Główna bohaterka ratuje swoją babcię przed śmiercią, ale już nie myśli żeby ratować swoje sakramentalne małżeństwo... to straszne, nawet w jednej scenie 1szy mąż jej mówi "jeszcze wczoraj mówiłaś, że mnie kochasz" gdzie tu logika? w końcu z własnej woli za niego wyszła.
Może chodzi o to żeby promować rozwody, bo każdy następny partner to szansa na tę wymarzoną miłość. Tylko zobaczcie jak Ci ludzie kończą... po kilka małżeństw, dzieci - każde z innym.. totalne pomieszanie z poplątaniem i spaprane życia wielu rodzin, a szczególnie dzieci.
To że "byli" Zosi i Kuby są okropni ma tylko utwierdzić widza w tym że jak się nie układa to najlepszym wyjściem jest rozwód i to lepiej wcześniej niż później!
Manipulacja światopoglądem jak za PRLu..
Te postacie są celowo przerysowane żeby promować lub usprawiedliwiać rozpady małżeństw. po co TVN Fabuła puszcza taki film w dzień ojca...?
Obraz sam w sobie zabawny i podobał mi się, niestety rozwodowa ideologia promowana w tym filmie dewastuje moje pozytywne odczucia i zostawia niesmak. Przecież podobna historia mogłaby zostać ukazana na bazie ratowania małżeństwa, a nie jego niszczenia.. wyszłoby wesoło, ale też wartościowo.