Kolejne dziełko z Tromy które miałem okazję obejrzeć.
Fabuła filmu rysuje się tak, właściciel Hotelu dla nowożeńców przyjmuje pod swój dach pewną blond piękność.
Owa piękność nie ma czym zapłacić więc stara się wynagrodzić właścicielowi w inny sposób.
W miłosnym uniesieniu Ron odkrywa że ma do czynienia z Transwestytą , zamiast wyrzucić go na bruk zabija go i ukrywa ciało w Swojej posiadłości. Mija 15 lat od tragicznego wydarzenia Ron ma się ożenić lecz stare demony powracają.
Film daje radę jak na rok 87, niezłe efekty, dużo kiczu i słabej gry aktorskiej.
Polecam Fanom Tromy.