kilka zabawnych scen i tyle pozytywow.
Może i o debilach, ale czemu dla debili?? Widz nie musi się utożsamiać z bohaterami. Dla mnie to po protu doskonała rozrywka. Nie wiem, nie czuję się debilem z tego powodu, że uwielbiam ten film. Ale może ty wiesz lepiej :)
Film o debilach nie może być dobry? Zresztą jest taka scena w tym filmie jak bohaterowie sami, a potem z całym pubem młodych ludzi śpiewają swój hymn w rytm hymnu WIelkiej Brytanii. IMO jest to kwintesencja tego filmu, a przy okazji piękny obraz młodych brytyjczyków - ludzi, którzy mają w dupie politykę, królową, nudzi ich zwykłe, szare, sztywne życie, chcą mocniejszych bodźców, zabawy i szczęścia. Nie jest to jakieś wzniosłe, politycznie poprawne, ale prawdziwe i pokazane w zgrabny i klimatyczny sposób, dlatego ten film ma u mnie wysoką ocenę.
"politycznie poprawne"
No co jak co, ale poprawnością polityczną to jedzie od tego dzieła na kilometr...
Tak, było całe pokolenie (a przynajmniej spore środowisko) ludzi młodych bez perspektyw, które w latach 90' tworzyło swoją kulturę. Ich sprzeciw objawiał się właśnie przez olewanie świata, który olał ich :). Bardzo mi się podoba, w jaki sposób film to złapał.
Wartości starego pokolenia okazały się nieaktualne i niepomocne, zatem nowe je odrzuciło, ale nie miało niczego, czym można by je zastąpić... mówi się o pokoleniu nomadów, ludzi poszukujących wartości. W Polsce mieliśmy dresiarzy. Dresiarze to najbardziej jaskrawy i patologiczny przykład, ale chodzi o coś w tym guście - było takie pokolenie :P.
Nie jestem na bieżąco, ale wydaje mi się, że współcześnie dresiarzy jest znacznie mniej :). Przynajmniej na moim podwórku
Wydaje mi się, że zjawisko, o którym piszesz jest ponadczasowe, a od czasów zależy jego skala. Jak czasy są dobre to mały jest margines ludzi, którzy są społeczeństwu niepotrzebni. Jak czasy są złe to.. muzyka jest dobra ;)
Film nie próbuje bohaterów udoskonalać. Oni nie są ani specjalnie zepsuci, ani udani, ani przeciętni. Są za to dość prawdziwi, a do tego imprezują z niesamowitą energią. Reżyser raczej nie chciał skupić się na pokoleniu nomadów itd., on po prostu pokazał pewne środowisko takie jakie jest. Film złapał środowisko brytyjskich klubowiczów. Udekorowany muzyką klubową i klimatem tego środowiska sam stał się jego elementem.
Ten film na pewno nie jest o cpaniu i imprezowaniu, a dotyczy rowniez Ciebie, nawet jesli nie cpasz i nie pijesz, doctyczy Ciebie problem ktory porusza, a ktorego nikt z komentujacych nie zauwaza.