PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=448737}

Honor wojownika

The Warrior's Way
2010
6,3 6,8 tys. ocen
6,3 10 1 6821
Honor wojownika
powrót do forum filmu Honor wojownika

6/10

ocenił(a) film na 6

Dobre zdjęcia , dobre efekty , niezłe walki a reszta to nuda nuda.

ocenił(a) film na 4
ador2

Rozczarowałem sie tym filmem, liczyłem na coś lepszego...
Fabuła jest denna, wszystko zostało przedstawione tak, że widz nie przywiązuje sie do żadnego z bohaterów - miałem to gdzieś czy ktoś zginie czy nie. Jest to zasługą średniej gry aktorskiej + scenariusz pisany chyba na kolanie...
Jasne głównie chciałem zobaczyć ten film dla akcji czyli scen walki, ale tu też sie rozczarowałem - większość scen wyglądała tak, że nasz główny bohater jednym cięciem rozpie***a wszystkich wrogów. Rozumiem chcieli pokazać, że jest on najlepszym wojownikiem na świecie, ale bez jaj - brakowało tu finezji w walkach i dobrych ujęć - w pewnym momencie zastanawiałem się czy scen walki nie kręcił czasem Michael Bay ;-p (totalny chaos). Było kilka fajnych scen akcji pokazanych w slowmotion i fajna scena jak Yang idzie przez korytarz - tnie wszystkich, a w korytarzu było ciemno tylko wystrzały broni co chwilę go rozjaśniały pokazując rzeź - nieźle to wyglądało. Ale kilka dobrych scen nie zmieni ogólnego wizerunku scen akcji - były słabe...

*SPOILER* Do tego Ostatni bos to też kpina na maksa - koleś pokazał swoją twarz może ze 3 razy w filmie po 5 sekund i wiemy tylko tyle, że jest bosem bo nauczał w młodości głównego bohatera. Przedstawienie tej postaci jest zerowe i dlatego nie czuje się tego, że jest on kimś mocnym i ważnym - to po prostu dziadek który musi zginąć na koniec filmu bo jest rzekomo silny, bo tak zostało napisane..
Ich ostatnia walka to porażka nie wiem czy trwała z 10 sekund - wymienili chyba po trzy ciosy mieczem i koniec. Jasne taka Końcowa walka w filmie nie musi być jakaś widowiskowa i długa - przykład ' walka kill bill vol1 O-Ren vs Czarna Mamba' która nie była długa ale za to świetnie zaaranżowana. *Koniec SPOILER'a*
No dobra nie będę tu porównywał Sngmoo'na Lee do Quentina bo to nie ta liga ;)

Jeszcze jedno odczucie z seansu - bohaterowie, scenografia, dialogi, klimat i wiele innych rzeczy wszystko wygląda jak w jakimś filmie z kategorią pg13, a sceny walki sa krwawe jak z kategori R. To mi tu nie pasowało, jak już robi sie film pod kategorię R to wypadałoby żeby cały film wkomponowywał się w ten klimat, a nie później mam odczucia jakbym oglądał film dla dzieci z masą krwawych scen akcji - to jest największy błąd tego filmu nie jest przekonywujący - do tego strasznie sztuczny...

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
darkan

Nic dodać , nic ująć

ocenił(a) film na 6
darkan

Kill Bill nie przetrawilem. Nie widze w nich niczego specjalnego oprocz przerazliwego przejaskrawienia [co jest nota bene glowna "trescia" Tarantino . Co do walk - no coz, wlasnie tak wygladaja walki na miecze u japonczykow i scenki byly krecone dosc ciekawie. 1 ciecie i juz. To nie rycerze w puszkach co sie okladaja cepami przez pol godziny az jeden zdechnie ze zmeczenia albo wykrwawi sie na smierc z odcisku. Wiadomo - naciagane maksymalnie ale nikt chyba nie nastawial sie na realizm ;) Grunt, ze nie bylo widac laserowego celownika i tandety z pierwszej osoby. Krew by tez mogla byc krwista i zachowujaca sie chociazby jak... farba olejna, a nie jak spryskiwacz do kwiatkow [vide 300]. Milo sie ogladalo miedzy dramatami i tyle. Nic specjalnego, nic nadzwyczajnego. Widywalem duzo gorsze produkcje

ocenił(a) film na 2
ador2

dziwie sie tylko ze Rush zagral w takim czyms, szkoda jego talentu na takie produkcje...