Są FILMy i NIE-FILMY. "Hostel" zarówno część 1 jak i 2. są do siebie bardzo podobne pod względem antywartości, jakie sobą reprezentują. Zdaje się, że ktoś tu już dawno zapomniał, po co kręci się filmy. Film to sztuka, przez wielka lub małą literę, lub taką pośrednią. Kino ma wpływac na odbirocę, coś przekazywać, nawet bym powiedział duchowo dokształcać. Są filmy, lekkie, łatwe, banalne - ukazujące kolorowy świat pozytywnych wartości. Są filmy, które przekazuja wartości w sposób mądry, poważny przemyślany, i są w końcu filmy ukazujące zło w sposób arcygenialny, by żadna dusza nie pozostała nań obojętna. Nawet wspólczesne parodie mają jakiś cel - ukazać do czego posunie się kreatywne kino absurdu. No i mamy jeszcze kategorię porno - tu też cel jest chyba oczywisty, i nieszkodliwy, jeśli ktoś sie zebezpiecza.
A czym jest "Hostel" i jemu podobne? Współczesna odmiana horrou typu slasher, gdzie wplątuje się młodocianych "uzdolnionych" aktorów i bawi sie efektami specjalnymi, by pokazać na ile ciało ludzkie jest wytrzymałe. Przekaz tego filmu jest prosty - co zrobić jak się człowiekowi nudzi i ma niewykorzystane narzędzia w komórce - znaleźc młodą laskę i wypatroszyć w celu rozrywkowym. Horrory to przede wszystkim jednak groza i klimat, tymczasem krwawy, antywartościowy "Hostel" i "Hostel 2" nie są nawet horrorami, bo to co w nich jest przedstawione czasami wygląda dość komicznie. Wszystko tu jest bezsensowne, zero treści, że o wybroaźni nie wspomnę. Ewidentny przerost formy nad treścią. Horrory niekoniecznie muszą mieć sensowną fabułe, ale kiedy miejsce akcji i przeciwnicy są realistyczni, zaczyna się głupawa, krwawa sieczka, przygotowana dla rzekomo specyficznych odbiorców.
Po co powstają takei filmy? Bo ludziom potrzeba adrenalinki, a może lepiej posłać takowych 50 lat wstecz do obozów koncentracyjnych? Wydaje mi się, że kino powinno mieć pewne etyczne hamulce. Przecież bezpośrednio wpływa na młode umysły. Coraz częściej takei filmy stają sie niczym innym jak ukochanym gustem podjaranych, coraz bardziej zepsutych małolatów, których przeżuła współczesna rozrywka. Pustych filmów coraz więcej, a żeby było wszystko wyrównane, pustej młodzieży też przbywa.