Najlepsha scena w tym filmie jest ta w której Koop przedaje plyty
jego ruchy są poprostu zajebiste...
Daje rade.
Jungle-ziomy sa wypas i ich taniec masakruje...:)
Ja najbardziej lubie scenke, w ktorej wszyscy maja dobrego tripa, a w tle william orbit 'ogive'.
Jesli to ma byc najlepsza twoim zdaniem scena w filmie to chyba nie rozumiesz o co w nim chodzi....
tam co chwile sa sceny! potwierdzam dżungle ziomy rulez. lepsza scenka jak Koop uczy sie screchować! mistrzowski screach! i puenta - screach to PODSTAWA! jazda w TAXI!:) Rozmowa z Pablo Hassam(Carl Cox) max! albo jak gościu jak tanczy BREAK'a przed imprą to mnnie powaliło! Niezła gadka była na kanapie kolesia i panieny na temat imprez kiedyś( sama prawda). hm.. albo gadka o STAR WARS no i oczywiście o PARANOJI. heh PZDR!
widzę, że się rozumiemy :) wybrałem te same sceny. Początek filmu, wprowadzenie, opowiastki ze sklepu i McDonalda też są ostre ... Jak reszta zresztą cała.
Star Wers najlepsze! Wogole Moff w filmie jest swietny i fajnie zagrany przez Dannego....:)
A mnie najbardziej zapadła w pamięć scena rozmowy przy śniadaniu w domu
Moffa (gdy ojciec przeczytał, że ktoś umarł z przedawkowania MDMA). No i
dużo jest fajnych, w rozmowa z taksówkarzem, scena w McDonaldzie no i to,
jak Jip dostał się do klubu bez biletu. W ogóle świetny film.
Mnie rozpierdal ogólnie niedziela, jak wszyscy opowiadją w swoich rodzinach o weekendzie i wszyscy wydaja się pukładani i ustatkowani.
najlepsza scena to gadka o zigim marlonie! przeciez tego typa zagral sam rezyser. jesli naprawde zrobil z siebie takiego blazna bez upalenia sie to jest mistrzem :-) piździmóżdżek ;-)
Mnie najbardziej rozbraja ta scena na domówce jak gadają o star wars i te wejście Cafe del Mar i odkrycie prawdy o filmie :) Znam to z własnego doświadczenia na fazie dawniejsze extazy na mdma (nie aktualny syf) powodowały czasem taki myślotok, że przez chwile wydawało ci się że odkryłeś jakąś niesamowitą rzecz, a po chwili zapominasz o czym myślałeś. niestety nigdy nie przypomniałem sobie czy to faktycznie było coś odkrywczego czy jakieś totalne głupoty ( podejrzewam że opcja numer 2 :)) Czasy jak bawiłem się jak filmowa ekipa nigdy nie zapomnę i nie żałuję ani trochę pozdrawiam :D
"Od dziś mój fiut nie zna litości"
Na takie hasło warto czekać do końca każdego filmu :)
w tej scenie prawdopodobnie prawdziwym podtekstem nie jest sprzedaż płyt, a rozprowadzanie narkotyków. zauważ, w jaki sposób zmienia się zachowanie klientów w momencie, gdy Koop podaje im płytę.