Że ten produkt filmopodobny ma w Polsce ocenę 7.
Osobiście uważam, że ten film najbardziej podoba się egoistom i zatwardziałym katolikom, żeby nie powiedzieć gorzej, bo usprawiedliwia ich egoizm kłamiąc, że nie ważne, czy się na co dzień olewa bliskich, czy się ich krzywdzi, ważne że ma się "dobre" intencje i kiedyś się raz zrobiło coś dobrego, oraz że nie ważne, iż całe życie krzywdziło się bliskich, ale wystarczy na koniec zostawić list, że nie było się tym, kim było, że to co się robiło, to nie było to, na co to wyglądało, aby całe zło przestało mieć znaczenie. I to skrzywdzona/e powinny właściwe przeprosić za to, że nie nie zaakceptowała/y czyjegoś egoizmu, czy draństwa. Coś potwornego. Czysta indoktrynacja. Potworna jak samo chrześcijaństwo, które usprawiedliwia i wybacza każdą potworność, zło i sqrwysyństwo, byleby tego pożałować w chwili śmierci. Więc jednym z efektow tej filozofii jest, że chronić trzeba pedofilów w sukienkach, a nie dzieci, bo to oni są ukochanymi, wybranymi przez boga i głoszą jego chwałę, nie ważne że robią to tylko po to by załadować swoją pyte dziecku w którykolwiek otwór, przecież każdy grzeszy, a bóg kocha najbardziej grzeszników.