ciezko mi bylo przetrwac te 95 minut, nawet bardzo ciezko
ogladalam dalej bo wciaz mialam nadzieje ze film mnie czyms zaskoczy
jednak gdy skonczylam ogladac ten film mialam o nim podobna opinie jak po 15 minutach ogladania
nie rozumiem skad ten podziw dla tego swietnego ukazania mlodych ludzi, uwazam ze jest to film conajmniej plytki i wcale nie przekonuje mnie do ogladania filmow o mlodych dla mlodych
Zgadzam sie, odniosłem takie samo wrażenie. Film nie ciekawy, praktycznie o niczym, bo co to za fabuła, w której pokazane jest 48 godzin "starannie zaplanowanej wypełnionej narkotykami nocy". Co jest w tym ciekawego? Nie wiem. Odradzam oglądanie tegoż filmu.
Z tego co pamietam to dla mnie ten film nie miał pokazywać problemu narkotyków, tylko środowisko związane z clubbingiem. Swoją drogą to mój odbiór tej społeczności był w przeciwieństwie do innych negatywny. Poza zabawą pokazywał tych ludzi dość mocno przegranych w zastanej przez nich rzeczywistości. Szczególnie scena kolesia (pod koniec filmu), który dość mocno przestraszony pomyka po brytyjskich uliczkach. Nie wiem czy to przypadek, ale mi dość mocno utkwiła scena zawracających bez sensu samochodów na jakimś rondzie/skrzyżowaniu
Moze nie dostrzegles tego drugiego dna, ktore znajduje sie w tym filmie? Nie tylko narkotyki sa jego tematem - sa po prostu dodatkiem, podobnie jak w zyciu. Film przedstawia zycie, problemy z jakimi spotykaja sie mlodzi ludzie i sposoby (dobre, czy tez nie) w jaki sobie z nimi radza, tudziez odreagowuja. W rewelacyjny sposob pokazana jest samotnosc, jaka mozna odczuwac nawet posrod przyjaciol (koniec filmu, scena na sofie, gdy Muff odplynal), problemy ze zdobyciem pracy (bar szybkiej obslugi, albo sklep z odzieza w ktorym pracuje Jip), pokazuje problem braku komunikacji rodzicow z dziecmi (rozmowa przy stole, sterowana pilotem). O tego typu drobiazgach ktore sprawiaja ze film blyszczy mozna by pisac jeszcze dlugo i to one wlasnie sprawily ze ogladalem ten film juz kilka razy i niezmiennie po ogladnieciu czulem sie lepiej. Po prostu do niektorych trafia, do innych nie. Wyroznia sie na tle idiotycznych komedii mlodziezowych spod szyldu gwiezdzistego sztandaru. Dla mnie jest to jeden z najlepszych filmow jakie kiedykolwiek ogladalem.
Zgadzam sie w 100%.... Ogladalem ten film 5 lat temu, kiedy naprawde ostro imprezowalem. Zabawne, ale widzialem w nim samego siebie z reszta lecacej ekipy. I wiecie co, patrzac z perspektywy wieku ( teraz zona i dziecko) nie zaluje ani troche... piekne czasy, ktore juz nigdy nie wroca.. Moze to dobrze, moze zle...? Film jest naprawde dobry i NIE DLA WSZYSTKICH, to jest pewne!!!
A przezylas kiedys calotygodniowe oczekiwanie na weekend, az w koncu spotkanie z przyjaciolmi i przecywanie tego w sposob identyczny co bohaterowie? Jesli nie, to nie zrozumiesz, nawet jesli odkryjesz jak juz ktos napisal drugie dno tego filmu...
Stary... mam tak caly czas.... Nie moge sie juz doczekac soboty, bo Adam F zagosci w Gdyni i znow bedzie grubo, i znow bedzie after i pokuta za grzechy, ale co tam, mlodosc ucieka wiec trzeba korzystac polki czas!!!