Nie rozumiem to takie polskie, ta krytyka... Przecież film jest fantastyczny. To istny majstersztyk, perełka we współczesnym polskim kinie! Widziałem go już 3 razy i za każdym razem podobał mi sie bardziej. Zdjęcia sa piekne i to
w jaki sposób wszystko zostało pokazane, to minimalne urzycie środków, surowość formy i czarno biały obraz jest fenomenalne. Ja daje 10 może i jest to zawyżona ocena ale obejrzałem już blisko 700 filmów i widziałem już naprawdę bardzo wiele rożnych obrazów a muszę przyznać ze ten zrobił na mnie wielkie wrażenie, nie spodziewałem sie ze zrobi aż takie i jeszcze trzeba dodać ze film jest stworzony przez Polaków to jest niesamowite zważając ze ostatnio w naszym kinie nie działo sie najlepiej to dowód na to że bedzie lepiej. I na koniec jak już wszyscy wiemy zachwycił sie nim cały świat w tym akademia która przyznała najważniejsza nagrodę filmowa na świecie Oscara! Brawo!
zgadzam się z toba całkowicie.Ida to wielkie, kameralne kino. Dopracowana w najmniejsyzm szczegole. P.S. użycie, a nie uRZycie.
a może warto zastanowić się nad słowem kameralny... bo moze je inaczej pojmujesz.tak czy inaczej semantyka sie klania panie plazewski ;-)
To uległeś magii pięknych obrazków. Mi się zdjęcia też podobały, ale po kilku minutach, gdy się zorientowałam, że ten film polega głównie na pięknych kadrach, poczułam się oszukana. Ten podział kadru, że góra była taka pusta, że czasem nawet głowy bohaterek od dołu były ucięte, co wielu tutaj drażni, mi się akurat podobało. To coś nowego dla mnie, ciekawego. Chce się od razu myśleć dlaczego taki zabieg. Mam nadzieję, że jego celem nie była tylko estetyka kadru, że reżyser i operator chcą coś przez to więcej powiedzieć. Podoba mi się, że mogę sobie dodać do tego swoją interpretację. Wiele kadrów wydawało mi się kalką z innych obrazów, które widziałam, ale mniejsza o to, ładne były. Ale ponieważ niewiele więcej za tymi obrazkami stało, szybko mnie znużyły, a nawet zaczęły drażnić, że tak dominują film. Bo mi w tym filmie brakowało treści, fabuła była prościutka i niczym nie zaskoczyła, nie zostały zbudowane relację pomiędzy bohaterami, tytułowa bohaterka nie miała żadnej psychologicznej głębi, w ogóle aktorsko to było bardzo słabe (obie bohaterki, ten saksofonista), plastikowe jakieś. Wanda niby miała wyraźny rys psychologiczny, ale przez cały film grała tak samo. W Idzie, w jej wnętrzu, nic się nie dzieje, niczego nam nie pokazuje. Widzimy ciągle te same miny czy to gdy kocha się z chłopakiem, czy modli, czy zakopuje kości przodków. Ida jest zawsze pusta. Bardzo się starałam, żeby zobaczyć, że nie jest pusta, a np. wzniosła przez swoją wiarę, przez to zakonne życie, ale nie udało mi się tego w niej zobaczyć, mimo że tak pięknie świecono na nią i kadrowano, gdy składała rączki do modlitwy. Podobno krytycy mówią, że to film o uniwersalnych wartościach, o poszukiwaniu tożsamości, o zderzeniu czystości i niewinności z tym brudnym światem. Chciałabym zobaczyć w Idzie taki film, ale reżyser ani razu nie wykorzystał okazji żebyśmy mogli tu coś przeżyć, utożsamić się z główną bohaterką, poczuć jej wątpliwości, rozpacz, rozpad tożsamości i odnajdywanie nowej, pierwsze fascynacje zmysłowością, czy oddanie Bogu. Na niczym się reżyser nie zatrzymał, niczego nie rozwinął i przez to, to niby artystyczne zatrzymanie, cisza i czas, są tylko nieznośną dłużyzną, pod ładnym obrazkiem nie ma żadnych treści. Dlatego, mimo moich starań, nie widzę w tym filmie zachęty do rozważań o uniwersalnych wartościach. Po rozpakowaniu pięknego opakowania, którym są zdjęcia, w tej paczce prawie nic nie ma, prócz narzucającej się historii, że polski prymitywny chłop zarąbał żydowską rodzinę, a inteligentna, wrażliwa żydowska sędzia topi w alkoholu stare traumy i beznadzieję życia wśród prostaków. No i jeszcze ten zrąbany dźwięk. Miałam Idę przypadkowo z angielskimi napisami, dzięki nim mogłam w ogóle zrozumieć o czym te bohaterki gadają. Beznadziejna realizacja dźwięku.
Boże, co za ostatni naiwniaczek... To dla niego film fantastyczny i surowość formy i fenomenalny... I on w to wszytko wierzy, że nie ma żadnych interesów i nie widzi, że o Żydach by nie mogła powstać analogiczna "fantastyka", bo o Żydach albo dobrze albo wcale. I on pewnie nie słyszał, że Żydzi chcą Polskę okraść na 65 miliardów dolarów i po to są kręcone takie paszkwile. Co za ostatni frajer...
Zachwycony widzu retro_m , "użycie" pisze się przez "ż", a nie "rz' jak u Ciebie. Widocznie za mało filmów widziałeś żeby się tak zachwycać nad przeciętną produkcją Pawlikowskiego jaką jest Ida. Chodzi o fabułę, grę aktorów, oczywiście zdjęcia i scenografia są bardzo dobre. Jednak większość zarzutów do Idy wiąże się z przedstawioną historią, kolejny raz prymitywny Polak zabija własnymi, brudnymi rękami z zimna krwią i zakopuje rodzinę żydowską. Pytanie czy widziałeś wśród tych 700 filmów sceny gdzie Żyd (jasno określona narodowość) torturuje i zabija w prymitywny sposób Polaka ? Czy widziałeś wśród tych filmów Żyda z policji żydowskiej brutalnego zwyrodnialca współpracującego z Niemcami pastwiącego się nad ziomkami bez obecności esesmana. Czy pamiętasz kiedy ostatnio TVP powtarzała jeden z najlepszych dokumentów Gradowskiego Konsul i inni ? Czekam na odpowiedź.
Obejrzałem 7000 filmów i sobie nie przypominam żeby europejskie kino w jakikolwiek sposób źle ukazało naród żydowski z wyjątkiem niejednoznacznych filmów dokumentalnych.
Haha wiedziałem, że wszyscy głównie skupią się NIE na filmie tylko krytyce tej małej pomyłki. Jesteście tacy przewidujący! Dlaczego!? Naprawdę pan widział 7000 filmów?! Wow to robi wrażenie. W tym filmie skupił się pan nie na tym co trzeba... jaka szkoda. Sam reżyser zaznaczył że to nie jest film historyczny! Widocznie jeszcze nie wiele wiesz o filmie, bo film był świetny a twoja biblioteka obejrzanych filmów nie wygląda imponująco... ( Nie bendem ciepie pszekonyfac do tego filmó bo nie ma to hyba senzu ) Jakieś zażalenia to chyba nie do mnie... Napisz do TVP może ci odpowiedzą. A teraz mogę tylko napisać Pozdrawiam!
ida na 10 ! niech skonam, jak tu siedze! lizodupstwo na maksa, ciekawe jakbys ocenił np dersu uzała, śmierć w wenecji, i wiele innych arcydzieł, po prostu się kompromitujesz tymi ocenami.
Nie zakładaj tych samych nowych wątków. mnie strofował Jak45, to ja teraz ciebie proszę. jak masz coś nowego to załóz nowy watek.
Czekam na krótka odpowiedź "Pytanie czy widziałeś wśród tych 700 filmów sceny gdzie Żyd (jasno określona narodowość) torturuje i zabija w prymitywny sposób Polaka ? Czy widziałeś wśród tych filmów Żyda z policji żydowskiej brutalnego zwyrodnialca współpracującego z Niemcami pastwiącego się nad ziomkami bez obecności esesmana. Czy pamiętasz kiedy ostatnio TVP powtarzała jeden z najlepszych dokumentów Gradowskiego Konsul i inni ? ".
Oczywiście szanuje Twoja ocenę na 10, Nie rozumiem o co chodzi z Dersu i Śmiercią i tym jak45 ?
Ciekawe ogniwo z filmografii mistrza Pawlikowskiego. Wszystkie dotychczasowe filmy mistrz poswiecil Rosji. Szkoda, ze nigdy o tym nie wspomina. Nie opowiada rowniez o filmie Man of Steel (Czlowiek z Zelaza!!!), ktory zamierzal krecic w 2007 roku. Szczegolowo opisal to powazny dziennik Variety. “I’m not interested in the man,” he declares. “It’s definitely not a biopic. It’s just an excuse to make a film in this mythic landscape where religion, fairy tale, ideology, banditry, poetry and love meet.” W oczach rezysera Pawikowskiego swiat jest piekny i niewinny. Tak jak kat Wolinska i kat Stalin. Pan kat.
http://variety.com/…/pawel-pawlikowski-takes-on-stalin-111…/.
No co ty nie powiesz... Trzeba w takim razie jeszcze raz obejrzeć "Lato miłości" i "Kobietę z piątej dzielnicy", by dostrzec tę czająca się tam gdzieś Rosję. Może zabłądziła i poszła do szóstej dzielnicy? Zobaczy się... BTW: "steel" to stal, nie żelazo. BTW 2: filmy pasujące nieźle do tego opisu ("mythic landscape" itd.), poświęcone Hitlerowi, Leninowi i Hirohito, kręcił swego czasu Aleksandr Sokurow; idź jeszcze na jego forum potrollować. BTW 3: wklej tego linka jeszcze raz, bo coś się nie chce otwierać.
Ciekawe ogniwo z filmografii mistrza Pawlikowskiego. Wszystkie dotychczasowe filmy mistrz poswiecil Rosji. Szkoda, ze nigdy o tym nie wspomina. Nie opowiada rowniez o filmie Man of Steel (Czlowiek z Zelaza!!!), ktory zamierzal krecic w 2007 roku. Szczegolowo opisal to powazny dziennik Variety. “I’m not interested in the man,” he declares. “It’s definitely not a biopic. It’s just an excuse to make a film in this mythic landscape where religion, fairy tale, ideology, banditry, poetry and love meet.” W oczach rezysera Pawikowskiego swiat jest piekny i niewinny. Tak jak kat Wolinska i kat Stalin. Pan kat.
http://variety.com/2007/voices/columns/pawel-pawlikowski-takes-on-stalin-1117972 465/
Teraz działa :)
Jeszcze jedno: ładnie to tak wyrokować na podstawie filmu, który... nigdy nie powstał?
Nigdy bym sobie nie pozwolił wy-ro-kowac, my friend, to tylko "ciekawe ogniwo". Swoja drogą - czemu nie powstał?
Moze szkoda?
Może na przykład dlatego, że bodajże w 2006 zmarła żona Pawlikowskiego, co bardzo ciężko przeżył i przez to nie dokończył filmu na podstawie "The Restraint of Beasts" Millsa? Tyle wiesz o nim, ale ten fakt ci umknął, co?
Przez grzeczność nie zaprzeczam:)
Czy już ci wkleiłem mój najnowszy pomysł - właśnie mi to podpowiedział ktoś na forum:)
Zamiast o Stalinie można by przeciez zrobic film według ksiazki Volkoffa Montaz:
Rosjanin w Paryżu. Agent literacki, który staje się agentem wywiadu. Wielka operacja ("montaż") służb specjalnych Moskwy wobec elit wolnego świata. Tajna wojna o duszę Zachodu.. Czy można jeszcze wycofać się z cyrografu? Najgłośniejsza powieść francuskiego pisarza. "Montaż" to klasyczna powieść szpiegowska z silnym podtekstem religijnym, bo Volkoff to nie tylko świetny pisarz ale także rosyjski emigrant, były pracownik francuskiego wywiadu i wybitny znawca spraw Kościoła. Książka z taką perfekcją ujawniała mechanizmy i kulisy najbardziej wyrafinowanych działań Kremla na Zachodzie, że sama stała się celem autentycznej KGB - owskiej operacji. (montaż za "Montaż"). Na szczęście operacja nie powiodła się i książka nie tylko że ukazała się, ale odniosła wielki prestiżowy sukces została nagrodzona najważniejszą francuską nagrodą literacką w kategorii powieści (Grand Prix du Roman Akademii Francuskiej).
...
Mam rozumieć, że jeśli Pawlikowski nie zrobi filmu na jej podstawie, to będzie kolejny dowód na jego proruskość i antypolskość?
Nie, spokojnie, to są takie żarciki, maleńkie prowokacje. W życiu jest jak w kinie. Dobro musi zwyciężyć. Niech robi filmy jakie chce.
Żarciki żarcikami, prowokacje prowokacjami, ale wklejanie tego tekstu o ogniwie do ok. 20 tematów jest tylko i wyłącznie żałosne...
OK, czyli jesteś po prostu idiotą... Fajnie, że to tak szybko ustaliliśmy. Bez odbioru.
Ciekawe ogniwo z filmografii mistrza Pawlikowskiego. Wszystkie dotychczasowe filmy mistrz poswiecil Rosji. Szkoda, ze nigdy o tym nie wspomina. Nie opowiada rowniez o filmie Man of Steel (Czlowiek z Zelaza!!!), ktory zamierzal krecic w 2007 roku. Szczegolowo opisal to powazny dziennik Variety. “I’m not interested in the man,” he declares. “It’s definitely not a biopic. It’s just an excuse to make a film in this mythic landscape where religion, fairy tale, ideology, banditry, poetry and love meet.” W oczach rezysera Pawikowskiego swiat jest piekny i niewinny. Tak jak kat Wolinska i kat Stalin. Pan kat.
http://variety.com/2007/voices/columns/pawel-pawlikowski-takes-on-stalin-1117972 465/