To co ten film prezentuje sobą to istne zaprzeczenie względem tego jaka była pierwsza część. Film ten dosłownie ma jeden z najgorszych scenariuszy jakie kiedykolwiek widziałem. Postacie są tak płytkie, że gdyby były basenem to po upadku do nim moglibyśmy się rozbić o dno basenu krwawiąc i nawet się nie ruszając przez wodę, która niosłaby nas, ponieważ leżeliśmy by w kałuży. Młodzi amatorzy magii Charlie (Justice Smith), Bosco (Dominic Sessa) i June (Ariana Greenblatt), których poznajemy na początku filmu to nie tylko słabo napisane postacie, ale chodzące stereotypy pokolenia Z z perspektywy osób ze starszych pokoleń, którzy muszą gadać o zmianach klimatycznych i robić sobie selfie w pozie idioty. To są w większości karykatury nieudolnie próbujące walczyć z niesprawiedliwością tego świata przypominając również aktywistów z ostatniego pokolenia i innych przyklejaczy do asfaltu w imię działań na rzecz gaszenia planety, aby nie płonęła. Policja w filmie, a szczególnie ta francuska to jakiś żart, a szczególnie walka z nimi we francuskiej willi magików, gdzie przy tym wręcz ręce opadają. Interpol to po prostu nieporozumienie, które daje się skopać, a bohaterowie nie ponoszą konsekwencji za uderzenie policjantów. Thaddeus Bradley grany przez Morgana Freemana ma tylko swoje pięć minut, aby pogadać w posiadłości i zostać jako bezbronny zastrzelonym i umrzeć przez francuskiego policjanta, który nie ponosi za to żadnych konsekwencji. Rozwala mnie to, że francuskie i emirackie służby policyjne w tym filmie zachowują się jakby były praktycznie podległe korporacji Vanderberg, mimo, że nie wskazuje nic na to, aby sama antagonistka mogła wpływać na nie w jakimś korupcyjnym formacie.
Antagonistka Weronika Vanderberg ma dobrą koncepcję, a wątek z diamentem i jej firmą zawiewał Van De Kappem z Krwawego Diamentu i zdobywaniem zysków na wydobywaniu diamentów Afryce Południowej. Problem jest taki, że cały wątek korporacji rodziny Vanderberg jest nijaki. Nie dostajemy niczego ciekawego, co by ujawniało ciemne kulisy tej biznesowej rodzinki oraz jakiś ciekawych wątków, poza słabym i nijakim pozbywaniem się członków rodziny w ramach zemsty za romans. Ale jeszcze to co najbardziej dobija wątek to dodanie wątku nazistów i powiązania rodziny Vanderberg z nazistami. Serio? Ten wątek nie jest nawet ciekawy. Nie mamy w filmie żadnego ciekawego wątku, który opowiadałby o tym co rodzice lub dziadkowie pani Vanderberg robili podczas II wojny światowej. Poznajemy fragmenty z czasów wojny są po prostu nijakie i do bani. Wątek nazistów pojawia się najwidoczniej tylko aby podkreślić jak zły jest antagonista stawiając na pusty wyeksploatowany wątek. Nie zaprzeczam, że wątek z nazistami (w tym hitlerowskimi Niemcami) byłby zły, ale można byłoby inaczej go napisać, a ja generalnie samą rodzinę Vanderberg widział bardziej w roli holenderskich lub belgijskich kolonistów, którzy mają od lat wpływy w swoich dawnych koloniach afrykańskich, skąd wydobywają diamenty, aby podbijać ceny i sprzedawać je klientom z grubymi portfelami gotówki próbując je cały czas utrzymać, a jednocześnie za ich spółką ciągnęłyby się straszne historie dokonywanych zbrodni na rdzennej afrykańskiej ludności. Taki wątek przemówiłby do mnie, ale tutaj już dochodząc do wątku wyzysku Afryki przez korporację Vanderberg to okazuje się, że Charlie, który jest czarnoskóry jest siostrą Weroniki i noszą takie same nazwiska, a pod koniec przedstawienia sam Charlie oznajmia, że jako dziedzic firmy chce rozdać wszystkie złoża i dobra należące do firmy Afryce Południowej w tonie, który brzmi absurdalnie i niedorzecznie oraz naiwnie mając na uwadze coś takiego polityczne układy, czy korupcję i nepotyzm, który w krajach Afryki w tym samym w RPA nie jest czymś, co zniknęło, lub istnieje od wczoraj, przez co ten szlachetny gest stałby się wręcz kolejnym przejęciem pałeczki przez kolesiostwo i inne podejrzane grupy, grupki i grupeczki. Pomijając to film ma parę śmiesznych momentów z murzynami, gdzie często robią na posyłki czy to dla pani Vanderberg, czy dla francuskiej policji. Te wątki śmieszą, ale jednocześnie niezbyt pasują do filmu z tej serii. Lokacje przeskakują szybko, a Antwerpii jest mało tak samo jak Afryki Południowej, czy może raczej RPA. Polski dubbing do Iluzji 3 to zresztą chyba jeden z najgorszych polskich dubbingów jaki słyszałem kiedykolwiek przypominający coś wyjętego ze stockowych reklam internetowych.
Słowem podsumowania film wygląda jak tanie kino dla dzieci z sobotniej ramówki Polsatu, który kipi fatalnym aktorstwem, słabym dubbingiem, tragicznym scenariuszem i bezsensownym pomysłem na fabułę, która nic nie wnosi, ani nie ma żadnej logiki. Dałbym może ocenę dwa lub trzy góra cztery gdyby to był spin-off serii, lub film niekanoniczny, a nie część trzecia. Film jest tak tragiczny, że ocena jeden jest sprawiedliwym werdyktem dla tego dzieła.
Odnośnie ostatniego akapitu, to wszystkie części się tam nadają. Typowy hollywoodzki blockbuster na raz. To nie Prestiż czy Iluzjonista.
Pierwszą część zapamiętałem inaczej i podobała mi się, ale chyba będę musiał sobie odświeżyć pamięć.
Mieszkam 27 lat w FR.Police Muncipale to taka Polska Straz Miejska od mandatow za parkowanie.Moze dla tego takie gapy straszne.Albo nie chcieli wysmiewac prawdziwej Policji?Police Municipale nie nosza broni,od tego jest Police National,albo CRS.Strzal w lustro do Morgana na wysokosci obojczyka,a czarnemu watrobe przestrzelili.To jest dla dzieciakow w stylu Scooby Doo.szkoda gadac
Może. Moja ocena raczej wynikała z oceny perspektywy polskich służb, co może i jest błędne, ale z uwagi na akcję filmu w czasach teraźniejszych zastanawiam się, czy służby naprawdę nie miałyby zaostrzonego rygoru (choć może i nie) i czy służby takie jak Interpol pozwalałby sobie na jazdę jakiegoś korpoludka w furgonetce służbowej przyglądając się ściganemu? To już jest zbyt naciągane jak dla mnie.
Swoją drogą przypomniał mi się żart z Family Guya, który chyba mógłby ocenić te służby z filmu: https://www.youtube.com/watch?v=4YzrBxqiPpk
Wątek nazistowski to jest typowa ostatnimi czasy w Hollywood obrzydliwa retoryka jak to biały republikanin = naziol / faszysta (o ironio tak dokładnie robili Naziści względem Żydów). Wcześniej przez lata tłukli do mózgów bajki o białej supremacji, ale chyba nie miało to aż tak mocnego wydźwięku. Ma to ogólnie na celu odczłowieczenie drugiej strony politycznej i nakręcenie psycholi by dokonywali zamachów (patrz Kirk). To z kolei ma wprowadzić niekończącą się wojnę w społeczeństwie, była wojna płci, wojna ras, teraz wojna z Hitlerem. Nawet nie musiałem sprawdzać by wiedzieć kim z pochodzenia jest reżyser i scenarzysta tego dzieła.