Koń nie jest wydarzeniem na skalę Seksmisji czy Vabanku ale bez wątpienia jest bardzo dobry. Lekki, odprężający, zabawny, świetnie zagrany. Zdjęcia naprawdę wyglądają jakby były zrobione w latach 80tych (kostiumy dekoracje brawo, skąd oni te ciuchy wytrzasnęli?!). Główną rolę powierzono tu zdecydowanie Warszawie i polakom z 87 roku i wyszło wyśmienicie. Ponad to Więckiewicz w gaciach i lakierach - musicie sami to zobaczyć... Wczoraj, długo jeszcze po obejrzeniu filmu wyciągaliśmy z żoną co lepsze historie z życia w tamtych czasach (typu limonki sprzedawane jako niedojrzałe cytryny). Parę osób wyszło z kina ale większość bawiła się znakomicie. Moim zdaniem najlepsza komedia Machulskiego od Kingsajzu (z 87) ale w zupełnie innej stylistyce. Dla tych, którzy pamiętają listy społeczne przed urzędem paszportowym znakomity film, polecam.