Lata 90te to była złota era kina. Nie było super efektów specjalnych więc trzeba było nadrabiać scenariuszem, reżyserią i grą aktorów co zaowocowało wieloma ciekawymi produkcjami. 
Breakdown wpisuje się w ten nurt. Fabuła standardowa: auto się psuje, na zadupiu, żona znika bez śladu. Na dobrą sprawę taka historia mogłaby wydarzyć się na prawdę, za co duży plus. 
Kocham takie klimaty: pustynia, bezprawie, mała gęstość zaludnienia, miasteczko w którym jest tylko dwóch gliniarzy[szeryf i zastępca] no i te ukochane zwroty akcji. 
 
Polecam również Red Rock West z Nicolasem Cagem. To także świetny triller w podobnym klimacie 
 
9/10
lata 90-te to najgorsza dekada kina. Gdybym się zastanowił, to bardzo ciężko wymienić mi "perełki" z tamtego okresu (mam na myśli głównie filmy amerykańskie, chociaż europejskich i innych wiele wybitnych też nie było). Nie oceniam jeszcze lat po 2000, rzeczywiście efekty specjalne robią swoje, ale jednak można znaleźć masę naprawdę dobrych filmów. Najlepsze i tak 70', 80' :P 
 
Red Rock West może i ma klimat, ale ani to świetny film, ani świetny thriller (przewidywalny)