Gdyby Peter Jackson bardziej trzymał się treści ksiązki, a raczej o WIELE bardziej może wyszłoby
z tego niezłe dzieło. Ale bardzo wiele spraw zepsuł. Przygody w Mrocznej puszczy miały wyglądać
tak niesamowicie jak w książce. Rozczarowałam się jednak bardzo ponieważ z Mrocznej Puszczy
zostały mi pokazane tylko dwie akcje, pająki i Elfy. Oczywiście pominę fakt o Elfach, całkiem
odstający od ksiązki. Najbardziej jednak zraził mnie do tego wątek miłosny. Jak Krasnolud może
zakochac się w Elficzce. To jest nie do pomyślenia! Gdyby Tolkien dowiedział się o tym, zobaczył
to, załamałby sie i tylko umierać. Przypominam, że jakiekolwiek więzi, kiedykolwiek w dziejach o
Śródziemiu, całym Hobbicie jak i Trylogii Władca Pierścieni, łączące krasnoluda i Elfa To
niesamowita i Legendarna przyjaźń Legollasa i Gimliego. Widać że Peter musiał dołączyć tu
swoje dwa grosze, mówiąc inaczej 'standard Hollywoodu' - wątek miłosny. Bardzo także zraziły
mnie ' żarty' o ile w ogóle można tak to nazwać. Nie będe pisała jakie. Lecz okropnie
rozczarowałam się na postaci Bilba. Bilbo jest postaćia pierwszoplanową, przypominam!
Bohaterem, GŁOWNYM BOHATEREM.! Wspanialym Hobbitem, odznaczającym się sprytem jak i
odwagą. W Filmie jednak, Bilbo wyszedł na komika, który nie wie co ze soba zrobic. A
najwspanialszą, głowną rolę odgrywa Thorin. Z Thorina w niektórych momentach zrobili prawie
Aragorna! Innymi słowy nie polecam. Chyba że ktos nie czytał książki i nie ma o tym zielonego
pojęcia. Wtedy może się spodobać, ze względu na Wspaniałe efekty specjalnie. To tyle.
A co miało być więcej w Mrocznej puszczy?
Nie wiem co ci w elfach nie pasuje ale wszystko rekompensuje Tranduil - genialny
Co do wątku miłosnego czy czasem Gimli nie "zauroczył" się Galadrielą?
Żarty były takie jak w poprzedniej części i w WP
No to chyba jesteś jedyna osobą której nie pasuje Bilbo :) Przecież Freeman gra kapitalnie. Z drugiej strony jesteś kolejną osobą która powtarza, że za mało Hobbita w Hobbicie. No jasne przecież to Thorin ostrzega drużynę przed Beorne, Thorin ratuje krasnoludy przed pająkami, Thorin ulega mocy pierścienia, Thorin uwalnia ich z cel, a następnie w beczkach pomaga im uciec, to Thorin znajduje wejście do góry, to Thorin rozmawia ze Smaugiem. Film nie nazywa się "Bilbo na bezludnej wyspie".
Bo Thorin jest takim Aragornem właśnie!!
"A co miało być więcej w Mrocznej puszczy?"
Pokazanie Mrocznej Puszczy w nocy, przejście przez zatrutą rzekę, śpiączka Bombura, Efly ucztujące w lesie oraz ich gasnące światła, czarne wiewiórki, problem krasnoludów związany z brakiem jedzenia i wody, ukazanie jak ogromna jest Mroczna Puszcza.
guccik popieram tu odpowiedź Anthrax91 Co to Mrocznej Puszczy. Nie wiesz jakie żarty? No nie wiem, może np.:' Nie wiesz jeszcze co mam w spodniach' Czy ten typ. Nie pamiętam dokładnie jak to było, ale takie żarty są zupełnym przeciwieństwem tego, co chciał nam poprzez ksiązkę pokazać Tolkien. A co do Bilba, to nie jestem raczej, czytając recenzję oraz komentarze, przepraszam, ale jedyna osobą której Bilbo nie pasuje. Przestudiujmy wszystko co napisałeś. Po pierwsze mój drogi, nie wiem czy czytałes Władcę Pierścieni i nie wiem czy czytałes także Tolkiena " Niedokończone Opowieści' :) Bo widzę jednak że nie i przypominam Ci, że jeśli nie jesteś do końca w temacie, raczej nie powienieneś się udzielać na temat Aragorna. :) Pozwole sobie zauważyć, że Bilbo całkowicie sam, dzieki sobie, swojej odwadze oraz pierścieniu uratował ich od Pajaków. Te momenty które wymieniłeś co pomagał im zrobic Bilbo, były w książce ukazane bardzo spektakularnie, jako bohaterskie czyny Bilba. A w Filmie wyglądały na odsuniete na bok. Oczywiście nie całkiem, Bo Peter juz calkiem musiałby upaść na głowę. Ale zauważ w jaki sposób Bilbo 'rozmawia' ze smokiem w filmie a jak w książce, zreszta to samo właśnie tyczy sie pajaków. Bilbo sie nimi droczył i ich oszukiwał poprzez pierścień i swój spryt. A kiedy rozmawiał ze smokiem? Można było z tego zrobić świetna scęnę, jak smok wścieka sie na Bilba, że ten dzieki swojemu pierścieniowi robi sobie z niego 'jaja'. Niestety nie było to tak pokazane w filmie, jak byc powinno. Co to zauroczenia Gimliego Galadriela, też o tym myślałam i się nad tym zastanawiałam, co skusilo mnie aż do sprawdzenia tego i okazało się, że uczucie jakim dażył Gimli Galadrielę, to nei było tylko zauroczenie ani miłość. Zreszta możesz sobie sprawdzić. To nie była miłość ludzka, normalna, jak ukazywana jest na razie między Kilim, a tą Elficzką w 'Pustkowiu Smauga' . Peter po prostu chciał zrobic z tego większy'hicior' Wstawiając do tego wątek miłosny. A bądźmy szczerzy, bo to nie jest tylko moje zdanie. Thorin jeszt przesadzony i to fakt.
Wybacz, ale nie chciałbym oglądać Bilba, śpiewającego i rzucającego kamieniami, podobnie jak nie chciałbym oglądać ucztujących Elfów w Mrocznej Puszczy
niestety ale wiele książkowych scen nie pasuje do filmowej estetyki i wyglądałyby komicznie.
Krasnoludy i Bilbo - zauważ, że książkowe Krasnoludy są bardzo nieporadne i niezaradne, nie maja nawet broni, są bezbronne i w wielu momentach zdane i liczące tylko na małego Hobbita z magicznym pierścieniem - przyznam, że podczas ostatniej lektury książki strasznie irytowała mnie taka postawa Krasnoludów i ich " ciapowatość ", jakoś kłóci mi się to z wizerunkiem i charakterem Krasnoludów
w filmie widać ich determinację i waleczność, owszem, Hobbit ratuje ich z opresji ale same Krasnoludy nie są już tylko tobołkiem, ciężarem
sam Bilbo jest świetny i nie ma obecnie aktora, który mógłby go lepiej zagrać a każda scena z jego udziałem jest świetna, nie ma go ani za mało ani za dużo, pamiętajmy, że w filmie musi on dzielić czas z Thorinem, który też odgrywa ważną rolę w opowieści i którego " choroba " będzie jednym z ważniejszych filmowych wątków.
Elfy Leśne są pokazane świetnie, widać ich dzikość, bezwzględność i zupełną odmienność od elfów z Rivendell czy z Lorien.
Co do Elfki i Krasnoluda to moim zdaniem mamy do czynienia z zauroczeniem a nie z miłością, więc " wątek miłosny " to gruba przesada.
Co do Krasnoludów się zgadzam i właśnie o nich wspominałam lecz niestety tego chyba nie zauważyłaś. I przypominam dla pewności, że do żadnego z aktorów nie mam jakichklolwiek pretensji. Świetnie zgrali swoje rolę i no.. wasze komentarze na temat Freemana są zbędne iż ja sama uważam że bardzo dobrze grał. Chodziło mi o Scenariusz. Poza tym mówiąc wątek miłosny, chodziło mi o wpieprzoną do scenariusza ni stąd ni zowąd jakaś laske w której zakochuje się Legolas. A potem zauracza Kili, chociaż mysle że to miłośc ale tego dowiemy się w 3 części. Więc przykro mi ale MOŻNA nazwać taki tok wydarzeń 'wątkiem miłosnym' . Naturalnie Elfy były dobrze zrobione, Król Elfów ich świat. Wszystko pasowała. Nie miałam na myśli negatywnej oceny o tym tylko o tych wydarzeniach. Nie przypominam sobie, żeby w książce Elfy walczyły wtedy z pająkami o obroniły przed nimi Krasnoludów... Prosze.. to juz było przegięcie. A nie wiem czy tak bardzo jak to nazwałaś' Komicznie' Wyglądałyby gasnące światła i śpiewy Elfów w Mrocznej Puszczy, bo jesli ktoś umie i chcę zrobić dobry film, to nawet z okropnej sceny można zrobić świetną. Nie twierdzę że ta scena z ksiązki była zła, mi się podobała, ale każy ma swój gust i starsam się wejśc w tym momencie w Twoją skóre. Jak juz pisałam Aktor grający Bilba zagrał świetnie. Zreszta Twoje uwagi są naprawdę zbędne na temat charakterów Krasnoludów. To co napisałaś, co sądzisz o bohaterach książki powinnaś zostawic dla sioebie, bo Tolkien jest wybitnym pisarzem, więc pogódź się z charakterem Krasnoludów. ;d
W książce Elfy ucztują w lesie, w filmie patrolują granice swojego królestwa i akurat natrafiają na Krasnoludy walczące z pająkami, aż tak wielka zmiana?
film rządzi się innymi prawami niż książka i wolę filmowe Krasnoludy walczące o swoje niż Krasnoludy czekające potulnie i zrzucające wszystkiego na barki Hobbita - i nie mam tu żadnych zastrzeżeń do Tolkiena, gdyż w książce się to sprawdza, w filmie już niekoniecznie.
W Mrocznej Puszczy zabrakło - przede wszystkim - klimatu strachu, zagrożenia, narastającego mroku. W filmie weszli do Puszczy, dwie minuty poganiali w kółko i od razu wpadli na pająki.
Co do elfów: mnie akurat ta lalka Barbie w gorsecie ortopedycznym w roli Thranduila nie zachwyciła. I nie mam zastrzeżeń do aktora - a do jego "poprowadzenia" przez scenariusz i reżysera. Jedna scena, rewelacyjna, kiedy Legolas ogląda miniatury bliskich Gloina i jego mina na widok Gimlego... Tylko po co, na wszystkich Bogów Olimpu, cała późniejsze wciskanie go wszędzie, wbrew sensowi i logice. Gdyby Lego pojawił się TYLKO w tym jednym ujęciu byłby to subtelny uśmiech do widzów Władcy, pokazanie im, że Lego był, żył i miał już wówczas swoje sprawy. A tak? Wyszło jak wyszło: zamiast subtelnego perskiego oczka walenie pięścią miedzy oczy.
Na serio nie dostrzegasz różnicy miedzy zachwytem urodą a flirtem? Gimli uznał Galadrielę za najpiękniejszą z pieknej ras, ale ani nie myślał o jakichś dwuznacznikach [o ordynarnym "rewidowaniu" spodni nie wspominając!!!], ani też ona nie brała jego zachwytu jako propozycji do czegokolwiek! A Kili i ruda błaźnica to całkiem inna bajka - "dowcipy" na poziomie opóźnionego gimazjalisty, podteksty możliwe do odczytania dla najtępszego z tępych i zdecydowanie prowokacje do "czegoś więcej".
Żarty we Władcy były albo na wyższym poziomie, albo było ich duuużo mniej. W pierwszej części tez uważam większość dowcipasów za, delikatnie mówiąc, chybioną...
Bilbo jest świetnie zagrany, owszem. Freeman bardzo dobrze, bez żadnej przesady pokazał, jak Pierścień usiłuje nim zawładnąć, swoją walkę z Jego mocą. Miał kilka świetnych scen. Ale... No niestety, faktem jest, że Thorin ma nie tyle więcej "czasu antenowego", ale "większą" rolę. Główna historia kręci się nie wokół Bilba, a właśnie wokół Thorina. I nie wiem, czy to na pewno na dobre wychodzi, bo jak widac po wielu wpisach, ludziom brakuje hobbickiego sprytu i lekkosci.
I tu masz rację. Thorin jest takim Aragornem. A nie powinien być. Powinien być Thorinem Dębowa Tarcza, a nie nieudolnie "odpicowywać się" na Dunadana, Strażnika Północy, potomka ludzi elfów i Majarów. Bo nim po prostu nie jest.
Ktoś tu na forum bardzo mądrze napisał, że dla twórców filmu widocznie Bilbo jest za mało "epicki" i dlatego oddali jego "czas ekranowy" na rzecz Thorina.
Co do wątku miłosnego, zgadzam się.
Co prawda Hobbita nie czytałam, ale pierwsze co mi przyszło do głowy po obejrzeniu filmu było "mało Hobbita w Hobbicie". Łatwo było zapomnieć, że Bilbo jest głównym bohaterem jako, że uwaga była skupiona na krasnoludach. Trochę rozczarowały mnie niektóre sceny, na przykład ta ze smokiem. Smok mówił dużo, ale powtarzał ciągle to samo i wynikało z tego tylko to, że kopalnia jest jego i wszyscy zginą. Bilbo tylko biegał za arcyklejnotem, który mu uciekał chyba z 20 razy. Mogli skrócić tą scenę albo zrobić ją ciekawszą, skoro w książce taka była.
Pierwsza część Hobbita była zdecydowanie lepsza - oferowała więcej emocji i więcej akcji. Mam nadzieję, że trzecia część mnie nie rozczaruje.
monik_r, zgadzxam się co do sceny ze smokiem, był to w książce jeden z najlepszych momentów. Biblbo raz zakładając pierścień a raz go zdejmując, droczył się ze smokiem i wyprawiał mu docinki. W filmie zrobili z niego tchórza który nei wie co ze sobą zrobic, jak już pisałam. :)
Zgadzam się. Po seansie zapuściłam sobie pierwszą część (ZNOWU), i widać wyraźnie, że w 1 części to Bilbo rządzi, to jest jego historia. W drugiej części odniosłam wrażenie, że jest go zwyczajnie mało. Np. między zepchnięciem beczek a odnalezieniem dziurki od klucza nie ma go praktycznie WCALE. A to jest cała akcja z beczkami i Wenecja!
W 1 części cały czas wykazuje się sprytem i wyróżnia się swoją hobbitowatością na tle drużyny. Jest kapitalny w swojej norce, rozwala w scenach z trollami, goblinami, potem są fenomenalne zagadki i epicka akcja z Thorinem na koniec.
W 2 części nie ma ani jednej dobrej sceny z Bilbem: scena z pająkami trwa minutkę i dupy nie urywa, a scena ze Smaugiem kończy się, zanim się na dobre zaczyna. Smok w książce był zaciekawiony hobbitem, trwała między nimi gra osobowości - a tu smok praktycznie od razu przeskakuje na Thorina i prowadzi o nim monolog, podczas gdy Bilbo goni po monetkach.
W 1 części była masa scen z zapadającymi w pamięć powiedzonkami, minami, itd. W 2 części jest ile - 3,4?
" W 2 części nie ma ani jednej dobrej sceny z Bilbem: "
Chyba oglądaliśmy inne filmy, ta scena bije wiele innych:
http://horrornews.net/wp-content/uploads/2013/12/hobbit-desolation-of-smaug-bilb o-martin-freeman.png
Scena? Jedna króciutka scena na cały film? Która nie umywa się choćby i do sceny Bilba oszczędzającego Golluma?
Sorry, ale obiektywnie rzecz biorąc więcej było hobbita w Hobbicie w 1 filmie, niż w drugim. Było więcej jego scen humorystycznych, więcej przejawów hobbickiego sprytu jakim przesiąknięta jest książka, było więcej jego rozmów z innymi bohaterami, więcej interakcji, więcej scen solo, a także więcej scen podniosłych, "poważnych".
dokładnie jednym słowem - ŻENADA! , gdybym chciał obejrzeć głupi film akcji - właczył bym sobie coś z seri rambo czy innego tego typu.
Tutaj myślałem że będzie baśniowo - czuć ten klimat itp- a tutaj zwyczajnie ubijanie, zabijanie itp.. ? CO to mA być ?
Stanowcze NIE ! nic się nie klei, z książki hobbita - tutaj właściwie prawie nic nie ma, zmyślone wątki, jak dla mnie ocena 3/10 a nawet mniej !
Bo jest fanem książki i chciał obejrzęc ten film. Sam jesteś szczeniackim trollem który prowokuje.
Jest trollem tylko dlatego że wyraziła swoją opinię opartą wieloma argumentami ?? To jakiś żart ?
Ps. Przepraszam za pisownię.
humorek22 Dołączam się do odpowiedzi qwerty888. Każdy ma swój gust, możesz się z tym pogodzić że nie zawsze życie będzie takie jak Ty chcesz, bo jeżeli CI się film podobał możesz to napisać , a jeżeli nie też. Wyraź opinię a najlepiej będzie jeżeli wykorzystasz do niej kilka argumentów, ja spełniam oba punkty więc? .. Masz coś jeszcze mądrego do napisania? Pisanie tego typu jest naprawdę dziecinne...
Gdyby PJ trzymał się 100 % książki co by z tego wyszło..........2 godzinna bajka z 3 minutową bitwą 5 armii na końcu...Dziękuje za coś takiego
Nie musiał do końca trzymać się ksiązki,a le pomyśł, gdyby wyłączył tego wątek miłosny? BYłoby to jednak lepiej i lepiej ukazywałoby to klimat i zasady Tolkiena, tego, co Tolkien chciał nam pokazać. Zresztą tak od tego wątku miłosnego. Puszczę można było pokazać w piekny sposób i było w niej tyle wspaniałych wydarzeń które można było naprawdę dobrze zekranizować ale PT po prostu z tego zrezygnował. Oczywiście nie uważam że powininen aż w tych 100% trzymać się książki, ale chocia z tyle samo w ilu trzymał się w WP. :)
Ludzie zlitujcie się!!! Nikt tu nie chce 100% odwzorowania. Każdy chce dobrego filmu, a z tym jest juz gorzej! Dotarło???
lelen_lis błagam cie daj już spokój... CZY JA KIEDYKOLWIEK STWIERDZIŁAM, ŻE FILMOWY HOBBIT TO DNO? Zastanów się proszę, bo najwyraźniej niektóre przekazy odbierasz niepełnie.
A czy ja pisałem do Ciebie?
od roku męczą mnie już narzekania użytkownika straightlines , skoro filmy tak bardzo mu się nie podobają to po co je wciąż komentuje?
szczerze mam już dosyć tego narzekania w co drugim temacie ...
Nie musisz tu być, naprawde, foru dyskusyjne, ale tak naprawdę zapamiętaj, bo życie ruch, i tak wszyscy mają wszystkich w dupie :)