Od kiedy obejrzałem go po raz pierwszy chyba ze dwa lata temu jest to jeden z moich ulubionych filmów.Darzę go podobnym sentymentem co "Trainspotting".
Maksymalnie pojechany obrazek z życia współczesnej młodzieży.
Ogółny syf i pustkę odreagowują w klubach nie skąpiąc dragów. Film jest mi bliski bo sam swego czasu dawałem tak czadu.
Zajebista ścieżka dźwiękowa, świetne ciekawe postacie, a zwłaszcza Jip, Koop i Moff! Do tego sam wielki Carl Cox w epizodycznej roli.
Niektóre kultowe teksty można cytować jak "Seksmisję".
I wcale nie widzę tutaj rzekomej "kryptoreklamy" dragów, jak niektórzy twierdzą. Ot, pokazano pozytywną stronę ćpania...
Sama fabułka może i błaha, może i bez przesłania. I co k... z tego? Nie o to twórcom chodzieło.
Podsumowując: KULT i oby takich perełek więcej!
9/10 czyli super!!!