PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=203657}

Iluzjonista

The Illusionist
7,8 291 313
ocen
7,8 10 1 291313
6,2 21
ocen krytyków
Iluzjonista
powrót do forum filmu Iluzjonista

Zakończenie

ocenił(a) film na 7

Oryginalny tytuł, nieprawdaż?
Na forach tego filmu jest całe mnóstwo komentarzy w stylu "zakończenie beznadziejne",
"od początku wiedziałem jak się skończy", "nic mnie nie zaskoczyło i tak dalej, i tak
dalej...

Więc ja rozumuję tak:
oto moja wizja dobrego zakończenia dopasowana do gustów "widzów wymagających"
(takie życiowe będzie...)

Edward dojeżdża do starego, zrujnowanego domu dziecka, gdzieś w lesie, zaczyna
pracować społecznie, nad kominkiem w pokoju wiesza zdjęcie Sophie, a co drugie
zdanie mówi: "robię to dal ciebie, najukochańsza" albo "szkoda, że tego nie widzisz". W
końcu doprowadza dom dziecka do fortuny, znajduje nowy cel w życiu niczym Kazia od
Rodziewiczówny, ale nigdy nie może zapomnieć swojej dawnej miłości. Przy czym trzeba
mu dodać parę ładnych dziewoi, które mógłby odtrącać, żeby pokazać jak bardzo kocha
swoją Sophie.

TUDZIEŻ:

Eisenheim wbiega na jakiś klif, u swoich stóp ma wzburzone morze, po czym z
okrzykiem w stylu: "dlaczego ja??!!", "robię to dla ciebie!!!", "kocham cię, teraz i zawsze",
skacze. Jego ciało wyławiają rybacy, i robią mu skromny pogrzeb, na którym nikt nie
zapłacze. Na koniec mocartowskie requiem.


Ale przecież nie wszyscy są wymagający. Więc może coś dla fanów FILMÓW
SENSACYJNYCH?

W pociągu ktoś (najpewniej zamaskowany złodziej z pistoletami, będący zakładnikiem
potężnego fabrykanta, którego córkę chciał uwieść) chce ukraść Edwardowi wisiorek.
Ten zaczyna go gonić po dachach wagonów, rozpoczyna się akcja jak w
"Niepowstrzymanym", przy strzelaninie ginie (Eisenheim zawsze ma schowany pistolet,
to dla każdego oczywiste, czyż nie?), no więc ginie kierownik pociągu i jakaś dama przy
oknie, pociąg rusza własnym życiem, ale połączone siły Eisenheima i Złodzieja
zatrzymują go, po czym zostają oni najszczerszymi przyjaciółmi, a Abramowicz dołącza do
procederu. Na końcu filmu z przemówieniem o "wielkiej przyjaźni" i "wracajmy do domu",
Złodziej zwraca Iluzjoniście wisiorek.

Ależ zapomniałam o fanach HORRORU! No więc tak:

Edward zamieszkuje w opuszczonym hotelu, żeni się z ładną blondynką (ktoś mu musi
gotować), rodzi mu się synek, któremu tatuś robi trzykółkowy rowerek, a ten z ochotą na
nim jeździ. Po drodze spotykają 2 siostry (jedna, oczywiście, nie widzi), przywołują ducha
Sophie, który zaczyna go prześladować w snach. Widzi zjawy jak po teinie, hotel szaleje,
a na końcu odprawiają rytuały przy grobie Sophie, żeby im dała spokój (bo to oczywiście
Zośka z miłości do nie, chce przy nim być), Sophie odchodzi do raju, a synek dalej jeździ
na trzykołowym rowerku...

Co myślicie o moich alternatywnych, "lepszych" zakończeniach? Jakie są Wasze propozycje?

littlelotte52996

Każdy przewidział zakończenie, w każdym filmie zakończenie jest takie samo- Napisy! :D No nie? ;)

ocenił(a) film na 7
darek12322

Aaa, dziękuję za powiadomienie, naprawdę tak jest? Nie, no żartujesz :D

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

A nie pomyslales o tym ze moze ktos (np ja) zakumal jak skonczy sie film tuz po smierci Sophie i pomimo tego ze koncowka filmu byla dosyc latwa do rozszyfrowania to ogolnie film i tak zaliczam do tych naprawde niezlych

ocenił(a) film na 7
Skowron91

-aś.
Dlaczego końcówka filmu miałaby być "latwa do rozszyfrowania", jak napisałeś? Ja (np) myślałam, że on się zabije, czy coś takiego. A film świetny.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Końcówka przewidywalna (no może oprócz samobójstwa księcia) jednak absolutnie mi to nie przeszkadzało żeby oglądać film z zaciekawieniem do końca,

ocenił(a) film na 10
nailpolish

Nailpolish, chyba jesteś wizjonerem, bo mi do głowy by nie przyszło, że to tak się zakończy.
(No chyba, że to ja jestem tak mało przewidujący -.-)

ocenił(a) film na 9
Skowron91

czy ja wiem czy łatwa? podobnie jak w "Sherlock Holmes" z 2009 roku film ciekawi do końca do ostatnich 5 minut.

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Uważam że zakończenie obmyślił sobie inspektor, gdyż Eisenheim prawdopodobnie zmarł z rozpaczy po Sophie . Zwolnił swojego impresario i zatrudnił chińczyków by nikt się nie zorientował że jest duchem, nawet na komisariacie nie dotykał drzwi bo miał wcześniej otwarte. Podesłanie książki inspektorowi wcześniej było zaplanowane. Zauważcie że gdyby to była mistyfikacja to uciekł by ze swoją ukochaną na wieś a nie robił wszystko by doprowadzić do śmierci księcia(wtedy to by był psychopatą).

foktartek

Po pierwsze ksiaże był Be więc czemu mialby nie doprowadzic go do śmierci? ;)
Po drugie czy ksiąze by się zastrzelił czy tylko dostał bure od tatusia-cesarza, tego już Eisenheim nie mógł przewidziec.
Jakby po prostu zwiał książe by go/ich szukał, a tak ma spokój. Może spokojnie koniki paść... ;)

ocenił(a) film na 7
aknala

No wrabianie kogoś w popełnienie zabójstwa, którego nie popełnił jest cholernie wątpliwe moralnie, nawet jeśli nie przypuszczali, że delikatnie niezrównoważony emocjonalnie człowiek może sobie palnąć w łeb, jeśli zostanie oczerniony i osaczony przez policję. A jedyne, czym zawinił książę to to, że był strasznym bucem. Za paskudny charakter nie powinno się wsadzać do więzienia ani szczuć policją. Zakończenie bardzo mi się nie spodobało z tego powodu, bo nijak nie mogłem cieszyć się szczęściem zakochanej pary, skoro dotarli do tego szczęścia po trupie Bogu ducha winnego Leopolda.

No, chyba że inspektor sobie wszystko ubzdurał. Taka wersja mi się bardziej podoba, bo w niej pozytywni bohaterowie faktycznie są pozytywni.

ocenił(a) film na 9
radan

Znęcania się nad kobietami, wyrzucenie wcześniej pobitej kobiety przez balkon, planowanie zamachu na ojca... ah, jaki ten Leopold biedny...

aaaa no i cały korytarz wypełniony porożem!

ocenił(a) film na 7
kapi_kapusta

O ile dobrze wszystko zrozumiałem, to znęcanie się nad kobietami i wyrzucenie kobiety przez balkon, to była raczej plotka, niż coś, co wiadomo na pewno.

A to, że polował i zabijał zwierzęta: w tamtych czasach to była raczej norma. Tak, jak dzisiaj wszyscy dokonujemy niesamowitej i niewybaczalnej zbrodni na środowisku, jeżdżąc samochodami, które produkują zanieczyszczenia.

Trochę się zagalopowałem, piszą o "Bogu ducha winnym Leopoldzie", ale to nie zmienia faktu, że wrabianie kogoś w zabójstwo nie przystoi pozytywnym bohaterom.

ocenił(a) film na 9
radan

W każdej plotce jest szczypta prawdy. :) Wystarczy przywołać scenę, gdy Sophie mówi Leopoldowi, że go zostawia. Reakcja księcia? Można go tłumaczyć, że był pijany lub/i pod wpływem tego bliżej nieokreślonego specyfiku, ale przez cały film daje się poznać jako człowiek apodyktyczny i nerwowy, co składnia mnie do przekonania, że jednak był zdolny do tych wszystkich rzeczy.
Pozytywnym może nie do końca, ale trochę tragicznym? Albo oni jego, albo on ich...

Z porożem to żart. ;)
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
kapi_kapusta

"Albo oni jego, albo on ich... "

No właśnie nie. Mogli bez problemu upozorować śmierć dziewczyny w wypadku. Ale nie, musieli gościa wrobić w zabójstwo. Właśnie dlatego to zakończenie mnie trochę zbulwersowało.

Również pozdrawiam :-)

ocenił(a) film na 8
radan

Książę zachowywał się tak jakby sam wierzył, że ją zabił. Widać było, że nie potrafi pohamować złości i znieść sprzeciwu. Sądzę, że tzw. "plotki" były prawdą, o której nikt nie mógł mówić głośno, z powodu nietykalności księcia.

Upozorowane morderstwo wywołało bunt w komisarzu policji, który podobnie jak magik pochodził z niskiej warstwy społecznej i prawdopodobnie się z nim poniekąd identyfikował. Komisarz długo przymykał oczy na sprawę, było prawdopodobne że ją zatuszuje, w końcu podjął inną decyzję i ona była skutkiem późniejszych wydarzeń.

Interwencja cesarza wynikała prędzej z planów jego detronizacji, niż z powodu rzekomego zabójstwa. Samobójstwo było skutkiem strachu przed utratą władzy.

Para bohaterów była ludźmi szukającymi własnego szczęścia, nie świętymi o nieposzlakowanej opinii. Pozorowanie wypadku byłoby mniej dramatyczne, mniej sensowne dla widza, zbyt przypadkowe. Po co książę miałby dalej gnębić Eisenheima? Po co Eisenheim wywoływałby ducha Sophie?

Może usuwając księcia, chcieli też ratować kraj przed wojną, która wynikałaby z zamachu stanu. Może chodziło tylko o zemstę i męską rywalizację, władza kontra spryt.

To co piszesz o "pozytywnych bohaterach" jest trochę śmieszne, nie uważasz?

ocenił(a) film na 7
MryMry

Oczywiście, że książę wierzył, że ją zabił. Przecież poszedł za nią do tej stajni, stracił przytomność, a potem okazało się, że kobieta nie żyje.

"Sądzę, że tzw. "plotki" były prawdą, o której nikt nie mógł mówić głośno, z powodu nietykalności księcia. "
Gdzie tu nietykalność, skoro pod koniec filmu to właśnie przez policję był osaczony? Poza tym, ty sądzisz, że były prawdą, a kto inny sądzi, że nie były. Na tym właśnie polegają plotki.

"(...) w końcu podjął inną decyzję i ona była skutkiem późniejszych wydarzeń"
Nie chcę się zachowywać, jak grammar nazi, ale to naprawdę zabawny błąd :-)

"Interwencja cesarza wynikała prędzej z planów jego detronizacji, niż z powodu rzekomego zabójstwa. Samobójstwo było skutkiem strachu przed utratą władzy."
Tego nie wiemy.

"Para bohaterów była ludźmi szukającymi własnego szczęścia, nie świętymi o nieposzlakowanej opinii. "
Książę też był człowiekiem szukającym własnego szczęścia, nie świętym o nieposzlakowanej opinii. Nawet jeśli kogoś zabił, to co z tego? Dążył do własnego szczęścia.

"Pozorowanie wypadku byłoby mniej dramatyczne, mniej sensowne dla widza, zbyt przypadkowe. Po co książę miałby dalej gnębić Eisenheima? Po co Eisenheim wywoływałby ducha Sophie? "
Racja. Ale usprawiedliwianie tej fabuły tym, że gdyby bohaterowie zachowywali się sensownie to nie byłoby o czym kręcić filmu, to kiepskie usprawiedliwienie. Zwłaszcza, że to raczej nie jest film rozrywkowy spod znaku Transformersów, gdzie fabuła jest pretekstem dla pokazywania widzom efektów specjalnych.

"Może usuwając księcia, chcieli też ratować kraj przed wojną, która wynikałaby z zamachu stanu. Może chodziło tylko o zemstę i męską rywalizację, władza kontra spryt. "
:-)
A może w poprzednim wcieleniu iluzjonista był Juliuszem Cezarem, a książę Brutusem i to była zemsta za Idy Majowe?

"To co piszesz o "pozytywnych bohaterach" jest trochę śmieszne, nie uważasz?"

Nie, nie uważam. Niby z jakiej racji? Przez cały film Eisenheim i Sophie są kreowani na szlachetne postacie, a pod koniec wykręcają numer, którego nie powstydziłby się najmroczniejszy antybohater z marvellowskich komiksów. Z tą różnicą, że w komiksach mamy z reguły wyraźnie przedstawione dowody na to, że ukarana postać faktycznie zasługiwała na karę. Tutaj tego zabrakło.

radan

Czy moglby mi ktos napisac co sie stalo na koncu? Niestety udalo sie mi obejrzec tylko do momentu, gdy koles zaczal wywolywac duchy.

ocenił(a) film na 9
radan

"Gdzie tu nietykalność, skoro pod koniec filmu to właśnie przez policję był osaczony?"
Był nietykalny praktycznie cały czas aż do machlojek i manipulacji Eisenheima i to jest fakt.

"Interwencja cesarza wynikała prędzej z planów jego detronizacji, niż z powodu rzekomego zabójstwa. Samobójstwo było skutkiem strachu przed utratą władzy."
Wiemy na pewno, że cesarz interweniował z powodu planowanego spisku. I ta interwencja była bezpośrednią przyczyną samobójstwa, chociaż oczywiście jego psychika była mocno nadszarpnięta za sprawą Eiseheima.

"Książę też był człowiekiem szukającym własnego szczęścia, nie świętym o nieposzlakowanej opinii. Nawet jeśli kogoś zabił, to co z tego? Dążył do własnego szczęścia."
Na swój sposób, owszem. :) Tylko że to nie jego postaci kibicujemy, a Eisenheimowi i Sophie. Nie krzywdzą oni ludzi dla własnej wygody i widzimisię, są ofiarami systemu społecznego. Czy są nieskazitelnie czyści? Nie, nie są. Ale świat nie jest czarno-biały.

"to była zemsta za Idy Majowe"
To raczej idy marcowe miały być... Akurat MryMry ma dużo racji pisząc o zemście i męskiej rywalizacji. Tę rywalizację widać między księciem a Eisenheimem od początku - rywalizacja o kobietę i starcie na polu intelektualnym. Film tak jak i każdy inny tekst kultury nalezy interpretować, nie wszystko musi być podane odbiorcy na srebrnej tacy - chociż motyw zaproponowany przez MryMry praktycznie jest podany.

Nie powiedziałabym, że bohaterowie są od początku kreowani na nieskazitelnie szlechetnych, raczej na bohaterów tragicznych, namiętnych, którzy zawalczą tym razem o swoją miłość nawet jeśli sytuacja wydaje się beznadziejna. Czy wrabiając księcia podjęli wątpliwą moralnie decyzję? Na pewno, nawet mimo faktu, iż uważam, ze książe miał na sumieniu życie tamtej kobiety, a do tego planował zdradę stanu. Jednak nie odbiera mi to wcale z satysfakcji z zakończenia. A jeśli film skłania do refleksji - czy mieli prawo tak postąpić? czy możemy ich za to piętnować? itd. itp. to tym bardziej plus za tworców, którzy nie zostawili nas z jednoznacznym happy endem.

ocenił(a) film na 9
milkaway

" A jeśli film skłania do refleksji - czy mieli prawo tak postąpić? czy możemy ich za to piętnować? itd. itp. to tym bardziej plus za tworców, którzy nie zostawili nas z jednoznacznym happy endem."

Jak najbardziej się z tobą zgadzam, chodzi o to żeby pozostawić widzowi pole do przemyśleń, do stawiania pytań i własnej interpretacji. Jednoznaczne czarno-białe zakończenie zaproponowane przez radan spłyciłoby film do poziomu depresji.

Osobiście podejrzewam, że taki zapalczywy egoista jakim był Leopold, do tego u władzy, prędzej czy później dopadłby naszych bohaterów i zemścił bez mrugnięcia okiem, gdyby nie nastąpiły zaistniałe wypadki.
Nie zapominajmy, że od początku traktował on Edwarda jak rywala, chciał go pokonać, podnieść swoją osobę w opinii ogółu jego kosztem. W tym "pojedynku" nie był zbyt honorowy, wykorzystywał pozycję i władzę, aby tylko postawić na swoim, choć nie można mu też odmówić inteligencji. Dla tego można przypuszczać, że nie dał by się nabrać na sfingowaną śmierć narzeczonej.

Ja widzę ten film jak rozgrywkę Edward/Leopold i taki, a nie inny rodzaj śmierci Leopolda, dodaje mu trochę punktów w mojej ocenie - rozgryzł na koniec plan iluzjonisty, ale zrozumiał też, że przegrał, że został pokonany własną bronią. To nie Edward go "zabił" przez wrobienie w morderstwo, którego nie popełnił - "zabiły" go te wszystkie czyny, które popełnił lub chciał popełnić.

użytkownik usunięty
kapi_kapusta

Jednak jak sam mówił chciał w kraju coś zmienić. Był człowiekiem inteligentnym, więc czemu nie? :)

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

coz za oryginalne poczucie humoru. hoh. przezabawnie : - )

ocenił(a) film na 7
littlelotte52996

No końcówka niewątpliwie nie była jakaś nieprzewidywalna. To, że księżna w ten czy inny sposób zmartwychwstanie było oczywiste od razu po jej "śmierci". Tak jak i to, że książę popełni samobójstwo (po swoim monologu, że nie ogarnia tego wszystkiego).

littlelotte52996

Przedstawiłaś bardzo dobre fabuły filmów. Masz naprawdę bardzo bogatą wyobraźnię. Uważam, że "Iluzjonista" nie ma przewidywalnego zakończenia. Jest jeden w swoim rodzaju(magiczny, poruszający). Pochwalam pomysł.
Pozdrawiam

littlelotte52996

Najlepsze zakończenie to jest to,które przedstawione zostało w filmie.

ocenił(a) film na 7
maIinowa

Jasne, że najlepsze. Takie ciepłe i pozytywne:)

ocenił(a) film na 8
littlelotte52996

Są jednak jeszcze fani SF... Bardzo zawiedzeni fani, którzy czekają na swoją wersję o tym jak Edward odlatuje kilkaset lat świetlnych na południe od Ziemi w kierunku zachodzącego słońca... Oczywiście ściskając fotografię Sophie w ręku...

ocenił(a) film na 7
asztan

Przepraszam, zapomniałam.

Edward znajduję Nikolę Teslę, który mówi mu, że znudziła mu się robota dla Roberta Angiera i teraz może się nim zająć. Konstruują taką wyczesaną maszynę, która pozwala mu się przenieść w przeszłość, ale oczywiście tam okazuje się, że przeszłości nie można zmienić i należy patrzeć w przyszłość, i żyć własnym życiem, i pozwolić żyć innym. Edward ze łzami w oczach przebacza swojemu najgorszemu wrogowi, oddaje mu wisiorek, wygłasza piękne przemówienie o "zapomniejmy o przeszłości", "obaj ją kochaliśmy", "zostańmy przyjaciółmi" i "niech każdy podąża własną drogą". Na koniec, Eisenheim wraca do Tesli, pożycza od niego rakietę, kończy się tak, jak napisałeś.
Wzruszające...

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

Raczej trochę mdłe, wróg Edwarda gwizdał na jego przebaczenie, a Sophie nie kochał. Ale motyw z rakietą mi się podoba, tyle że przeszłość da się zmienić, żeby było zabawniej, wszystkie kluczowe postacie przenoszą się dzięki wspomnianej przez ciebie maszynie do dalekiej przyszłości, staczają kilka widowiskowych pojedynków, tudzież międzygalaktycznych bitew, Leopold pokonany zostaje odesłany do swoich czasów, zaś Edward i Sophie odlatują sobie w siną dal, ale ale, ponieważ ustaliliśmy, że przeszłości nie da się zmienić statek i oni zamieniają się w gwiezdny pył, rozwiany w kosmicznej przestrzeni.

ocenił(a) film na 7
Bmnka_27

Tak, dobre. To powinien ktoś sfilmować i nasze zakończenia umieścic jako historie alternatywne na płycie. Dla zawiedzionych fanów;)

ocenił(a) film na 9
littlelotte52996

tzn. żeby uściślić to stare zakończenie mi się podobało i zawiedziona się nie czuję, ale takie wymyślanie alternatyw to całkiem niezła zabawa;)

ocenił(a) film na 7
Bmnka_27

Też się nie czuję zawiedziona. Nie oczekiwałam od tego filmu nie wiadomo jakiego dramatu egzystencjalnego, a zakończenie mnie urzekło. Przyjemne, pozytywne, w sam raz na poprawę humoru. Dlatego założyłam ten temat: dla zawiedzionych fanów, którzy zakładają setny wątek pod tytułem "Jakie beznadziejne zakończenie":)

littlelotte52996

Ja rozumiem to tak, że końcówka jest wyobrażeniem komisarza, który nigdy nie wierzył w magię, więc na siłę musiał sobie sytuację zracjonalizować. Tak na prawdę jednak Iluzjonista się zabił i wystąpił jako duch w końcówce filmu bo tylko tak mógł dołączyć do Sophi

ocenił(a) film na 7
kamill2001

Można i tak:) Ja jednak wolę wierzyć, że tak było naprawdę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones