Bardzo ciekawy film, sposób i pomysł. 6 aktorów gra jedną osobę (oraz jednocześnie idoli ). Dylana.
To tylko podkreśla fakt jak genialnym jest on muzykiem i jak więlką ma osobowość.
Sam przyznam że za pierwszym razem jak oglądałem ten film nie rozumiałem wszystko. dopiero za drugim razem udało mi się większość zrozumieć.
W końcu: "im not there"