Hm...problemem zasadniczym światowego kina (polskiego szczególnie) jest (hiper)poprawność polityczna etc. Obraz, jakość zdjęć, montażu, fabuła, faktografia, realizm (lub nie) etc. to jedno, a jednostronny, eufemizując - konformizm, to drugie. I to najczęściej zabija sens sztuki...
Poprawność polityczna prowadzi czasem do absurdu, ale nie zaprzeczysz, że pod tą niezbyt udaną nazwą kryje się po prostu racjonalizm oparty na humanizmie.
W przypadku tego filmu to nie ma tu nic ze sztuki, tylko jest to prymitywna antypolska propaganda na podstawie po prostu głupiego scenariusza nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością. No i to męczeństwo Żydów w Polsce, a żyło ich przed II WŚ w tym potwornym kraju ładnych parę milionów. Jak to możliwe ?