Zakładam więc, że Ida to kompletnie Ch**owy film...
Shitstorm za 3...2...1...
Słyszałeś o wyjątkach, potwierdzających regułę? Też z zasady nie lubię polskich filmów młodszych niż sprzed ~35 lat.
Przecież to prowokator, nie ma co odpisywać. Równie dobrze mógł napisać, że nie lubi brukselki więc nie ogląda JCVD.
Tak już mam, że odpowiadam również na prowokacje. Co mi tam, w końcu to nie forum filozoficzne... Zresztą, na rozsądne dyskusje przy takich "gorących" filmach nie ma co liczyć.
Yep, to była prowokacja ;) Nie mniej jednak zakładam, że Ida jest do bani. Czemu Polskie filmy muszą być na siłę ambitne i poważne, albo przesadzać w drugą stronę i być kompletnie debilne? Czemu nie potrafimy częściej robić dobrych thrillerów, sensacji itp? Musimy napier*alać dramaty, obyczajówki i romanse? Jesteście miłośnikami polskiego kina, wytłumaczcie mi to proszę :)
To proste: jedni lubią schaboszczaki a inni albo fastfoody albo kawior; jedni lubią dobre piosenki a inni albo discopolo albo Mozarta.
Kino to nie tylko rozrywka (której faktycznie nie potrafimy robić na dobrym poziomie), ale również sztuka (która także nie bardzo nam przez ostatnie ~30 lat wychodziła). Czasem jednak coś się udaje. Akurat "Ida" to dobry, doceniony na świecie, film artystyczny.
Po co Polacy mają kręcić "dobre thrillery, sensacje, itp.", skoro Hollywood robi to od lat profesjonalnie i "na kopy", taśmowo? Może kiedyś wrócą czasy, kiedy "polska szkoła filmowa" robiła furorę na świecie...
Zastrzegam: nie mam nic przeciwko schabowym, dobrym piosenkom i filmom rozrywkowym, natomiast pogardzam fastfoodami, discopolo i filmami/serialami typu "Kac Wawa" czy "Młodopolscy" (czy jak im tam...) - przedkładając nad to jednak kawior, muzykę poważną czy jazz oraz "ambitne i poważne" kino artystyczne.