Niech ktoś mi wytłumaczy dlaczego gdy Todd torturował Whitney i odciął jej kawałek głowy od razu się "zniechęcił" , zaczął krzyczeć , zakrył jej głowę nawet nie chciał zabijać tylko od razu pobiegł do windy. Pierw tak kozaczył, chwalił się Stuartowi czego to on nie będzie robił ze swoją "ofiarą" a potem zachował się tak jakby brzydził się widoku krwi.