mnie np. zgrzytnęło to, że w tym śnie w deszczowym Londynie są 2 kicki - powinni wybudzić się chyba wtedy, gdy samochód zaczął spadać z mostu (poczucie spadania wybija ze snu), a tymczasem jeszcze mieli czas do drugiego kicka, tzn. do momentu w którym uderzy w wodę. To nieprzestrzeganie reguł o których była mowa na początku. Jakieś inne nieścisłości zauwazyliście?
Muszę się nie zgodzić. Mieli podaną narkozę która miała ich właśnie uchronić przed wybudzeniem się po pierwszym impulsie :)
Dobre pytanie, ale przecież narkoza miała nie wpływać na ucho wewnętrzne i mieli się obudzić gdy czuli, że spadają. Poza tym można zauważyć, że jak nie mieli grawitacji i furgonetce to nie mieli w hotelu, a jak nie mieli w hotelu to czemu mieli w szpitalu? O_o
1) Wyszkolone w zabijaniu projekcje nie potrafią ranić nikogo w aucie pełnym ludzi z odległości 1m.
2) Aby zejść na któryś tam poziom snu potrzeba specjalnej narkozy. A Mal i Cobb schodzili bez niej aż do limbo.
3) Mal i Cobb schodzili aż do limbo. Sami. Kto ich wybudził?
4) Bohaterowie potrafią w śnie wyczarować niemożliwe schody ale nie potrafią wyczarować broni, która za jednym zamachem rozwali ich wrogów.
5) Saito na którymś z głębszych poziomów snu (zimowa twierdza) ledwo żyje. Na pierwszym poziomie powinien być co najmniej w przedśmiertelnej śpiączce (zgodnie z filmową zasadą, że na każdym głębszym poziomie czujesz się lepiej).
6) Po tym, jak cały hotel na 2 poziomie obrócił się kilka razy (w wyniku rotacji furgonetki), śpiący bohaterowie lewitują w pokoju hotelowym w idealnych pozycjach, równiutko nad łózkami.
7) Samolot, którym lecą główni bohaterowie pokonuje dystans do USA w zbyt małym czasie. Musiałby lecieć ponad 1,5 tys. km/h.
8) Bohaterka Ariadne została wprowadzona do fabuły tylko po to, by objaśniać skomplikowany świat snu.
9) Grubawy chemik prowadzi samochód lepiej niż Michael Schumacher i Sebastien Loeb razem wzięci.
I jeszcze kilka innych, których teraz sobie nie przypominam.
1) Ranili Saito, samochód nie stał w miejscu tylko szybko jechał przy dużym ruchu ulicznym co dawało całkiem spore pole do manewru
2) Skąd wiesz, że schodzili bez niej? Dom wspominał już o jakiś mieszankach, których używał, tylko na mniejszą skalę - 2 osób, teraz potrzebował na 6 i szukał specjalnego chemika do specjalnej misji. Gdy zeszli razem do piwnicy byli zaskoczeni, że do narkozy było podłączonych jednocześnie 12 osób.
3) Do wybudzania nie potrzeba, nikogo specjalnego, wystarczy kick, który mogli zaprogramować czasowo.
4) Schody jak i cały poziom były zaprojektowane przez Ariadne, reszta była tylko "gośćmi". Z resztą jakby oni "wyczarowali" broń to ich wrogowie też by mogli.
5) Saito został postrzelony na 1 poziomie, tam umierał na każdym poziomie głębiej czuł się lepiej, ale gdyby umarł na poziomie 1 to by wpadł w limbo i zapadł w śpiączkę na poziomie 0.
6) Nie widzę związku. Furgonetka powróciła do pozycji początkowej więc po obrocie wraz z hotelem przemieszczenie śpiących względem łóżka powinno być zerowe.
7) ???? Przecież nie musieli śnic przez całą drogę.
8) Była projektantką poziomów? A bohater Cob został wprowadzony tylko po to by widz miał się z kim identyfikować, a bohater Yusuf został wprowadzony tylko po to by mogli wejść głębiej w sen i było fajniej....itd.
9) Aha
Ad1) I tak przez 2,5 czy 3h dłużyzny.
Ad2) Dzięki za tą odpowiedź, bo to obnaża jeszcze bardziej brak logiki fabuły. Jaki ma związek ilość osób zażywających tą samą substancję z siłą jej działania? Wyjaśnię na przykładzie. Dom i Mal zażyli witaminę C. Za jakiś czas Dom znów zażył wit. C a wraz z nim 4 jego kumpli (Yusuf, Tom Hardy, Saito, gość z workiem na twarzy). Czy za drugim razem, przy grupowym zażywaniu witamina C działała słabiej?
Ad3) Dzięki raz jeszcze. Jeśli mieli zaprogramowane kicki, to po co kładli głowy na tory? Przecież prędzej, czy później by się obudzili.
Ad4) Przez Ariadne? A przecież w tej scenie jej nie było.
Ad5) O ile pamiętam, to na najgłębszym poziomie czuł się kiepsko. A przez cały film na poziomie pierwszym wykrwawił małą plamkę. Gdzie tu logika?
Ad6) Ale o sile odśrodkowej słyszałeś, prawda? I o momencie bezwładności? Nie jest możliwe, żeby dwa bezwładne, niezamocowane obiekty obrócić wokół danego punktu zachowując ich położenie względem siebie.
Ad7) Z filmu wynika co innego. Wsiadają. Śnią. Budzą się. Welcome to US.
Ad8) Tak Ci to przedstawił p. Nolan. Żeby usprawiedliwić zbędną personę.
Ad9) Aha - co? Argumentu brakło?
1) - co? Argumentu brakło?
2) Jeżeli musieli by ją kroić na 5 - Tak. Obejrzyj film jeszcze raz. Im większa ilość osób śniących tym bardziej niestabilny sen, bo więcej projekcji śniących stwarza wysokie ryzyko zakończenia snu przed czasem - stąd potrzeba silnej substancji.
3) W tym przypadku mogli po prostu sami wyjść gdy substancja przestała działać. Poza tym oni nie kładli się na tory w limbo, tylko w płytszym śnie.
4) No i co z tego? Ona projektowała tamten poziom (jeśli myślę to co ty masz na myśli, czyli klatkę schodową hotelu)
5) Wykrwawił małą plamkę? Był prawie nieprzytomny, nie mógł się ruszać, niżej wziąć był osłabiony, ale nie był już ranny i mógł się normalnie poruszać.
6) Znowu coś ci się przewidziało. Oni leżeli tu i ówdzie - na podłodze, łóżku itp. w bocznym pokoju,. To był sen, mógł się kręcić tylko korytarz, a reszta została tylko bezwładna, a nawet jeśli wszystko się kręciło to oni byli zbyt blisko osi obrotu (oś wzdłuż środka korytarza) by ich przemieszczenie po 2 pełnych obrotach względem pokoju znajdującego się o równie niewielką odległość od tej osi, by przemieszczenie śpiących było znaczące względem tego pokoju, który z resztą za wysoki nie był.
7)Czyli według ciebie film miał trwać jeszcze te 5 godzin więcej?
8) No litości czego ty się czepiasz, równie dobrze można powiedzieć, że projekcje zostały wprowadzone do scenariusza tylko po to by postrzeliły Saito i by uratować jego życie trzeba było zrzucić go do limbo, by wyjaśnić pierwszą scenę filmu - a to wszystko po to by w ogóle rolę Saito obsadzić kolegą Nolana z wcześniejszego filmu. To tak jakby czepiać się że w Ojcu Chrzestnym pokazali życie ludzi Vito Corleone, tylko po to żeby zobaczyć jakimi metodami się nawzajem zabijają.
9) Argumentu? -nie, słów. Po prostu rozwaliło mnie twoje porównanie. Tak jakby umiejętność brawurowej jazdy po mieście była ewolucyjnie zarezerwowana tylko dla kierowców rajdowych / bolidów F1.
Szukasz dziury w całym, są większe kwestie sporne.
Czepiasz się najdrobniejszych szczegółów to odpowiadam najbardziej prawdopodobnymi rozwiązaniami.
I nie bronię w ten sposób niedorzeczności, bo staram się by moje argumenty miały sens.
Nie serwuję faktów z filmu powiadasz? A skąd ja mam te fakty brać, jak nie z filmu, to są tak oczywiste bzdury, że każdy może się domyślić o co tam chodziło, i niewyjaśnienie tego wcale nie przyćmiewa całej historii oraz nie pokazuje braku logiki. Podajesz przykłady, które mieszczą się w zdroworozsądkowej granicy braków spowodowanych ograniczeniem czasowym, oraz czepiasz istnienia rzeczy które być może są mało prawdopodobne ale wciąż realne. Swoją drogą nie pokazali jak startuje samolot a MOGŁA BYĆ na lotnisku burza i cały plan spaliłby na panewce. Jak oni śmieli. Mniej więcej taką siłę mają twoje podważania. Widziałem wiele więcej trudniejszych pytań na temat tego filmu.
Gdyby mieli pokazywać każdy szczegół film trwałby 10 godzin, zamiast 2,5.
Dzięki, że ospoilerowałeś TDKR -.-
Cholera, najmocniej Cię przepraszam, za tego TDKR. Zgłaszam moją wypowiedź do moderacji, to może zniknie, bo już jej nie mogę wyedytować.
Co do szczegółów, to większość z tego, co wymieniłem samoczynnie "zaatakowała" mnie w trakcie filmu, odrywając skupienie od filmu i każąc sobie zadawać pytanie "kurde bele, co jest grane???" Więc dla mnie to nie są szczegóły, tylko, że tak powiem - żywe wrażenia z filmu. Zdarza się taka jedna perełka - ok, w końcu to film. Dwie, trzy, cztery wtopy - no dobra, przecież to typowy blockbuster, nakręcony, celem nabicia kabzy i wypuszczony w lipcu, nie spodziewajmy się nie wiadomo, jakiej głębi. Ale niestety, na tym się nie kończy, więc w pewnym momencie zaczynają zęby boleć.
Zresztą, o czym my gadamy. Na pierwszym seansie (z dwóch) zasnąłem trzykrotnie. Drugi wymęczyłem, żeby wiedzieć, co oceniam, ale też było ciężko.
Chodzi o to, że rzeczy które wymieniłeś nie są jakimiś błędami rażącymi głupotą albo brakiem logiki, a jedynie logicznymi do wytłumaczenia niedopowiedzeniami, które zostały poza kadrem filmu i które można łatwo i szybko doprecyzować.
Dla mnie są to rzeczy rażące głupotą i brakiem logiki.
Wszczynamy teraz świętą wojnę? :-)
@ 8. Cobb był projektantem, ale nie mógł tworzyć świata ze względu Mal (przypomnij sobie akcję na poziomie "zima", kiedy nie pozwolił jej zdradzić sobie szczegółów, skrótów - tajnych przejść stworzonego świata). Reszta miała już jakąś rolę w akcji, więc potrzebny był projektant.
Można było "zaprojektować" broń i wiele innych cacek , a brakło wyobraźni na kamizelki kuloodporne ? To jak w końcu z tym bezpieczeństwem w śnie ? Można stracić zdrowie jak twierdzili w początkowej fazie snu ( strzelanina na ulicy i groźny dla zdrowia w realu ponoć postrzał ) czy też nie jak twierdziła później żona Coba , rzucając się z okna w realu ? Musiała to jednak zrobić w rzeczywistości ...