Film bardzo dobry, skłaniający do refleksji, ale warto chwilę pomyśleć. Samemu. Bo pomimo, iż na początku może zszokować każdego, kto dotąd nie słyszał o problemach współczesnego świata, to jednak pod koniec rozczarowuje...
Krótka refleksja:

Elektrownie wiatrowe np. w Danii, czy Anglii - ogromne ilości betonu wlewane do morza(!), aby postawić kilkanaście ton konstrukcji z żelaza, cementu i tworzyw. Mała wydajność, a koszt zmiany krajobrazu ogromny... A gdy wiatr zmieni kierunek?

Panele solarne np. w Hiszpanii czy Stanach - przykrywanie potwornego obszaru drogimi konstrukcjami, które pochłaniają w procesie produkcji masę czystej wody(!), energii i rozmaitych podzespołów elektronicznych (m.in. z krzemu, platyny, srebra). Fakt, na dachach jest idealne miejsce na takie ustrojstwa, ale póki co, największe elektrownie powstają na pustyniach. Przykrywamy Ziemię panelami...

Biomasa - film porusza kwestię monokulturowych upraw np. soi czy eukaliptusa, a przecież taka wierzba energetyczna to co? Zróżnicowane źródło biomasy?

Rezygnacja z mięsa - postulat bardzo słuszny, ale niestety nie całkiem. Bo czyż nie wegetarianie jedzą najwięcej produktów sojowych? Zaraz za źwierzętami karmionymi sojową paszą;) Czy łudzimy się, że jeśli świat zrezygnowałby z jedzenia mięsa to nie byłoby mega-plantacji?

Przeławianie wszystkich zakątków i wyciąganie ton ryb, aby kraje rozwinięte mogły zajadać się tłustymi stworzeniami. No przecież "Ryba wpływa na wszystko", to jak, już ich nie jeść?

Świat się zbroi. Pff, i co w tym dziwnego? Gdy nastąpi masowa emigracja z jednych zakątków w drugie, to nie będzie solidarnego przyjmowania uchodźców tylko jedna wielka rzeź. Rosjanie ustawią czołgi w rzędzie i będą tępić wszystkich zbliżających się Chińczyków (którym wyschnie Jangcy). A Prawa Człowieka? Tjaaa.

Można wymieniać w nieskończoność. Ale nie ma to sensu, gdyż wszystko kręci się wokół pieniądza. Ludzkiej chciwości nie wytępi żaden film.
I bardzo wyraźnie widać to nawet tutaj, na Filmwebie. Niepohamowana rządza oglądania filmów... I więcej, i z lepszymi efektami, bardziej widowiskowych, których budżety przewyższają wszystkie poprzednie, i z nagrodami, Oscarami, Palmami, Niedźwiedziami, Globami, gale, przyjęcia, wytworne suknie, gwiazdy, flesze, show itd. Kolejne Produkcje nie wnoszące nic w rozwój człowieka, a zapewniające jedynie łatwą i szybką rozrywkę. Dla mas.

Nie ma żadnego SUPER sposobu na zmianę Świata i zastąpienie ropy naftowej Bóg wie czym... Nie potrafimy zapanować nad własnymi rządzami. Pasjonują nas ogromne telewizory/kinowe ekrany, wygodne samochody, piękna biżuteria. Uwielbiamy widowiska, czytamy Listy 100 Najbogatszych, wymieniamy sprawne urządzenia na lepsze, nowsze, modniejsze. Kupujemy bez opamiętania. Dajemy się ogłupić, zmanipulować, nabrać. Nie potrafimy kreatywnie myśleć, rozmawiać, rozsądnie tworzyć. Brniemy w przepaść i nikt tu nie jest bez winy.

Prędzej czy później będzie katastrofa. Proste.

I nawet jeśli garstka osób po obejrzeniu tego filmu zastanowi się nad sobą i być może zmieni sposób patrzenia na wszystko co nas otacza, zacznie to respektować i będzie podchodzić do tego z większym szacunkiem to i tak stanowimy kroplę w morzu...