Ida

2013
6,6 118 tys. ocen
6,6 10 1 118119
7,4 60 krytyków
Ida
powrót do forum filmu Ida

Antypolski?

ocenił(a) film na 6

Niesympatyczna, zgorzkniała alkoholiczka pochodzenia żydowskiego, popełnia samobójstwo. Wcześniej opowiada bratanicy czym zajmowała się w latach 50tych. "Skazywałam na śmierć wrogów ludowych" Wypowiada to w taki sposób, jakby chciała powiedzieć, że to tylko oficjalna wersja.

dolnoslazak

Skazywała przeciwników "dobrej zmiany" w imię interesu narodu, który jak wiadomo jest ponad prawem.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Co ci się porobiło?

jak45

Co jak co, ale Ty powinieneś zrozumieć ironię. To przecież chichot historii, swoiste deja vu, to co się wokół nas dzieje. Przeciwników "dobrej zmiany" czyli TK już spacyfikowano, a słowa o wyższości interesu narodu nad prawem padły w naszym Sejmie. Toż to zupełnie jak pozbycie się Mikołajczyka i ujawnienie jawnej walki klas. Trzeba podporządkować sobie prokuraturę oraz sądy powszechne i zwalczać reakcję. Wszystkiemu przyklaśnie serwilistyczna prasa i tv. A zamiast kompetentnych kierowników w służbie publicznej będą "mierni, bierni, ale wierni" nie tylko realizujący polecenia, ale "rozumiejący i zaangażowani" (czyli komisarze). Stąd tylko krok do "władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy" (zwłaszcza, że w takim przypadku postawią nas przed sądem).

ocenił(a) film na 8
bazant57

Wybacz. Siedzę teraz na "inne", prawie samotnie, z całym bagnem oszołomów i kołtunów, więc mi się wrażliwość stępiła, a nadwrażliwość (na trolling i hejt) urosła.
Niestety, twój czarny scenariusz jest bardzo prawdopodobny... Też uważam, że grozi nam "dyktatura ciemniaków", tyle że teraz z prawej strony.

jak45

Strona zupełnie nie ma znaczenia. W ludziach tkwi coś wstrętnego, powodującego że w imię wyznawanych "prawd" (religii, ideologii czy fobii) odmawiają praw tym, którzy są inni. Stąd już z krok do starotestamentowego wyżynania wszystkich żywych istot w zdobytym mieście, palenia czarownic, realizacji zawołania "zabijcie wszystkich, Bóg rozpozna swoich", gilotynowania "wrogów ludu", wielkich czystek czy komór gazowych. Dla normalnego człowieka widok tłumu spijającego słowa z ust "wodza" w kolejnym seansie nienawiści winien być sygnałem alarmowym.

Kiedyś pewien niemiecki pisarz napisał (jak to pisarz) - kiedy przyszli po komunistów, nic nie mówiłem, nie byłem przecież komunistą. Kiedy przyszli po Żydów, nic nie mówiłem, nie byłem też Żydem. Kiedy przyszli po mnie, nikt nic nie powiedział...

ocenił(a) film na 8
bazant57

Dobry cytat! Ciekawe, jak zareagują oszołomy z mojego obecnego grajdołu, kiedy im go podrzucę. Oczywiście ci, którzy go w ogóle zrozumieją...

jak45

Pewnie po Ciebie przyjdą...

ocenił(a) film na 8
bazant57

Pewnie nie dojdą, niedojdy na kaczych nóżkach.

jak45

W nocy, jak ruch jest mniejszy dojdą.
A swoja drogą, to te nocne akcje przypominają mi Rybakowa i jego "Strach". Rano w blokach rządowych opróżnione mieszkania, za tydzień nowi lokatorzy i wciąż ta bezsenność, i nasłuchiwanie, po kogo następnej nocy... Tak się rządzi strachem, powinni jeszcze za radą Hugo Bossa wprowadzić czarne mundury dla pretorian.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Coś się mówiło o utworzeniu Narodowych Sił Obrony. Nazwa nie najlepsza, SS było graficznie w samą dziesiątkę! Dobry byłby Korpus Kaczyńskiego (w znaku drugie K można odwrócić, i mamy złowrogi wyraz plastyczny)

Czarny i granatowy to kolory powagi, władzy. Brunatny trochę gorszy, bo ciepły i wzbudza zaufanie. Ciemna zieleń z kolei uspokaja. Tak, czarny najlepszy... z dodatkiem srebrnego; budzi dobre (czyli złe) skojarzenia.

jak45

No to może Katolicko-Narodowa Obrona Terytorialna i skrót łatwo zapamiętać.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Pod pachą mieliby znak wypalony świeczką.

jak45

Do tego te nocne przemarsze przy werblach, z zapalonymi gromnicami. Zamiast orłów pułkowych krycyfiksy i skandowanie "jeden naród, jedna wiara, jeden prezes".

ocenił(a) film na 8
bazant57

Oni są bardziej nowocześni. Pochody będą zmotoryzowane, gromnice elektroniczne, z wkładami zapachowymi, a skandowanie z playbacku i na tysiące wat głośności...

Nie masz dosyć?...

jak45

Przecież ośmieszanie to najlepsza metoda oswajania zagrożenia. Dodatkowo bardzo boli takich nadętych bufonów jakich nam obojętność połowy społeczeństwa pospołu z niejakim D'Hondtem zgotowała (w pewnym stopniu też umiejętne mamienie wyborców marchewką i straszenie batem 12 lat rządów tej samej partii).

Utwierdza mnie to w przekonaniu, że pomimo ich wad powinniśmy mieć okręgi jednomandatowe. Dodałbym zakaz równoczesnego pełnienia funkcji posła i rządowej (dziwi to podobno sporą część Europy). Przecież to zaprzecza idei trójpodziału władzy.

Kiedy oglądam niemieckie filmy propagandowe typu "Czy chcecie wojny totalnej" i tłum wyje "Taak!", zastanawiam się ile w takiej reakcji było strachu, że stojący obok będzie pisać meldunek gdzie trzeba. Przecież mieliśmy prawie to samo w PRL-u. Zaraz na początku moich studiów w 1976 zorganizowano w hali widowiskowej Arena w Poznaniu wiernopoddańcze spotkanie "Młodzież z partią". Wpierw w hallu Wydziału szef SZSP poinformował nas, że przez najbliższe lata będziemy walczyć o utrzymanie się na uczelni (czytelny sygnał, co nam grozi za fikanie), potem sprawdzano listę obecności przy wsiadaniu do autobusu (zrobiono to jeszcze raz przy wejściu do hali). Na miejscu byli już harcerze, wszystkie maści organizacji młodzieżowych i my, studenci oderwani od postulowanej w '68 nauki. Następne trzy godziny usiłowano zmusić publikę do wznoszenia odpowiednich okrzyków i śpiewów. Byliśmy durni i przeświadczeni o bezpieczeństwie w grupie, więc tego nie robiliśmy. W 1985 wezwano mnie na SB (rzecz jasna nie w tej sprawie) i okazało się, że znam przesłuchującego mnie kapitana z uczelni. Bo między nami stali tacy sami konfidenci jak w nazistowskich Niemczech, czy stalinowskim ZSRR. Lękam się powrotu takich czasów, w których kontrola zachowań władzy nie wystarcza, bo musi kontrolować myśli.

Dlatego nie mam dosyć.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Pisałem o naszej wymianie postów. Chyba nie musimy robić tego samego, co tutejszy grajdoł; ja to nazywam "lizaniem się nawzajem po tyłkach". Tyle, że oni robią to na przemian z obrzucaniem się wyzwiskami i "paplaniem" o pierdułach.

Ja miałem trochę lepiej na studiach (lata '60), bo do ZSMP nie namawiali, tylko do ZSP (które było tylko "różowe", nie czerwone), natomiast wtyczkę SB wyrzucono karnie już na 2. roku, bo złapali go na plagiacie jakiegoś zadania (może zresztą kadra to sprowokowała). W ogóle ASP była lekceważona, Muzyczna też - tylko do tych z Teatralnej się mocno zabierali. Dodatkowym atutem była niska liczba studentów na roku - u mnie było 34 osoby, a w pracowniach specjalistycznych na ogół 6.
Ja uniknąłem "zaproszenia" do partii, bo taktycznie nie zdałem na przeszkoleniu wojskowym dwu egzaminów, w tym... z taktyki.

Jak chcesz trochę powalczyć, to zapraszam na forum do tematu "inne".

jak45

Nie chcę "powalczyć", ustawka to nie mój żywioł.
Trochę mnie rozczarowałeś takim odbiorem naszej rozmowy ("lizanie" etc). Nie chcesz, nie odpowiadaj. Wydawało mi się, że rozmawiamy na poziomie.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Nie chciałem cię obrazić, tylko wymieniamy bardzo podobne poglądy - moglibyśmy się postami zamienić i niewiele to by zmieniło. Po prostu uważam, że konwersacja bez konfrontacji poglądów nie jest pożyteczna.
Jeśli uraziłem - przepraszam.
Czyżby to tutaj, to nie była ustawka? Udało ci się komuś zmienić poglądy, udowodnić błędy? Czy ktoś tobie to spowodował?

jak45

Ustawką, jak u kiboli, jest umawianie się na walkę dla walki. I właśnie to jest jałowe.

Wbrew pozorom omawianie tematu wśród osób o zbliżonych poglądach ma sens. Po pierwsze trzeba sforułować pogląd werbalnie i już samo to czasem uzmysławia własny błąd. Po drugie mogą być różne spojrzenia na to samo zagadnienie. Po trzecie nawet wtedy mogą ujawnić się różnice w posiadanej wiedzy (lub doświadczenia) na dany temat.

W moim zawodzie (konstruktora budowlanego) istnieje dla niektórych obiektów obowiązek sprawdzenia projektów. Dość często nawet po pobieżnym przejrzeniu zauważam nieścisłości, parokrotnie udało mi się odnaleźć błędy fatalne, które mogły się zakończyć katastrofą. Nawet doświadczony projektant czasem nie widzi zagadnienia jako całości i świeże oko jest lepsze.

Postulowana przez Ciebie rezygnacja z dyskusji przy braku konfrontacji przypomina pewien dowcip Horacego Safrina. W pociągu w jednym przedziale jedzie dwóch rabinów i cały czas milczą. Trzeci pasażer w końcu nie wytrzymuje i mówi z żalem: "myślałem, że będę świadkiem porywającej dyskusji". Na to jeden z rabinów: "ja jestem wielkim rabinem, on jest wielkim rabinem, wiemy wszystko, o czym mamy rozmawiać?".

ocenił(a) film na 8
bazant57

Podoba mi się ten dowcip - dużo w nim słuszności....
Znajdźmy więc jakiś temat "rozwojowy".
Co np. uważasz o przyjęciu uchodźców? Ja sądzę, iż powinniśmy ich przyjąć co najmniej kilkadziesiąt tysięcy (oczywiście "przesianych", możliwie "wyższego sortu" i z warunkowym prawem do sprowadzenia rodzin).
Niezależnie od powodów humanitarnych (nadrzędne!), demograficznych i ekonomicznych (śladowe), byłby to zabieg edukacji społecznej wobec polskiej monokulturowości, niemożliwej do utrzymania w dobie globalizacji, oraz sprawdzian dla sprawności władzy i administracji. Warunkiem koniecznym byłoby czasowe ograniczenie praw osiedleńców (lojalki, zgoda na stałą inwigilację, ograniczenie miejsca osiedlenia - dla przeciwdziałania powstawaniu gett; oczywiście, wymaga to zmian/obejścia niektórych przepisów unijnych).
Najwrażliwszym aspektem powyższego wcale nie byłyby obawy przed "nowymi", tylko... reakcja naszego społeczeństwa. Warunkiem koniecznym bowiem sukcesu asymilacyjnego byłaby pełna akceptacja uchodźców - na co już teraz trudno liczyć (a sytuacja się pogarsza z dnia na dzień!).
Polska, wyjątkowa w UE, monokulturowość zagraża nam skutkami społecznymi analogicznymi, jak chów wsobny czy endemiczność w biologii - zwyrodnieniem lub zagładą.
Warto też pamiętać, że wiele państw (USA, Kanada, Australia, Wlk. Brytania, Niemcy, Szwecja, a ostatnio choćby Brazylia czy Chile*) traktuje przyjmowanie imigrantów jako prorozwojową politykę "drenażu mózgów"! My o to w ogóle nie dbamy (choćby wobec Ukrainy, Białorusi i w ogóle Wschodu - nawet jako oczywistą politykę repatriacyjną).

* do '11. r. osiedliło się: w Brazylii 7 mln. (!) Arabów (w sumie jest ich tam 10 mln.), w Australii i Meksyku po 400 tys., w Chile 500 tys. (diaspora ta jest sporym źródłem pieniędzy - w '09. do krajów arabskich wysłała ponad 35 mld. $). /Poradnik Historyczny "Polityki", 11/2011/

jak45

No to strzał z grubej rury...

Zacznijmy od tego, że kolejny raz Europie przychodzi ponosić konsekwencje błędnej polityki USA. To nie my zdestabilizowaliśmy państwa, z których przybywają uchodźcy. Pytanie czemu nie udają się oni do Arabii Saudyjskiej, czy Emiratów Arabskich? Obawiam się, że na granicy by ich wystrzelano. Jakoś też nie słychać o wielkiej pomocy Saudyjczyków dla uchodźców (głównie sunnitów jak oni) w innych krajach, państwo to słynie za to z darczyńców wspierających ISIS. Ale jakoś dziwnie nie jest wliczane przez Amerykanów do "osi zła".

Byłem w 1981 w Aleppo objętym walkami rządu Hafeza Asada z Bractwem Muzułmańskim. W przeciągu roku liczba ludności zmalała tam o połowę, gdyż uciekano ratując życie. Potem dowiedziałem się, że wojsko dopuszczało się tam czynów w stylu rzezi Woli w 1944. Rok później zmasakrowano Hamę całą potęgą lotnictwa i jednostek pancernych. Zachód uczynił w tej sprawie niewiele, choć ofiary liczono w dziesiątkach tysięcy.

Obawiam się, że jesteśmy zmanipulowani co do istoty konfliktu i zagrożeń jakie stwarza dla Europy. Już niektórzy widzą u nas rządy szariatu, a organizacje takie jak Hamas wyłącznie jako terrorystów (a na walkę zbrojną wydaje ponoć jedynie ok. 10% środków, resztę na szkoły, szpitale i pomoc dla najuboższych). Poza tym "brudasy" (jak pisze niejeden na FW) są przecież od "prawdziwych Polaków" gorsi.

Co do przyjmowania uchodźców, to trzeba liczyć się z realiami. Setki tysięcy już są w Europie. Część faktycznie ratowała życie, lub uniknęła w ten sposób wcielenia do sił ISIS. Jednak sądzę że mimo wszystko spory ich procent to poszukujący lepszego życia. Polacy też to kiedyś robili korzystając z niemieckich prababć, czy podając się, słusznie czy nie, za uchodźców politycznych. Zachód nam wtedy pomagał, więc w imię pamięci o tym winniśmy być solidarni.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Co do pomocy dla uchodźców, sześć bogatych "nafciarskich" państw Rady Współpracy Zatoki Perskiej zachowuje się fatalnie - choć sprawa nie jest jednoznaczna. Zobacz sam: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Oto-jak-bogate-panstwa-arabskie-pomagaja- syryjskim-uchodzcom,wid,17845824,wiadomosc.html?ticaid=11651b .
Zachowują się dokładnie tak, jak zwykle bogaci wobec biedoty...

Niektórzy nie rozumieją, że ci uchodźcy/imigranci, zaraz po uratowaniu im życia, widzą u nas swój wyśniony Raj - a z drugiej strony mają spore pretensje (wyczytałem, że u nich do dziś jest kultywowana i wzbudza awersję pamięć barbarzyńskich krzyżowców - zniszczyli im kwitnącą kulturę!: pamięć kolonializmu i postkolonializmu też jest świeża).
Nadreprezentatywność wśród tej masy ludzi młodych "byczków", to, oczywiście prawdziwe, zjawisko wysyłania przez rodziny czy nawet wioski tych najsprawniejszych, jak też w jakimś procencie "V kolumna" islamistów. Ja mam na ten temat też inną teorię: ci młodzi często uciekają nie tyle przed wojną, co OD islamu (znowu mit Raju, tym razem wolności i swobody) - tyle, że nikomu się do tego nie przyznają (czasem pewnie i bratu) ze strachu przed prawami szariatu. Gdy (o ile...) poczują się całkowicie bezpieczni, szybko przejdą na zachodni tryb życia, z alkoholem i innymi "rozkoszami", jakie w naszej kulturze widzą.

Co do reszty, pełna zgoda. Kwestia humanitaryzmu i długu wobec Europy (przyjęła w stanie wojennym ~2 mln. Polaków, tylko częściowo rzeczywistych uchodźców politycznych).

Co ty na moją koncepcję "dydaktyczną"?

jak45

"Warunkiem koniecznym byłoby czasowe ograniczenie praw osiedleńców (lojalki, zgoda na stałą inwigilację, ograniczenie miejsca osiedlenia - dla przeciwdziałania powstawaniu gett; oczywiście, wymaga to zmian/obejścia niektórych przepisów unijnych)."
Jeszcze raz się nad tym zastanów, bo dla mnie takie podejście pachnie prawami norymberskimi. Pomyśl czy chciałbyś sam na takich warunkach osiedlić się w innym kraju.

"Niezależnie od powodów humanitarnych (nadrzędne!), demograficznych i ekonomicznych (śladowe), byłby to zabieg edukacji społecznej wobec polskiej monokulturowości, niemożliwej do utrzymania w dobie globalizacji, oraz sprawdzian dla sprawności władzy i administracji."
Edukacja społeczeństwa amerykańskiego do równouprawnienia ludności murzyńskiej wymagała użycia Gwardii Narodowej, choć ich przodkowie przybyli tam przed wiekami. Przy okazji było niemało ofiar i krzywd, choć USA od zawsze było wieloetniczne, wielorasowe i wielowyznaniowe. Wcześniej, choć w XX wieku, prześladowania dotykały ludność pochodzenia azjatyckiego, a nawet Żydów.

Ksenofobia tkwi w każdym społeczeństwie, w różnym nasileniu i może być przywołana jako skutek problemów gospodarczych, spadku poczucia bezpieczeństwa (obiektywnego czy subiektywnego), czy osłabnięcia zamordystycznej władzy. A potem leje się Węgrów w Timisoarze, Romów na Słowacji czy morduje muzułmanów w Bośni.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Owszem, nie jest to zgodne w europejskimi wartościami, ale jakie widzisz inne wyjście? Poprawność polityczna zderza się tu z realną możliwością wchłonięcia uchodźców. Wyjdzie na to, że albo ich przyjmiemy z dużym prawdopodobieństwem stworzenia enklaw/przyczółków islamizmu, albo... w ogóle nie przyjmiemy.

Tak, byłaby to swego rodzaju "kuracja wstrząsowa", z dużym ryzykiem niepowodzenia. Mówiąc medycznym językiem, nieleczona ksenofobia łatwo może się rozwinąć w szowinizm i faszyzm; albo skończyć trwałą niepełnosprawnością...
Przy okazji: Nie sądzisz, że tak ochocze powtórzenie apelu papieża o przyjmowanie uchodźców przez polski Episkopat, to sprytne zagranie socjotechniczne? Dopóki nad "Kargulem" wisiała dość abstrakcyjna wizja kilku tysięcy przybyszów do Polski, nie docierało to do niego - kiedy mu powiedziano, że w jego parafii pojawi się jedna czy kilka muzułmańskich rodzin, dopiero wtedy poczuł strach...

Krytyka krytyką, ale czy masz jakieś konstruktywne propozycje?
Przecież to oczywiste, że grozi nam faktyczna konfrontacja kultur (czy, jak sądzę, bunt biednego Południa wobec hedonistycznego i egoistycznego Zachodu), prowadząca prędzej czy później do krwawego rozwiązania.

jak45

Nie mam konstruktywnych propozycji, bo na szczęście nie muszę i nie oczekuj rozwiązania problemu. Mam za to obawy. Jestem zdania, że lawinę imigrantów uruchomiła decyzja A.Merkel o przyjmowaniu ich i danie nieuzasadnionej nadziei, że wszystkich. Zapewne zakładała, że jako atrakcyjniejszy kraj docelowy Niemcy będą mogli stawiać przybyszom warunki i wybierać potrzebnych swojej gospodarce, a nadwyżkę wciśnie się innym krajom UE. Na skutek tego do Polski trafią nie wykształceni, ambitni i zmotywowani, ale pewnie niedorajdy.

Rządzący Polską powinni sobie jednak zdawać z paru rzeczy sprawę. Próby stworzenia z imigrantów obywateli drugiej kategorii (no bo już dla guru są "gorszego sortu"), zamiast uczynienia ich potulnymi doprowadzą do radykalizacji. Polityka restrykcyjna, jaką prowadzi Izrael wobec Palestyńczyków, to najlepsza droga do wyhodowania sobie ekstremistów. Wg danych Shin Beth 80% ataków samobójczych jest dziełem ludzi, którzy byli ofiarami zburzenia domu rodzinnego w ramach represji izraelskich. Wrogość Polaków wobec przyjezdnych i potencjalne akty przemocy mogą doprowadzić do radykalizacji ich zachowań. Nie ma tu nic do rzeczy wyznanie. To kulturowe dzielenie ludzi na "swoich" (wobec których obowiązują jakieś zasady) i "obcych" (którym można odebrać ich własność, stosować wobec nich przemoc, a nawet zabić, bo wiadomo że inaczej zabiją nas). Bo nienawiść jest silnie zaraźliwa...

jak45

A tak w ogóle, to sytuacja przypomina mi starożytną Wędrówkę Ludów w Europie.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Bardzo możliwe; tym gorzej dla nas... Martwię się o wnuki.

jak45

Już mieliśmy najazd tysięcy, a może nawet dziesiątek tysięcy rumuńskich Cyganów. Przeciętny mieszczuch doświadczał głównie nachalnego żebractwa, czasem na pograniczu wymuszeń i kradzieży kieszonkowych. Nasze władze nie robiły zbyt wiele, choć łamane było prawo, zwłaszcza przez zorganizowane wykorzystywanie do tego dzieci. Na moim osiedlu Cyganie opanowywali dwa niezamieszkałe budynki, dokumentnie je dewastując (drzwi i podłogi na opał), w jednym przypadku doprowadzając do pożaru. W nocy buszowali po naszych ogrodach kradnąc co się da, włamując do domków gospodarczych i samochodów. Na małej stacji kolejowej w pobliżu koczowisko zbudowali rozbierając płoty i dewastując mniejsze obiekty, po czym metodycznie wycięli drzewa na opał. Policji, Straży Miejskiej, SOK jak na lekarstwo. Może nie było jeszcze wtedy akceptacji społecznej dla stosowania przemocy wobec łamiących prawo. W tym momencie nasuwa się pytanie, czy byli to ludzie ratujący ucieczką życie przed wojną, głodem, prześladowaniami? Raczej uciekali przed pracą fizyczną na roli do jakiej władze rumuńskie długie lata wykorzystywały przymusowo osiedlonych Cyganów. Pod płachtami na koczowisku stały samochody (całkiem przyzwoite), którymi ojcowie rodzin rano rozwozili żony z dziećmi do "roboty", sami resztę dnia pili piwo przed pobliskim sklepem, a "utarg" wracał środkami komunikacji miejskiej. Gdy im się znudziło, pojechali do Niemiec. Na szczęście nie jest mi wiadomo o tym, aby w moim mieście doszło do jakiś ekscesów antycygańskich (jednak w Polsce to się zdarzało), ale też czasy były trochę inne. Może dlatego, że Cyganie są chrześcijanami i raczej z terroryzmem się nie kojarzą.

Martwić to się powinniśmy o swoją reakcję jako jednostek i całości społeczeństwa. Dziś na moim osiedlu buszują bezdomni i też kradną to, co się da odczepić i sprzedać na złom. Żeby ukraść z mojej działki kilka rur (może dostali za to 10 zł) zniszczyli mi siatkę na płocie. W dodatku stało się to w biały dzień. Utrata poczucia bezpieczeństwa powoduje taką agresję, że obawiam się, jak zachowałbym się widząc coś takiego. Mój sąsiad złapał kiedyś dwóch takich i spuścił manto przy ogólnej aprobacie osiedla.

Nadchodzi czas próby. W pierwszej kolejności naszej władzy. Ale też zwykłych Polaków, którzy już są wściekli na kwoty przeznaczane przez UE na każdego uchodźcę, w przekonaniu że dostaną to do ręki. Procent ludzi żyjących na granicy ubóstwa, bez pracy, perspektyw dla dzieci, lękający się nędzy na emeryturze jest znaczący. A tu ktoś dostaje taką kasę za friko. Można zbić kapitał polityczny na podsycaniu tych nastrojów, więc po co prowadzić działania prowadzące do akceptacji uchodźców.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Cyganie to odwieczny problem. Mój syn wrócił z Rumunii zachwycony tamtejszą gościnnością, ale też z awersją do Cyganów. Żydzi na sytuację odrzucenia już wieki temu zareagowali dążeniem do wykształcenia, zamożności i konformizmu, Romowie wręcz odwrotnie - stworzyli kontestacyjną subkulturę.
Realizacja multikulti, od którego nie mamy ucieczki wobec globalizacji i jednostkowo realizowanej, ale w sumie masowej "wędrówki ludów", jest w tej chwili największym problemem socjologicznym. Nikt jeszcze nie znalazł na to rozwiązania.
Natomiast sukcesy ekonomiczne i polityczne państw z założenia wielokulturowych (USA, Kanada, Australia, a nawet w pewnym zakresie Indie) dają sporo do myślenia. Wychodzi na to, że tak niby konstruktywna w XIX w. idea państw narodowych jest błędem ludzkości; zaowocowała już dwoma wojnami światowymi, a teraz jest podstawowym hamulcem w zrównoważonym i pokojowym rozwoju świata.
Alternatywy są takie: albo żmudna, trudna i wieloletnia droga "dogadywania się" nacji, kultur i religii (UE jest taką próbą, choć tylko w zakresie narodowościowym), albo wieloogniskowy, krwawy spazm całego świata, zasadniczo na osi "bogata Północ" vs "biedne Południe".
Dla mnie warunkiem koniecznym do uniknięcia takiego globalnego konfliktu jest realna (więc bardzo kosztowna, wymagająca przezwyciężenia hedonizmu i egoizmu Zachodu) pomoc ekonomiczna, medyczna i edukacyjna dla najbiedniejszych i najbardziej kolonializmem i postkolonializmem pokrzywdzonych. Żadne splendid isolation czy budowanie np. "Festung Europa" tu nie pomoże, co najwyżej taki konflikt nieco odroczy - kosztem gwałtowności.
W każdym razie, Fukujama nie tylko się pomylił co do "końca historii", ale też zasadniczo nie zauważył, że historia świata wchodzi na zupełnie nowe tory i do tego z gwałtownym przyspieszeniem...

jak45

Wszystkie imperia przemijają. W każdym przypadku rozwijają się w wyniku podboju (w najlepszym przypadku wymuszonego okolicznościami podporządkowania słabszych silniejszym - patrz złudzenie równych praw w UE). Potęgę buduje z początku ekstensywne wykorzystywanie dóbr, wyzysk innych społeczności wprost (kolonie) lub pośrednio przez dominację technologiczno-kapitałową (zdzierstwo na licencjach i pożyczkach) i oczywiście szantaż militarny. Oznakami nadchodzącej katastrofy zawsze były nadmierny konsumpcjonizm elit (w Rzymie i cesarskich Chinach pochłonął środki na armię), wyczerpywanie zasobów (paradoksalnie po wojnach o ropę następne mogą być o wodę), potworne zadłużenie (Wielka Brytania jeszcze spłaca pożyczki na wygraną II wojnę, USA stały się zakulisowo zależne w polityce od Arabii Saudyjskiej, a może nawet Chin z powodu ich ogromnych rezerw dolarowych i zaangażowania w amerykańską gospodarkę) i chęć pokojowego utrzymania status quo (stałe umocnienia, ale też kolczaste płoty na granicach i wizy) wobec przytłaczających demograficznie ubogich sąsiadów. Upadek nadchodzi. Jeżeli w USA przytrafi się przewidywana wielka katastrofa naturalna ruinująca gospodarkę kraju (np wybuch superwulkanu Yellowstone, który może spustoszyć 5-6 stanów, albo gigantyczna burza słoneczna niszcząca sieć energetyczną i całą elektronikę), to w ramach efektu domina (również klimatycznego) poleci Europa, a nawet Chiny nadmiernie zależne od zbytu swoich towarów (a praca przy ich produkcji jest podstawą zachowania porządku społecznego i kraj ten stoi na krawędzi rozpadu). Jednym słowem być może mamy właśnie ostatnie dni Pompejów.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Pesymistyczne wizje. Zauważ, że fatalizm jest najgorszą strategią - zostawia tylko opcję orkiestry na "Titanicu"...
Ja wolę coś konstruktywnego (w końcu ta żaba, która zawzięcie pływała w mleku, wynalazła masło).
Wierzę, że nasz psychozoik ma jeszcze przed sobą parę tysięcy lat, zanim rzeczywiście albo ulegnie zagładzie, albo utraci zainteresowania technologiczne (teorie von Hoernera i Szkłowskiego). Nawet nie patrząc na jakieś spekulatywne teorie - mam wnuki i moje geny chcą przetrwać...
Wracając do tematu: jedyna "strategia przetrwania" to - uchodźców i część imigrantów przyjąć, biednym regionom pomóc, dogadać się z islamem, a ISIS zgnieść, dopóki to możliwe. Tyle, że Unia jest nieruchawa, nieskuteczna, targana sprzecznymi interesami; natomiast potencjalnej siły, ekonomicznej, politycznej i militarnej (a także sojuszniczej), nie można jej jeszcze odmówić.

jak45

Pesymista to ten, który jest lepiej poinformowany... Faraon przynajmniej odkładał zapasy z lat tłustych, współcześni nie myślą o jutrze.

Co do ISIS, to skąd czerpiesz informacje na ten temat? Może źródło jest to samo, co w przypadku przewoźnych wytwórni broni masowego rażenia w Iraku? Uważam, że jak zwykle opinia publiczna jest urabiana do akceptacji określonych kroków politycznych, a rzeczywistego celu i tak nie ujawnią. Przypomnę jak wyglądał przekaz z kijowskiego Majdanu. Po prostu wiosna ludów, wolność równość i braterstwo. Z przekazu telewizyjnego znikały transparenty o przekazie antypolskim i emblematy SS-Galizien. Teraz siły, które wypłynęły na wydarzeniach z Majdanu mają ponoć 1% poparcia w sondażach.

ocenił(a) film na 8
bazant57

ISIS? Oni sami otwarcie głoszą, do czego dążą; podobnie też robią... Trudno, żeby mieć co do ich intencji i czynów jakiekolwiek wątpliwości.
Bywa, niestety, tak, że z niektórymi nie da się rozmawiać. Będziesz próbował resocjalizować seryjnego mordercę?

To może wstyd dla mnie, ale bardziej emocjonalnie reaguję na wieść, że znowu bezpowrotnie zniszczyli jakiś wspaniały zabytek kultury materialnej, niż że ścięli grupę jeńców.

Co do Ukrainy, nie mam złudzeń, czy nacjonalizm tam kwitnie, ale jednak skutkiem Majdanu jest proeuropejski rząd. Rozliczanie przeszłości z Ukrainą dopiero przed nami - na razie trzeba im przybliżać Europę.

jak45

Traktujesz temat powierzchownie. To wiesz, co środki masowego przekazu odfiltrują. To tak jakby budować opinię o polskich katolikach na podstawie wypowiedzi o. Rydzyka, ks. Natanka lub innych "jastrzębi". Nawet w krajach demokratycznych możliwe jest ukrywanie niekorzystnych dla polityki wewnętrznej informacji (patrz ekscesy imigrantów w Niemczech i Szwecji). ISIS nie ma scentralizowanej władzy, to zlepek frakcji charyzmatycznych liderów. Każdy gada co innego, aby zaistnieć. Przypuszczam, że wiele rzeczy dzieje się na pokaz, aby zastraszyć tych, nad którymi chce się przejąc władzę. W tej sytuacji warto nawet przypisywać sobie udane zamachy innych frakcji.

Podłożem konfliktu jest dążenie do kontrolowania największych światowych zasobów ropy naftowej. USA popierają najbardziej opresyjne reżimy, gdy gwarantują stabilizację dostaw. Cesarski Iran był o.k. jako żandarm regionu i zbrodnie Sawak nie istniały w propagandzie amerykańskiej. Teraz kumplem jest Arabia Saudyjska, absolutna monarchia bez praw człowieka, konstytucji, wyborów, do 1960 r. mająca oficjalne niewolnictwo (nieoficjalne nadal), karząca śmiercią np za nieposłuszeństwo dorosłych dzieci wobec rodziców. ISIS powstało w pustce po usuniętym innym reżimie i nie chce tańczyć jak USA zagra, więc jest be.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Nie dziel zapałki na czworo i nie szukaj dziury w całym. ISIS jest zbrodniczym tworem - co do tego nie ma dwóch zdań. Jego zbrodnie są dobrze znane i udokumentowane. Islam wymyślił sobie swoją odmianę nazizmu.
Dla nich sprawa ropy to tylko środek do celu, jakim jest utworzenie kalifatu, realizacji idei panislamskiego państwa, opartego na prawie szariatu.
Obawiam się, że nie jest to partner do jakichkolwiek negocjacji.

jak45

Dziś usłyszałem, że w nowej ustawie o bezpieczeństwie ma być możliwość żądania od dostawcy internetu, aby na swój koszt (i bez powiadamiania) zamontował równoległe złącze stałe do śledzenia aktywności inwigilowanego. Toż to pokazuje dalekowzroczność Orwell'a, bo teleekrany równocześnie śledziły odbiorców rządowej propagandy. Teraz tylko Policja Myśli i mamy świat z "Roku 1984", albo Chiny.

ocenił(a) film na 8
bazant57

Też słyszałem, że zamierzają poważnie kontrolować I-net.
I straszno i smieszno...