W bezpośredniej bliskości czasowej obejrzałem"Wożąc panią Daisy" oraz "Idę". W pierwszych każda scena ma swoją dynamikę i cel. Każdą oglądałem z przyjemnością. "Ida" - z ciekawością zacząłem, a skończyłem z dziennikarskiego obowiązku. Aż chciało mi się przestać oglądać