PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 391 tys. ocen
7,2 10 1 390630
6,6 73 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

Gdyby wszyscy uczestnicy Głodowych Igrzysk na samym początku zdecydowali się po prostu NIE ZABIJAĆ - czyli nie brać udziału w grze - to nie byłoby Igrzysk. Każdy z nich miałby szansę unikąć zarówno zabijania jak i bycia zabitym.

Mało prawdopodobne, że organizatorzy postanowiliby ich ukarać - nie jest celem Głodowych Igrzysk ukaranie tych konkretnych ludzi, lecz utrzymanie dystryktów biedy w szachu na zasadzie "dziel i rządź". Rozstrzelanie wszystkich uczestników (na przykład) mogłoby doprowadzić do zamieszek we wszystkich dystryktach. A przecież tego właśnie chcemy uniknąć.

Niestety, człowiek nie jest istotą racjonalną. Przynajmniej w pewnych okolicznościach. Okoliczności Głodowych Igrzysk to odmiana dylematu więźnia. Jeśli wszyscy uczestnicy zaczną współpracować to prawdopodobnie wyjdą bez szwanku. Ale jeśli jeden z nich zabije pozostałych to ma gwarantowane, że zostanie mu zwrócona wolność (oczywiście według definicji świata z filmu).

Tymczasem bohaterowie pokornie postępują według reguł świata, w którym przyszło im żyć. Nawet nie przychodzi im do głowy, by zbuntować się przeciwko regułom. Zwykli ludzie zamieniają się w maszyny do zabijania, bez cienia refleksji.

Mało tego! W sumie, to nikt im nawet nie powiedział, że ich obowiązkiem jest zabijanie pozostałych. Jedyne, co zrobili organizatorzy, to dali im kawałek lasu, broń i powiedzieli, że zwyciecą będzie ostatni, który przeżyje. Okej. Ale czy powiedzieli, że muszą się zabijać? Nie. Oczywiście, wszyscy tego od nich oczekiwali. Lecz nie byli do tego zmuszani przemocą. Presja społeczna i potworna siła autorytetu wystarczyły, by uczestnicy sami odgadli, czego się od nich zamierza i wyzbyli się wszystkich hamulców moralnych.

To jeszcze nie koniec absurdu ludzkiej natury! W filmie nawet nie jest pokazane, czy któryś z graczy sprawdził, czy teren Igrzysk faktycznie jest strzeżony. A co jeśli była możliwość ucieczki, tylko nikt o tym nie pomyślał? Oczywiście, uczestnicy byli przekonani, że zostaną schwyceni i zabici gdy spróbują uciec. Ale jeśli to był blef?

Bohaterowie filmu byli posłuszni władzy tak ślepo, że nawet zbudowali sobie iluzję, iż jakimiś niuansami w swojej postawie stawiają opór. Lecz to tylko iluzja. Gdyby stawili rzeczywisty opór swojemu prawdziwemu przeciwnikowi - rządowi - to mogliby odnieść autentyczne zwycięstwo. Lecz.... Nawet do głowy im to nie przyszło! Nieprawdopodobne, jakże nieracjonalną istotą jest człowiek! To straszne!

Tymczasem rząd - Mistrz Gry - trzymał w ręku wszystkie karty. Mógł zmieniać zasady gry w trakcie jej trwania. Nawet aktywnie ingerował w przebieg walk i ruchy graczy. Jak to wygląda w porównaniu do postawy graczy, którzy trzymali się zasad niczym kodeksu honorowego? Zgroza! I nawet wtedy nie stawili oporu, tylko gładko, momentalnie zmienili strategię!

Wstrzymam się z całościową oceną filmu. Zwracam uwagę tylko na ten aspekt psychologii społecznej, który pojawił się w filmie. Szkoda tylko, że nie zostało to wyraźnie pokazane, aby wszyscy widzowie nauczyli się czegoś o technikach manipulacji masami. Rzadko w kinie jest okazja takich super-ważnych i pasjonujących tematów.

ocenił(a) film na 8
Fayyar

Co do tego, że nie było powiedziane dokładnie, że mają się zabijać - było, to była główna zasada - walka między sobą. Gdyby nie walczyli między sobą, załatwiliby ich w inny sposób - ogień, zmutowane zwierzęta, inne atrakcje - i tak więcej niż jednej osoby nie wypuściliby stamtąd żywej.
W książkach były wspominane wcześniejsze igrzyska, w niektórych z nich większość zawodników ginęła nie na skutek walki, ale zamarznięcia, utonięcia, zatrucia, albo zabita przez coś na arenie, w stylu tych zmutowanych piesków na koniec.

A zasady igrzysk łamane były już nie raz - złamał je choćby mentor bohaterów będąc na arenie - znów 2 część - i zapłacili za to życiem jego bliscy, oczywiście nieoficjalnie, ale "nieszczęśliwe wypadki" zdarzały się buntownikom i ich najbliższym bardzo często.

Co do faktu, że nikt nie sprawdził, czy teren areny jest strzeżony - nie pozwalali odejść zbyt daleko, gdy Katniss to zrobiła, zawrócili ją ogniem - dbali o to, żeby wszyscy znajdowali się w niezbyt dużym oddaleniu od siebie, żeby w końcu musiało dojść do konfrontacji.

W kwestii buntowania się przeciw regułom igrzysk i w ogóle temu choremu systemowi - to wszystko jest w 2 i 3 części.

Żeby zbuntować się i wspólnie podjąć decyzję, że nie będą ze sobą walczyć, musieliby zgodzić się na to wszyscy zawodnicy. A byli sobie zupełnie obcy, wrogo do siebie nastawieni i poprostu sobie nie ufali - wydaje mi się, że prawie zawsze w takiej grupie znalazłby się ktoś, kto by się wyłamał. Poza tym nie mieli wielkich możliwości kontaktować się między sobą przed igrzyskami - byli razem jedynie na treningach, ewentualnie przed występami w telewizji gdzie byli obserwowani.

ocenił(a) film na 6
_malena_

Ok. Tak jak pisałem - dylemat więźnia.

Książki nie czytałem.

Fayyar

Teren areny był oddzielony polem magnetycznym. Haymitch wykorzystał to do wygranej w swoich igrzyskach.

Gdy doszło do ostatecznej walki Haymitch uciekł w pobliże Pola Magnetycznego. Gdy w jego kierunku została rzucona broń, zrobił unik. Broń odbiła się od Pola Magnetycznego i zabiła trybutkę a Haymitch został zwycięzcą.

A co do Igrzysk - nie musieli sie zabijać. Wygrałaby osoba która przeżyłaby wszystkie katastrofy i ataki zorganizowane przez organizatorów.

Fayyar

Dylemat więźnia: jasne możliwy jedynie przy realnych szansach ucieczki. Uczestnicy igrzysk śmierci mieli wszczepione w skórę nadajniki więc
a) nawet gdyby uciekli poza teren igrzysk ich kazdy krok był znany
b) jak teren mógł nie być strzeżony skoro mnóstwo osób nie tylko śledziło ruchy uczestników, a również ingerowano gdy ktoś za bardzo oddalił się od reszty

Raczej wszyscy by się nie przeciwili udziału w igrzyskach, bo
a) jak wspomniano wyżej, groziły za to konsekwencje w postaci zagrożenia rodzin uczestników
b) trybuci z niektórych dystryktów byli szkoleni i sami chętnie zgłaszali się do udziału w igrzyskach, by zdobyć dla siebie korzyści z wygranej

użytkownik usunięty
Fayyar

Widać,że Polak XD mnósto pytań, "walczmy z rządem"! haha :D

ale... Miałam jak ty. Po filmie mnóstwo pytań narzucało mi się na myśl typu "po co oni w ogóle brali się do tego zabijania", dlatego sięgnęłam po książkę. Film nie jest tak cudownie zrobiony jak książka w której jest wszystko opisane kawałek po kawałku.

W tej serii ogółem chodzi o buntownictwo, dopiero jednak później wszystkie dystrykty są gotowe sprzeciwić się Kapitolowi. Część bowiem miast miała lepsze warunki niż inne. Na przykład - w książce zostało to opisane - drugi dystrykt szkolił się w zabijaniu, a najlepsi zgłaszali się na ochotników na igrzyska, warunki w tym dystrykcie - pod względem żywności na przykład były zdecydowanie lepsze niż w jedenastce, gdzie na wszystko trzeba było sobie ciężko zapracować.

Krótko. Film jest ok, ale nie na tyle cudowny jak mógłby być. Jest wiele rzeczy ważnych pominiętych, nie do końca są tłumaczone działania bohaterów. Tak samo wątek miłosny Gale-Peeta-Katniss, oraz końcówka filmu która fanom nic nie mówiła też została nie wyjaśniona. Część osób może uważać, że Katniss na prawdę była zakochana w Peecie, przy czym to była tylko i wyłącznie gra o to aby przeżyć. W książce zostało to zaakcentowane kilka razy, a w filmie zabrakło takich momentów.

ocenił(a) film na 9
Fayyar

Widać ze nie czytałeś książki, bo wtedy byś wiedział, ze twój genialny plan wcale by się nie udał ponieważ gdyby organizatorzy nie zmusili uczestników do zabijania to sami zostaliby zamordowani przez capitol. Np tak na początku drugiej części zostało zasugerowane przez prezydenta, ale nie będę spoilowal.