingu,nie napisów tylko takiego samego lektora jak w filmach w tv???
Bo idąc do kina chcę film zarówno oglądać, jak i słuchać. Napisy w filmach to najlepsze rozwiązanie. Lektor wszystko zagłusza. No chyba że ktoś idzie do kina żeby się popcornu nażreć i interesuje go to bardziej od filmu. Dla takich jest potrzebny lektor albo dubbing.
No, ale przecież właśnie najpierw słyszysz aktora w oryginale a dopiero później lektora, więc co ci niby lektor zagłusza? W telewizji jak oglądasz film to też cię lektor denerwuje? Oczywiście lektor w kinach to raczej głupi pomysł, chociaż osobiście uważam,że powinien być wybór napisy/lektor/dubbing i to zadowoliło by wszystkich. Jednak już na przykład w warunkach domowych oglądając film na DVD czy BLueray nie wyobrażam sobie żebym miał go oglądać z napisami.
Oczywiście że lektor mnie denerwuje, chociaż z dwojga złego jest zdecydowanie lepszy niż dubbing. Skupiając się na lektorze, nie skupiasz się na samych dźwiękach w filmie, czy też na muzyce. Natomiast mając lektora ciszej niż sam film to nie oglądanie tylko męka bo wtedy masz jeden wielki szum. No ale to moja opinia i ktoś może się z nią zgadzać lub nie. Ty przedstawiłeś sprawę w sposób normalny i chwała Ci za to.
Mnie to zawsze denerwuje jak ktoś kogoś wyzywa od nieuków albo, że czytać nie umie itd. jak woli obejrzeć film z lektorem niż z napisami. To chyba normalne według mnie przynajmniej, że jedni wolą obejrzeć film z napisami a inni z lektorem. Są też nawet i w polsce fani dubbingu i uważam, że nawet takich nie powinno się dyskryminować. Idąc takim tokiem rozumowania to wszystkich niemców,francuzów czy hiszpanów należało by uznać za nieuków mających problemy z czytaniem bo tam na oczy nie widzieli napisów w kinie i wszystkie filmy są dubbingowane. Pozdrawiam.
Za granica mają manie dubbingowania. szczególnie w pamięci utkwił mi przekład "Imperium kontratakuje" po czesku. "Luk... Ja sem twoj tatinek"
Ja jak byłem w niemczech parę lat temu to widziałem fragment Batmana po niemiecku- to dopiero tragedia. W ogóle w niemczech to każdy aktor ma jednego gościa od dubbingu przypisanego.
Ostatnimi czasy do szału doprowadza mnie dubbingowanie filmów animowanych, a to dlatego że jakiś tłumacz idiota musi koniecznie umłodzieżowić język postaci. I to jest przerażające gdy wszędzie zamiast powiedzmy naszego pięknego "przepraszam" słyszę to przeklęte "sorry", albo jeszcze gorzej "sorki". To jest obłęd.
Bo właśnie tym powinno sie różnić kino od TV że w TV ostatecznie w (Polsce) może być lektor natomiast kino to kino powinny być zawsze napisy no i dubbing dla dzieciaków.(kiedyś za PRL były (sporadycznie)filmy w kinach z czytaną listą dialogową czyli gośc siedział w kinie i czytał to byl dopiero koszmar bo jeszcze film był wyciszony)
W filmie "Złap mnie jeśli potrafisz" równiez jest dubbing a nie jest to film dla dzieci. Dodam że jest to FATALNY dubbing
Ty chyba żartujesz. Lektor w kinach ? Tego badziewia dawno nie powinno być w telewizji a co dopiero w kinie.To by dopiero była profanacja filmu.
badziewie czy nie badziewie bardzo ułatwia życie;)szczerze powiedziawszy czasem lepszy dobry lektor niż spiep....ny polski dubbing.takie moje zdanie.
Według mnie lektor psuje cały film. Dla mnie ważny jest zarówno obraz jak i dźwięk. Wole słuchać aktorów niż jakiegoś Pana wypowiadającego kwestie beznamiętnym tonem.
Akurat polski lektor jest na bardzo wysokim poziomie, tłumaczy ale nie zagłusza aktorów.
No, ale przecież właśnie najpierw słyszysz aktora w oryginale a dopiero później lektora, więc co ci niby lektor zagłusza?
Przecież lektor nie czeka na swoją kwestię aż aktor skończy mówić tylko mówią jednocześnie. Lektor zagłusza aktora, inaczej się nie da. Zagłusza też ścieżkę dźwiękową itd. Zresztą po co lektor?? Dla małych dzieci mających problemy z czytaniem?
Hahaha oglądałeś kiedyś jakikolwiek film z lektorem? Najpierw słychać głos aktora dopiero za chwilę lektora. Zagłusza ścieżkę dźwiękową? Większej bzdury nie słyszałem. A lektor jest ponieważ wiele osób nie może się dokładnie skupić na filmie bo czytanie napisów w tym przeszkadza i odbiera całą radość oglądania filmu. Napisy to można czytać tylko i wyłącznie w kinie, ja sobie nie wyobrażam w domu oglądania filmu z napisami.
Andrzejek324, no właśnie, słychać tylko początek wypowiedzi aktora a później wchodzi lektor, który zagłusza całą resztę. A ja wolę słyszeć całość po angielsku, nie tylko kilka słów początku.
No to obejrzyj film, w którym są nieco dłuższe wypowiedzi. Coś się Tobie w głowie miesza, albo nie chcesz czegoś przyjąć do wiadomości.
Coś sobie uroiłeś w głowie albo masz jakieś ogromne problemy ze słuchem. Od zawsze oglądam filmy i seriale zawsze z lektorem i jakoś nigdy mi niczego nie zagłuszył.
Ja lubię filmy z lektorem, ale nie masz racji. Jeśli wypowiedź trwa 1 minutę, lektor nie zaczyna mówić dopiero po minucie, bo mówiłby podczas innej sceny. Mówi z lekkim opóźnieniem, ale w trakcie wypowiedzi aktora. Mi to nie przeszkadza, bo jak jest dobry lektor, to go praktycznie nie słychać. Jak z napisami, jak "wejdziesz" w film to ogląda się go płynnie, mimo, że trzeba czytać.
Makkuro: k... mac. Chodzi o to, ze dany film ma dubbing, a nie ma wersji z lektorem. I na tym temacie sie koncentruj, nie rozwadniaj watka swoim wyrafinowaniem.
Flower, widzę, że masz problemy z czytaniem, więc powtórzę: jestem za napisami a nie za lektorem a tym bardziej nie za jakimś gównianym dubbingiem.
A moje zdanie jest takie że to lektor psuje odbiór filmu , słuchając dubbingu słucham profesjonalnych aktorów a nie jakiegoś tam zagłuszacza i gry aktorskiej i emocji.
to powinni zrezygnować również z dubbingu bo zazwyczaj głosy są kiepsko dobrane i zostawić same wersje z napisami.nie rozumiem jak komuś może przeszkadzać lektor a nie przeszkadza to ,że jakiś Zborowski(z całym szacunkiem gdyż lubie tego aktora)mów Gandalfem a nie Ian Mckellen.to psuje cały obraz filmu.
Tylko widzisz , różnica między Zborowskim a czytaczem jest taka że Wiktor Zborowski to profesjonalny aktor a nie jakiś zwykły czytacz i jeżeli chodzi o 'Hobbita" to wykonywał swoją pracę tak jak inni aktorzy w dubbingu do tego filmu. Bo to jest właśnie praca która powinni wykonywać aktorzy a nie jakiś Gudowski czy Brzostyński. A co do dubbingu w kinach to muszę cię zmartwić. Skoro od czasu kiedy zdubbingowano "Avengers" robi się to do dziś to znaczy że dubbing w kinach się przyjął i że opłaca się go nagrywać bo ludzie jednak na niego chodzą. A głosy w większości filmów są dobrze dobrane.
misiek73169, ty się chyba w małym na główki pozamieniałeś, skoro o polskich lektorach piszesz zwykli czytacze.
Jakby na to nie patrzeć ,dubbing w polskim wykonaniu w większości przypadków pasuje jak siodło na świni i nikt temu nie zaprzeczy, a że zdarzają się małe wyjątki to nie zmienia faktu że jest tragicznie z polskim dubbingiem.
Dubbing właśnie jest dobry a nawet bym rzekł że z filmu na film co raz lepszy a że ty jesteś z góry do niego żle nastawiony to będziesz o nim pisał w ten sposób w jaki piszesz. Natomiast lektor to jest zwykły tani wynalazek, zwykły chłam o którym już nawet w Rosji zapominają. Mam nadzieję że kiedyś przyjdzie taki dzień kiedy tacy Panowie jak Gudowski czy Knapik będą czytać tylko filmy dokumentalne.
Mam wrażenie że znasz tylko te 2 nazwiska które z uporem maniaka wymieniasz, jakby to byli ci najlepsi, ale nie wiem czy wiesz że są polscy lektorzy którzy są zawodowymi aktorami,a poza tym proponuję poczytać troche na temat czytania przez lektora, chodzi mi o historię, jak to się zaczęło i dlaczego,byc może inaczej zpojrzysz na ten zawód.
Teraz w czasach tak bardzo dobrze rozwiniętej cywilizacji już nawet nie trzeba aktorów aby zrobić film z grającymi w nim postaciami ludzi, niebawem też dubbing może być zastąpiony sztucznym głosem, a aktora zobaczysz tylko w teatrze jak Cię będzie stać na bilet.
Lektorów z nazwisk znam trochę więcej jak Borowiec czy Łukomski ,czy Jan Czernielewski pod którym to pseudonimem ukrywa się aktor Tomasz Kozłowicz. Zresztą dla mnie nie ma znaczenia kto czyta bo to nieważne , sama forma tłumaczenia jest zacofana . Dziwi mnie że ktoś taki jak ty wspomnina o teatrze , osoba która w ogóle nie ceni pracy aktorów. Temat historii lektorów który mi proponujesz żeby poczytać w ogóle mnie nie interesuje. Zakończmy może tę dyskusje , ja pozostanę przy swoim zdaniu i profesjonalnych aktorach a ty dalej ekscytuj się zwykłymi wyrobnikami , typowo polskim wynalazkiem którego już dawno nie powinno być.Bez odbioru.
Lektor w kinie to obłęd. Ale nigdy nie zaakceptuje dubbingu w filmach fabularnych nawet tych dla dzieci. To dopiero jest chory wynalazek. Mamy wielu świetnych lektorów, którzy tak umiejętnie czytają, że nawet potrafią oddać swoją intonacją głosu odpowiedni nastrój a jednocześnie nie są nachalni i nie psują filmu. Wiadomo, że najlepiej oglądać film z napisami, wtedy dostaje się prawidłowy wydźwięk filmu.
Nigdy nie zapomnę jak poszłam na Alicję... i nagle kiedy Johnny Depp otworzył usta, usłyszałam durnego Pazurę. Niestety nie ja zamawiałam bilety i nie wiedziałam, że film ma dubbing. A seans uważam za zmarnowany. Poza tym ci aktorzy seplenią, połowy nie da się zrozumieć. Jeden bełkocze coś pod nosem inny się drze, nie wiadomo jak ustawić głośność. A lektor, to przynajmniej czyta wyraźnie i z takim samym natężeniem.
I obym nigdy nie musiała męczyć się z dubbingiem w TV. Dubbing toleruję tylko w filmach animowanych.
Wystarczy popatrzeć na normalne filmy w innych językach. Te dubbingi są idiotyczne. A głos grającego aktora niestety też ma znaczenie.