Polacy mają jakąś dziwną tendecje, a przynajmniej część z nich do zastanawiania się co amerykanie, francuzi czy reszta część świata sobie o nas pomyśli. Szczerze? mam to głęboko gdzieś. Przemówienie Pawlikowskiego może nie było pełne clkiwych frazesów, ale było jednym z tych, które ożywiły tą "bude". Tak nudnej gali rozdania Oscarów dawno nie widziałam. Pawlikowski nie mówił, że Polacy to pijacy, ale, że jego przyjaciele świętują i pewnie już są pijani, tylko niektórzy z was robią z tego problem. Więcej dystansu i uśmiechu, bo przez tą całą cebule pokazujecie jak jesteście żałośni i mali. aha, żeby nie było, nie tylko Pawlikowskiemu przerwano muzyką.
Mi się gala bardzo podobała. Harris dobrze sobie poradził w roli prowadzącego. Nudniejsza gala była zdecydowanie w zeszłym roku. Poza tym w tym roku Akademia sprawiła kilka niespodzianek.
Moim zdaniem to gala z Ellen, (tylko selfie wszystko popsuło ;]) była ciekawsza, ta była jakby... przegadana, pełno smętów, ale jak kto woli.
Moim zdaniem zbliżona poziomem do tej zeszłorocznej. Cieszy zwycięstwo "Birdmana" w najważniejszych kategoriach. 
Co do Harrisa jako prowadzącego mam mieszane uczucia, z jednej strony niezła atmosfera i kilka dobrych gagów (parodia Keatona i Simmonsa chociażby), z drugiej nadmiar wymuszonych dowcipów.
Ja się w tym roku nie zdecydowałem na oglądanie Gali. Obejrzałem rano kilka fragmentów na Youtube. Oprócz Oscara dla "Idy" cieszy mnie wygrana dla "Citizen Four" - dokumentu o Edwardzie Snowdenie.
Raczej szczęśliwy dla polskiej kinematografii. Dla Polaków już nie tak bardzo. W kontekście "polskich obozów koncentracyjnych" itp. film utwierdza w przekonaniu, że Polacy w czasie wojny zabijali i do dziś tego nie żałują. Nawet u nas w kraju coraz więcej ludzi wierzy w taką wersję wydarzeń, a co dopiero za granicą.
Wszystko fajnie, ale film to nie publicystyka tylko artystyczny przekaz. Ten film z tego co wiem nie jest dokumentem historycznym , ale rozumiem że uznałeś iż tam na tzw. zachodzie oglądają go kretyni biorący wszystko dosłownie. Cóż tacy zawsze się znajdą, także wśród dziennikarzy wielkich pism piszących o polskich obozach. ps. swoją drogą powinny powstawać filmy ukazujące nas jako bohaterów ratujących Żydów, a historii mamy takich sporo
Dokładnie tak. Śmieszni są ci ludzie tutaj, którzy twierdzą, że "cebula została na scenie", samemu jednocześnie pokazując swoją zaściankowość w pełnej krasie. Dla nich chyba dystans do własnej osoby i narodu powinien być nielegalny :)
Dokładnie, zamiast cieszyć się, że kawałek polskiej kinematografi został doceniony w innym państwie to część szuka dziury w całym, że to o żydach, że Pawlikowski, że prawdopodobnie ktoś został przekupiony... przecież to jest tak śmieszne, nie wiem skąd ci ludzie się biorą.
Może dlatego, że my mamy ciągły narodowy ból tyłka , pośladki zaciśnięte na amen a naszą cechą jest krytykanctwo ( nie rzeczowa krytyka). Jesteś bardzo młodą osobą sądząc po nicku ( chyba że się mylę ) i cieszy to że masz ten "dystans". Rzeczywiście Pawlikowski spontanicznie mówił o pijanych kolegach w takim znaczeniu pewnie jak podałaś, ale to że może się to nałożyć na stereotyp o nas nie jest już jego winą. To jest facet, który żył wiele leat na tzw. zachodzie więc i nauczył się tego "luzu". Mi przypomina on bardziej "niepolaka" niż kogoś od nas, w zachowaniu , wyglądzie itd.