Ja przekornie niz wiekszosc, przygody Indiany Jonesa poznalem do tego wlasnie filmu. Dopiero pozniej dotarlem do pozostalych dwóch filmów. Musze jednak powiedziec, ze Ostatnia Krucjata tak mi utkwila w pamieci i tak mi sie spodobala, ze zawsze chetnie do niej wracam. Pozostale czesci takze sa swietne, ale ta ma taki swój niepowtarzalny klimat. Nie wyobrazam sobie innej obsady. Twórcy trafili w dziesiatke - nie chodzi mi tu wylacznie o Connery'ego, ale takze o postaci drugoplanowe, takie jak Donovan czy Vogel. Hmm...chyba sobie zalącze "Last Crusade" ;)
"Musze jednak powiedziec, ze Ostatnia Krucjata tak mi utkwila w pamieci i tak mi sie spodobala, ze zawsze chetnie do niej wracam. Pozostale czesci takze sa swietne, ale ta ma taki swój niepowtarzalny klimat."
Nic dodać, nic ująć. Amen! ;]
ja też zaczynałam od tej części przygód Indiany ;) do tego filmu mam niezwykły wręcz sentyment i dla mnie to jest część najlepsza :)
Naprawdę wystarczy napisać "genialny" i to dobrze oddaje charakterystykę Krucjaty