Czy ktos z Was był na filmie z dubbingiem? Jakie są wasze wrażenia?
Czy to w ogóle możliwe, że nie ma wersji z lektorem? Czy ja jestem ślepa i nie widzę na
rozpiskach?
Jestem mega przeciwna dubbingowi przy takich filmach, ale może ktoś ma i nne zdanie?
Powiedzcie czy dubbing nie psuje całości filmu?
Wersja z lektorem będzie jak wyjdzie wersja rozserzona na DVD i Blu Ray tak to jest tylko Dubbing albo napisy :)
Powiem Ci tak dubbing wyszedł nie najgorzej Bilbo Gandalf Smaug Thorin oni wyszli dobrze i Galadriela przez sekunde była też ujdzie :) reszta w miarę ale ogólnie nie popsuł filmu wrecz tak śmiesznie było ale wiadomo ze głosy ogryginalne są o niebo lepsze ;)
Niestety ja musiałm być na dubbingu, ale nie było tak źle, tzn. jak dla mnie wszystkie głosy elfów (legolas, thranduil i tauriel) były po prostu słabe, ale reszta okej.
No właśnie ja jestem mega przeciwniczką dubbingu w takich filmach i kurcze nie mogę się przekonać. Pewnie się skończy tak, że pójdę na napisy.
Ja poprzednią część oglądałam z napisami, znalazłam kilka scen z dubbingiem na YT i prawdę mówiąc brzmi to dla mnie jak bajka dla dzieci. kto w ogóle wymyśla, żeby takie filmy z dubbingiem były to ja nie wiem :/
I właśnie tej śmieszności w dubbingu się boję.
W kategorii ŚMIESZNOŚĆ nic absolutnie nie przebije najbardziej egzotycznego & dziwacznego dla Europejczyków rozwiązania, czyli polskiego lektora-mężczyzny. Taki to potrafi oświadczyć lekko zachrypłym, przepalonym głosem: "Jestem w ciąży"!
Jasne, kaaażdy Ci uwierzy!
I tylko w jednej jedynej Polsce niezwykle mądrzy miejscowi ludzie się na tym "jednohlasovym polskym dabingu" poznali. Wszędzie indziej same głupki żyją i po prostu nie wiedzą co dobre. I tylko dlatego jeszcze nie zgłosili zapotrzebowania na podobne rozwiązanie.
PS Rada na przyszłość: jeśli chcesz zminimalizować ryzyko zbłaźnienia się, staraj się ostrożnie używać tak zwane wielkie kwantyfikatory (słowa typu: "zawsze", "nigdy", "wszyscy", "nikt", najwyższy stopień przymiotników...)
Przyzwyczaiła się wiedźma do oglądania filmów kinowych na 15-calowym ekraniku laptopa albo 20-calowym telewizorku nocnego portiera (chociaż 40-calowe SD-ki też ostatnio zbłądziły między prosty lud). I myśli taka, że coś wie o sztuce filmowej.
Akurat w tym filmie dubbing nie jest zły - smaug wyszedł im bardzo dobrze. A gimbusem jesteś ty - zachowanie 100% debila
Sama tego wiedźma chciała. No to punktujemy:
1 "najsłabszy lektor zawsze będzie lepszy od najlepszego dubbingu. nie kompromituj się gimnazjalisto"
Naturalnie, wiedźma ma na jakieś m i e r z a l n e dowody na prawdziwość swoich słów? A o czymś takim, jak interpunkcja i kapitalizacja wiedźma słyszała? Wydawało mi się, że tego akurat uczą już w podstawówce, lecz wiedźmy - jak widać - nie zdołali nauczyć.
2 "przyzwyczaili się do dubbingowanego g..a to i teraz naszą to brzemię dubbing robiony jest wyłącznie dla dzieciarni i analfabetów. powtórz.."
O interpunkcji i użyciu wielkich liter - już było. Plus wyrazy powszechnie uznawane za wulgarne. Plus literówki.
3 "gdybyś nie miał gustu gimbusa w krzyżówce z mentalnością wiejskiego, pryszczatego nastolatka to byś wiedział, że nikt poważny nie ogląda filmów aktorskich z żenującym dubbingiem dla dzieci. czyni to tylko gawiedź i motłoch oraz dzieciuchy i anlfabeci. toteż na temat kina nie zabieraj głosu"
Czyli wiedźma ewidentnie nie ma nic do powiedzenia poza klepaniem jednych i tych samych zapamiętanych fraz. A po kolejnych literówkach widać, kto tu naprawdę ćwierćanalfabeta. Odnośnie zaś wartości merytorycznej wypowiedzi, to badania socjologiczne akurat dowodzą, że lektor cieszy się największym powodzeniem u publiczności wiejsko-małomiasteczkowej.
4 "nie kompromituj się, dubbing robiony jest wyłącznie pod dzieciarnię i analfabetów"
Rzekomy argument powtórzony (wyklepany) kilkakroć nie staje się mocniejszy za sprawą samego powtórzenia. Techniką prostych powtórzeń posługują się głównie osoby niedojrzałe. Wiedźma jeszcze tego nie wie?
5 "tylko się nie obes... p...ku"
Obrażanie innych poprzez używanie wulgaryzmów i pisanie narodowości z małej litery - nieomylnie oznacza, że argumentów rzeczowych brak.
6 "dubbing w tym filmie jest tak samo żałosny jak w każdym innym, no ale czego oczekiwać po produkcie dla dzieciarni? wszak do poważnych filmów nikt nie robi dubbingu"
To już czytaliśmy. Może coś nowego?
J e ś l i (powtarzam: "jeśli") istotnie HPS jest produktem dla dzieciarni, to, zgodnie z argumentacją samej wiedźmy:
a) dubbing jest tu akurat na właściwym miejscu (zgodnie z argumentacją samej wiedźmy, zresztą)
b) nasuwa się pytanie: co w niniejszym wątku robi osoba tak "dorosła" jak wiedźma? Przecież to nie jest film dla niej? Ona powinna omijać podobne wątki na kilometr!
Czyli ze zwykłą zdroworozsądkową logiką jest u wiedźmy nieszczególnie, ale to już wiedzieliśmy.
Wiem ze sa ludzie ktorzy wogole nie kumaja angielskiego i nie nawidza czytac.Ale odradzam wam zebyscie za holere nie ogladali filmu z dubbingiem.Juz lepiej nie rozumiec filmu ale po angielsku ;] niz z dubbingiem i smiac sie na kazdym kroku.
Jak Ciebie jezyk ojczysty śmieszy to wyrazy współczucia, pewnie z domu nie wychodzisz, bo na każdym kroku chichrasz się słysząc na ulicy polski język.
A co powiesz na scenę w pierwszej części z Gollumem? Jak dla mnie jego głos (jeszcze w dodatku pomieszany z oryginalnym, kiedy wrzeszczał) był... Hm... Nie chcę nikogo obrażać, ale beznadziejny!
Postać komputerowa to nie np. Meryl Streep, Meryl jest jedyna, a pod Golluma to głos może podkładać każdy(po polsku , czesku, niemiecku, chińsku czy nawet klingońsku), więc nie ma co porównywać.
Czego Ty sie wlasciwie czepiasz? Jestes zwolennikiem dubbingu? Jesli tak, to spoko, w jakis sposob to szanuje choc za Chiny nie pojmuje, ale warto miec na uwadze, ze dubbing w takich filmach jest po prostu smieszny. W Niemczech wszystkie filmy sa dubbingowane ale jesli mam byc szczera to jakos lepiej im to wychodzi niz w Polsce, efekt nie jest tak komiczny i nie kojarzy sie z filmami dla dzieci, w glosach podkladajacych slychac emocjonalne zaangazowanie, o czym nie mozna powiedziec w polskim dubbingu (co dziwne w bajkach wypada swietnie), ale nie zmienia to faktu ze dubbing to dla 98% ludzi jarajacych sie filmami ostatecznosc.
Nie jestem zwolennikiem dubbingu, bo w tych czasach to głównie porażka (ponad 20 lat temu jeszcze było tak, że lepiej brzmiał niż oryginał). Ale pisanie, że dubbing do filmów takich jak "Hobbit" nie pasuje jest tak samo niby śmieszne jak polski dubbing. A do jakich filmów ma pasować do "Ojca chrzestnego", "Listy schindlera" (chociaż do tego filmu język angielski pasuje jak ryczenie krowy do gdakania kury, naziści gadający po angielsku bez przesady). To jest film fantasy i dubbing może być.
Wlasnie ogladam 1 cz. Hobbita i film w sumie jest na tyle kolorowy, ze poza doroslymi fanami, dzieciakom tez sie spodoba, wiec faktycznie pasuje, ale idac do kina na Pustkowie Smauga niespecjalnie wyobrazam sobie ogladanie tego z dubbingiem (no chyba ze chodzi o mlodszego widza). Masz racje, w jakis tam dziwny sposob dubbing do Hobbita pasuje, ale jesli chce sie ten film naprawde obejrzec nie wyobrazam sobie niczego innego poza napisami.
Skąd Ty wziąłeś to "98%"?
Chcesz powiedzieć, że dystrybutorzy, którzy w ostatnich latach dość regularnie i systematycznie wprowadzają do polskich kin po dwie wersje językowe (w tym dubbingową) największych importowanych przebojów, robią sobie samym wbrew? I niepotrzebnie idą w koszty?
Samym sobie wbrew? A skad w ogole im przyszlo do glowy, ze ten dubbing to tak swietny pomysl? Wiecej toto ma przeciwnikow niz zwolennikow. Koniec koncow idzie sie na to, bo czasem nie ma wyboru lub po prostu nie chce sie czytac (choc sa i tacy, ktorzy po prostu wola podkladane glosy). Nie oszukujmy sie, dubbing jest dla dzieci, to ze nieliczni dorosli go lubia, nie znaczy, ze innym widzom ma psuc odbior filmu.
"wiecej toto ma przeciwnikow niz zwolennikow."
Czyli nie upierasz się przy dziewięćdziesięciu ośmiu procentach?
Cóż, właściciele praw do filmów oczywiście NIE SĄ w swych decyzjach nieomylni. Ale jednak stosunkowo rzadko powtarzaliby jeden i ten sam błąd raz za razem. Skoro zaś od kilku lat uparli się, aby wybrane hity - nie li-tylko dziecięce - zaopatrywać w polski dubbing (przy okazji nawiązując do naprawdę bogatej i ciekawej historii dubbingu w Polsce), to chyba jednak zwietrzyli tu swój interes.
W skali całej Europy prawie 300 milionów ludzi mieszka w tych krajach, w których dubbing jest powszechnie przyjętą metodą udostępniania widzom obrazów obcojęzycznych. Tam większości ludzi dubbing humoru nie psuje.
A co ci ludzie maja zrobic z tym dubbingiem? Musza te filmy ogladac i tyle. Teraz, po tylu latach, to im to pewnie roznicy nie robi, bo od dziecka ogladali tak filmy. Zreszta nie obchodza mnie kraje, gdzie ludzie wola dubbing bo Polska do nich nie nalezy i tyle. Mozesz sobie lubic podkladany glos, jak i inni, ale nie zmienia to faktu, ze wiekszosci psuje to film i tyle.
Ale z drugiej strony... Serio dubbing? Jak mozna to w ogole lubic? Co Wam sie w nim podoba? Jezuu, nie ogarniam tego...
Dziś już nie muszą! Telewizja cyfrowa a jeszcze bardziej DVDs i BDs dają wszak im również możliwość wyboru wersji językowej.
Jasne, że wieloletnie przyzwyczajenie robi swoje. Niczym innym jak tylko przyzwyczajeniem tłumaczy się przecież przywiązanie wielu Polaków do "dubbingu jednogłosowego". Ja zaś uważam, że nic tak nie psuje filmu, jak sytuacja, gdy wszyscy bohaterowie mówią jednym głosem (nawet, gdy wymiana dialogów jest bardzo szybka i nawet, gdy gadają różne zwierzątka czy inne istoty nie otwierające ust = ciężko się zorientować czyje słowa są w danym momencie tłumaczone) oraz gdy ścieżka dźwiękowa oryginalna (bardzo wyszukana, z Dolby Surround i innymi cudami) bywa ściszona do połowy, aby tylko głos szeptacza pozostał zrozumiały.
Wiesz, ja tam nie jestem za lektorem, ani za dubbingiem. Fakt, ze z dwojga zlego wole wybrac lektora faktycznie wynka z przyzwyczajenia, ba! wrecz z wychowania na takim filmach, ale od kiedy na serio zaczelam sie interesowac filmami (nie tylko w celu zapewnienia sobie rozrywki) to jasne dla mnie jest ze tylko napisy sa do tego odpowiednie.
Gadanie jednym glosem to jeszcze nie straszne, ale co dopiero gdy zaczyna sie to mieszac i platac, a co wiecej! - nie wiem czy zwrociles na to uwage - filmy z lektorem maja gorsza ostrosc obrazu. Naprawde z wszystkich wad lektora tego najbardziej nie moge przecierpiec. Czasem sciagam film z napisami specjalnie po to by tylko miec lepszy obraz. No i to co sam napisales - wyciszanie sciezki dzwiekowej. Oogrooomny blad. Czasem muzyka w filmie jest tak swietna ze tylko chce sie jej sluchac a tu cichutko ci w tle leci. Tragedia.
1 Nie, jakoś nie zauważyłem gorszej jakości obrazu z samej tylko racji, że jest lektor. Może jestem mało spostrzegawczy. Ale lektor ma i bez tego wystarczająco dużo wad.
2 Napisy są rozwiązaniem cywilizowanym. W moim kinie domowym w zasadzie tylko takie rozwiązanie dopuszczam. Jestem wręcz wściekły na opłacaną z mojego abonamentu TVP1, iż nadając cyfrowo daje mi, teoretycznie, wybór jednej z trzech ścieżek dźwiękowych... ale gdy biorę w dłoń pilot dekodera to okazuje się, że wszystkie trzy brzmią tak samo: nie ma ucieczki przed szeptaczem! Polskie napisy da się włączyć, ale lektora wyłączyć - nie. Przez jakiś czas zdarzało się, iż w jakimś tam Hicie na Sobotę czy czymś takim wybór wersji językowej faktycznie był dany. Ale ostatnio bylejakość i dziadostwo zwyciężyły w Publicznej. Na szczęście owe "hity" telewizji to rzadko są nowości, zatem żal niewielki.
3 Do dubbingu mam zadawniony sentyment z czasów mojej młodości, gdy w Polsce dubbingowano znacznie więcej, niż dziś, w tym także pozycje bardzo poważne. I bywało, że dubbingowano wielce starannie.
Za to lektor - pod wybitne intelektualistki, do których niewątpliwie i Ty się zaliczasz. Ale błysnęłaś!
(najwyraźniej tylko nad Wisłą takie wybitne są)
No niestety obraz jest gorszy. Kwestia wprawy - jak sie bedziesz dobrze przypatrywal to zauwazysz, ze z napisami obraz jest lepszy (minimalnie ale jednak).
No tak, jak napisy to nie lektor. Dla mnie tez bez sensu byloby wlaczac napisy tylko po to zeby mi lektor dalej gadal. No ale zawsze mozna napisac do TVP czy innych stacji i zwrocic na to uwage.
Nie wiedzialam, ze dubbing byl kiedys czesciej w Polsce stosowany. Zawsze go znalam i pamietam tylko z bajek i stad bierze sie prawdopodbnie niechec do niego w zwyklych filmach. Poza tym niestety nie lubie sluchac jedngo glosu w roznych wydaniach, czyli np. taki Czarek Pazura (ktorego bardzo lubie - od razu zaznaczam) swietnie interpretuje komediowe postacie takie jak Sid w Epoce Lodowcowej, Numernabis w Asterixie i Obelixie, Rumpel w Shreku ale gdy slysze jego glos mowiacy za Johnny'ego Deppa w Alicji w Krainie Czarow robi mi sie co najmniej dziwnie. Po prostu mi to... nie pasuje.
http://www.polski-dubbing.pl/forum/viewforum.php?f=23&sid=3ad2a11426128709bbed1f 7f0edacb8e
Jeśli będziesz miała czas, wejdź w powyższy adres. Prawdopodobnie po raz pierwszy się dowiesz, że aż tyle starych filmów miało niegdyś polską wersję aktorską. Niekiedy nawet dwie wersje ("Dwunastu gniewnych ludzi"). Samych filmów oglądać z dubbingiem nie musisz lub wręcz nie możesz, jako że większość tych dawnych przykładów aktorstwa głosowego fizycznie nie zachowała się.
W miejscach, gdzie autor opracowania nazywa jakiś dubbing "dubbingiem roku" - na ogół można mu wierzyć, że chodzi o solidną robotę.
No coz, miales racje - nie wiedzialam, ze AZ TYLE zagranicznych produkcji mialo kiedys dubbing. A juz najbardziej zszokowalo mnie, ze nawet filmy takie jak Smierc w Wenecji czy Zbrodnia i kara (wersja z lat 70-tych) ma dubbing. No dorba, jestem w ciezkim szoku. Ale im dalej przegladam to forum to tym bardziej zaczyna mnie ten dubbing ciekawic. Nie ten wspolczesny, tylko sprzed kilkudziesieciu lat. Az mam ochote obejrzec cos z podanych pozycji. Dzieki za link!
Tak poza tym czytajac wypowiedzi na forum jestem naprawde zdziwiona, ze naprawde istnieja ogromni entuzjasci dubbingu. Nie spodziewalam sie tego. Ale jesli kiedykolwiek naprawde przekonam sie do dubbingu to baaaardzo dlugo to potrwa niestety. Poki co wciaz jestem nieufna ;)
co się dziwisz? szyc wszystko potrafi spieprzyć. Nie ogarniam fenomenu tego #$%^**@@#
Chodzi o to, że aktor ma swoją grę, to jakim tonem wypowiada kwestie do tego mimika twarzy. Dlatego w filmach dubbing jest po prostu słaby, kiedy chodzi o świetnych aktorów. takich jak w hobbicie. Takich gigantów przeskoczyć po prostu nie można. co innego - bajki.
Proszę nie bierz tego jako hejtu ani ataku na swoją osobę. Ale wydaje mi się że żyjesz już na tym świecie dostatecznie długo by wiedzieć, że w kinach filmy są w 99% z napisami i dubbingiem. Nie wliczam oczywiście polskich produkcji.
W 100%. W ostatnich dziesięciu latach nigdy nie widziałem filmu z lektorem w kinie.
Zdaje się, że w przypadku tandetnej włoskiej "Bitwy pod Wiedniem" - puszczono ją w polskich kinach z lektorem. Uważam to za skandal, ale też mam nadzieję, że cały ów film prędko pójdzie w całkowite zapomnienie. O ile jeszcze nie poszedł.
Ja przez pomyłkę trafiłem na wersję z dubbingiem. Niektóre teksty brzmiały wręcz niedorzecznie po polsku, ale poziom realizacji ogólnie zaskakująco wysoki. To nie to samo co oryginał, ale twórcom należą się słowa uznania, bo ten dubbing to kawał dobrej roboty.
Dubbing w porządku. Kilka razy może niezbyt dobrze dobrany, ale dalej w film już się aż tak nie zwraca uwagi ;)
Dubbingowi mówimy zdecydowanie nie, 2-minutowa scenka z nim z pierwszej części zdecydowanie mi starczyła. Wie ktoś może w jaki sposób będzie to puszczane w tv, dadzą z lektorem?
Właśnie wróciłam z filmu z dubbingiem i szczerze byłam przygotowana, że to będzie klapa, ale nie było tak źle ja się obawiałam. Najbardziej Legolas i Thranduil mieli nie trafione głosy, a reszta też całkiem spoko ( nawet Smauga dubbing nie był zły). Jedyne co mnie w dubbingu zawiodło, to trochę zmienione teksty, inaczej przetłumaczone, czasem traciły sens i napięcie (jak to wyznanie Kiliego do Tauriel pod koniec. Po polsku nie miało to żadnego sensu) ... Ale czy to dubbing, czy napisy film i tak jak dla mnie jest świetny i polecam ;)
Kurczę, u mnie w mieście jest tylko dubbing, boję się trochę, ale nie mam wyboru. Wolałabym napisy ^^
"Czy to w ogóle możliwe, że nie ma wersji z lektorem?"
Właśnie przyznałaś się, że Twoja liczba wizyt w kinie w ciągu roku wynosi zero albo jest bardzo bliska tej liczby.
Mieszkam w małym mieście, gdzie jest jedno kino, a 3d grają może od miesiąca. Większość filmów, jakie puszczają to bajki - więc tak, moja liczba wizyt w kinie jest niewielka.
Poza tym jest niewiele filmów, na które naprawdę mam ochotę iść do kina, więc przy poziomie jakości kina w moim mieście i częstotliwości moich wizyt w większych miastach/kinach - rzadko bywam w tym przybytku :P
No i zazwyczaj i tak wybieram napisy, bo jakakolwiek forma dubbing czy lektor zdecydowanie mnie odrzuca.
I nie potrzeba od razu hejtować. Nie każdy interesuje się kinem i nie każdego stać na częste wypady do kina.
a ten lektor to na czym u was polega? że siedzi gość z mikrofonem i czyta na głos napisy? słyszałam, że takie cuda są w małych mieścinach