Wbrew ogólnej opinii powiem, że film jest całkiem fajny. Nie byłem na nim w kinie ze względu na niepochlebne recenzje i żałuję. Obejrzałem go ostatnio na kasecie i naprawdę podobał mi się. Szczególnie zwracam uwagę na zakończenie, w którym ginie główny bohater. Nieczęsto spotykamy taki finał w hollywoodzkich produkcjach.
No a Arni przerósł sam siebie. Tak poważnie (jak na siebie) i inteligentnie wypadł w roli ochroniarza, że przyznaję mu ocenę 3,5 (w skali do 10). Zazwyczaj dostaje 2.