Historia Rubina "Huragana" Cartera jest opowieścią o miłości i nienawiści. Rubin, Afro-Amerykański bokser, który dorastał w ciężkich warunkach, prześladowany przez rasistowskiego policjanta, przeżywa chwile triumfu i sławy zdobywając tytuł Mistrza Świata. Chwilę później spada na sam dół. Zostaje oskarżony o zbrodnię, której nie popełnił.
Spędza w więzieniu prawie 20 lat. Dojrzew, pisze autobiograficzną książkę "The sixtenth round". Zafascynowany nią młody chłopak postanawia pomóc Huraganowi...
To nienawiść zamknęła Huragana w więzieniu i to miłość go uwolniła.
Wspaniały jak zwykle i znniewalająco przystojny Denzel Washington zagrał wspaniale. Na te dwie i pół godziny filmu właściwie stał się Carterem. Wszystko jego postawa, gesty, oczy podkreślały prawdziwość jego gry. Moim zdaniem zasłużył na Oskara.Coż, na pocieszenie dostał chociaż Złotego Globa.