sama nie wiem, jakie mam odczucia po obejrzeniu tego filmu. nie moglam zrozumiec tego 100% zaufania dla Pearsona od prokuratora, i tej wrecz obsesji zeby go obronic. czy to chodzilo tylko o fakt ze mial kontak ze zmarlym studentem ktory naprowadzil go na swojego zabojce? Pearson caly czas mnie zwodzil, bylam pewna ze na koniec bedzie dobitnie pokazane, ze to on jest morderca. niepokoil mnie tym swoim opanowaniem, polusmieszkami i to z jaka dokladnoscia pamietal przebieg morderstwa. z drugiej strony jednak na koncu zwiodl mnie Alex kiedy wyjechal z tym "slawnym" "pokaze ci cos ekstra, chodz ze mna". obstawialabym ze albo zrobili to razem, albo winny jest Pearson. film troche przydlugi i nuzacy, choc przez dlugi czas serce walilo mi mlotem i bylam jakas niespokojna, ale to na plus napiecia. dramat rodziny zaserwowany w odpowiedniej dawce, bez przesady, ale jednak serce sie krajalo (moze tez mi dlatego, ze kocham Joong Kiego XDD). swietna gra aktorska Suka, ten to potrafi, nigdzie mnie nie zawiodl. i jeszcze z denerwujacych faktow to ta platanina z jezykami. na poczatku potrzebny tlumacz a pozniej juz rozmawiaja sobie swobodnie mimo ze jeden nie umie angielskiego a drugi koreanskiego ale WHO CARES