Frajer przywozi kobietę do jakieś prymitywnej wioski z powodu jakiegoś wulkanu. Zamiast zajmować się kobietą, zajmuje się walkami kogutów i jakimś kiczowatym lokalnym świętem, a tymczasem brzydki lokals w masce przelatuje mu laskę i to z jej aprobatą... Dobrnąłem jakoś do końca ale bardzo zmęczony i znudzony.