...musiało do tego dojść. Arnold po skopaniu (wysadzeniu, rostrzelaniu itd.) kosmitów, robotów (z przyszłości), armii kilku państewek, o różnego typu gangsterach nie wpomnę, od dłuższego czasu ostrzył sobie zęby (pięści?) na Księcia Ciemności. Oczywiście biedny Szatan nie miał pojęcia na kogo trafił i za wczasu nie zdążył uciec do najgłębszych czeluści Tartaru, co skończyło się dla niego tragicznie. Arni triumfuje i szuka kolejnych przeciwników (chyba najgorszych, bo polityków), a Armageddon odwołany.