zdecydowanie najlepszy film w którym Arnold wystąpił, aż byłem zaskoczony, można by się przyczepić do faktu, że szatan mógł go zniszczyć jednym uderzeniem, tak jak to zrobił z jakimś kolesiem, ale tak czy siak, nieźle
w pewnym momencie miałem wrażenie, że podrabiają scenę z filmu Adwokat Diabła (ci którzy widzieli oba filmy, wiedzą o czym mówię), ale nie za bardzo im to wyszło
Zastanawiam się tylko czy nie mogli znaleźć kogoś bardziej "szatańskiego" z wyglądu do roli strąconego anioła, pozdr :)