Choć i tak wciąż mam mieszane uczucia. Jest to typowe kino klasy B, które nie ma powalających na łopatki efektów specjalnych, ale w tym wypadku broni się ciekawą fabułą, która mniej lub bardziej cieszy oko. Jasne, że były tutaj kiczowate sceny, bohaterowie, jak to bywa, nie grzeszyli inteligencją, ale akcja dosyć sprawnie się rozwijała, a sam dom był naprawdę sympatycznie zrobiony. Myślę, że na nudny wieczór nada się, tym bardziej na plus film za happy end, który już chciałam oblać wiadrem pomyj za kilka ostatnich, naprawdę tandetnych, ujęć.