Ależ się ten film ciągnął, jak jakiś odcinek serialu czy opery mydlanej. Ja tam za samą intrygę dałbym 5/10, ale za wykonanie 2/10. Podobało mi się bardzo, że po obsadzeniu D.R. wpracowali do scenariusza fakt, że jest on raczej drobnej budowy ciała.
Ale nawet przy dobrej grze aktorów całość się rozmydliła i mnie trudno się oprzeć od stwierdzenia, że film ma cechy jakiegoś dramatu gejowskiego z tymi wszystkimi przytulankami mężczyzn. Wiem, że to nie było celem, ale po prostu za bardzo przeciągali stunę rozciągając czas filmu. Można by było spokojnie rozbudować jakieś drugoplanowe postaci.
Zupełnie też nie cierpię błyskania statycznymi zdjęciami dokumentalnymi (coś jakby pokaz slajdów na amfie) jako wprowadzenia do ruchów faszystowskich i neofaszystowskich.