Po fali nienawiści od Żydów jaka mnie tu dotknęła, przesyłam film Mariusza Maxa Kolonki.
https://www.youtube.com/watch?v=LbXmE7GD-ek
Możecie pluć... Kompletnie mnie to nie rusza :)
kolonko jest zajebisty jest obiektywny poneiwaz jest poza podzialami ma wyj....na partie polityczne i dlatego mowi jak jest...:)
Kolonko chyba skorzystał z kompilacji poglądów w dyskusji o "Idzie". Jednym słowem - nic nowego i oryginalnego.
Pluć nie będę, ale się skrzywiłem...
Abstrahując od samej jego oceny "Idy", pan Kolonko sugeruje tu, że "filmy, które podobają się ludziom, powinny dostawać Oscary", narzekając, że "Snajper" praktycznie nic nie dostał, mimo że zarobił w USA więcej niż wszystkie pozostałe filmy nominowane za film roku razem wzięte... Czyli że głównym kryterium dla niego są zarobki filmu? Że im więcej film zarobi, zatem im bardziej podoba się masom, tym bardziej na Oscary zasługuje? Przepraszam bardzo, ale nie mogę traktować poważnie człowieka, który głosi takie dyrdymały... A przynajmniej nie w zakresie tej (kinowej) tematyki.
O, tylko Maksia brakowało! Pięknie, coraz piękniej!!!
„Film patriotyczny zarobił a Oscara nie zdobył”. O Jezu.
„Jeśli film się ludziom podobał, to powinien dostać Oscara”. Ja jestem ludzie. Mnie „Ida „się podobała.
„(...) winy Polaków za holokaust”. Przecież „Ida” nie jest o winie Polaków za holocaust!
„Kiedy złożyłem wniosek o dofinansowanie filmu”. Jeśli film miałby być na takim poziomie, jak nagrania Maksia na YT, to nic tylko się cieszyć! I Maksiu też powinien się cieszyć. Jedną kompromitacje mniej.
Państwowy Instytut Filmowy rozdaje pieniądze na głupawe komedyjki, a na filmy historyczne o Polsce nie ma
W tym samym roku, w którym dofinansowano "Idę", dofinansowano też m.in. "Tajemnicę Westerplatte" i "Syberiadę polską", a rok później m.in. "Kamienie na szaniec" i "Miasto 44". Faktycznie, nie ma...
Mogę wiedzieć, jakie konkretnie "głupawe komedyjki" dostały dofinansowanie od PISFu?
PS "Polski Instytut Sztuki Filmowej", nie "Państwowy Instytut Filmowy".
Inna sprawa, że jakiekolwiek sprawowanie mecenatu państwa nad działalnością kulturalną to spore pole do nadużyć. Albo do zarzutów o nadużycia, tak jak to ma miejsce w przypadku właśnie „Idy”.
I taki osobisty wtręt: jestem początkującym pisarzem, miesiąc temu ukazał się mój debiutancki tom opowiadań. Ani ja, ani żaden z moich kolegów po piórze, mających nawet spory dorobek, nie otrzymujemy jakiegokolwiek wsparcia od państwa. Stypendia dla literatów nie istnieją. Dlaczego reżyser ma dostać dofinansowanie dla filmu, a pisarz pół roczne stypendium na napisanie powieści nie?
Oczywiście że tak, ale masz jakiś pomysł by temu zapobiec? Bo ja nie...
A jeśli o drugą sprawę chodzi, to wiesz, ogólnie u nas z kulturą nie jest za wesoło... Reżyserzy też aż tak dobrze nie mają, gdyż może nie wiesz, ale PISF z zasady daje co najwyżej 50% planowanego budżetu filmu, drugie 50% trzeba zdobyć inaczej i, jak zwykle, jeżeli nie masz mocnej pozycji, znajomości lub ew. "pleców", to też najpewniej g*wno osiągniesz. Wiele historii słyszałem jak to młodzi twórcy latali czekali na pomoc od PISF, mimo wysokich ocen ich scenariuszy. Oczywiście twórcy uznani i z dorobkiem problemów zwykle nie mają... Zatem wiele gorzej raczej nie masz. Mam nadzieję, że pocieszyłem :-|
Absolutnie nie mam żadnego pomysłu. Nikt pewnie nie ma, oprócz pomysłów skrajnie liberalnych, w stylu: zlikwidować jakikolwiek mecenat, władza niech nie miesza się w kulturę. Abstrahując od tego, czy jest to słuszny postulat czy nie, konstytucja mówi, iż Rzeczpospolita stwarza warunki upowszechniania kultury. Innymi słowy, bez zmiany ustawy zasadniczej nie jest możliwe zrezygnowanie z jakiegokolwiek mecenatu państwa nad twórczością. Żeby zmienić Konstytucje potrzebna jest zgoda wszystkich sił politycznych – no, nierealne.
Z mojej perspektywy – czyli autora literatury „popularnej” (groza i fantastyka) może wyjściem byłoby scedowanie tego mecenatu na samorządy. Kasą na kulturę dysponuje nie tylko państwo (czyli ministerstwo i urzędy centralne) ale gmina czy województwo. Oznacza to jednak, że pisarz ma „coś dać” miastu czy regionowi. W praktyce sprowadza się to do „promowania” czegoś tam w twórczości. A więc – ma pisać o mieście które współfinansuje wydanie książki ładnie, zachęcać, i w ogóle, tworzyć tak żeby się urzędnikom podobało.
dajmy oscara 50 twarzom greja bo zarobił najwięcej XDDDDDDDDD
+ ból dupy, bo odmówili mu hajsu w pisfie za słaby scenariusz
Zarobil tylko w Polsce bo Polkom marzy sie romans z bogatym ksieciem ktory bedzie dawal klapsy w ich spasione dupskam :-)