7,5 2,5 tys. ocen
7,5 10 1 2515
7,5 4 krytyków
Indie Game: The Movie
powrót do forum filmu Indie Game: The Movie

Pewnie deklu. Film ten potwierdza fakt znany dla większości kumatych obywateli, że to nie medium czy sposób wyrazu czyni z człowieka artystę. Jeśliby przyjąć, że dzieło sztuki to osobisty komunikat człowieka, który jest w stanie ewokować w innych człekach jakiś rodzaj emocji, to nie ma żadnej przeszkody aby tak nazywać gry komputerowe tworzone z pasją. Nie no tak tylko pisze, bo niektórzy maja wątpliwości. Jak na dłoni widać tu różnicę pomiędzy niezależną, niczym nieskrępowaną kreatywnością, a taśmowym wytwarzaniem kiczowatego łajna dla casuali, wprawdzie dopracowanego w każdym calu, ale pozbawionego esencji i duszy - jedynego aspektu, który tak naprawdę robi różnicę i powinien mieć znaczenie. Najprościej rzecz ujmując, to film jest o procesie twórczym, ktoś może rzec, ze to już było i ze nuda, ale wszystko jest naprawdę intrygująco podane i może okazać się takie nawet dla ludzi, którzy nie siedzą w temacie... W koncu wejście do tego swiata moze okazac się jeszcze ciekawszym i bardziej stymulującym procesem dla widza;P

ocenił(a) film na 6
nieromeq

"kiczowatego łajna dla casuali" - Serio uważasz, że Super Meat Boy ma większą treść, emocje i duszę niż, powiedzmy, CoD: Modern Warfare? :D

ocenił(a) film na 8
5lider

Nie wierzę, że odpowiadam, ale spoko... Nie wiem do końca co rozumiesz przez "większą treść" (w dodatku nigdzie tego nie napisałem), bez obrazy, ale przypomina mi to wypowiedzi typowych casuali, którzy mają problemy z artykułowaniem myśli. Oczywiście mogę spróbować zgadnąć... Jeśli chodzi Ci o pedalską fabułę, której infantylizm i ogólną żenadę przewyższają jedynie filmy Uwe Bolla czy Miachela Baya ( zapewne rozmawiam z ich fanem), to gratuluje poczucia humoru. W SMB nie chodzi o fabułe (w platformówce? O_o) tylko o formę i ta jest dopracowana do perfekcji, przez co grywalność i jej miodność jest na wysokim poziomie... Oczywiście zdaje sobie sprawę, ze gimnazjaliści-casuale pewnie wybraliby CoD, bo przy bardziej wymagającej grze przegrzałby się im zwoje w mózgu, które są w ich przypadku zwykle z plastiku, no ale taki już ich urok. Mnie osobiście takie gry nudzą się po pięciu minutach. No nie, duszę ma gra robiona przez zespół roboli, którzy mają obojętny stosunek do tego co robią i przykładają się do tylko do tego żeby wszystko ładnie wyglądało, bo wtedy dostaną wypłatę. Nie wiem może to prowokacja, to jest tak jakby ktoś twierdził, że książka napisana przez zespól ekspertów ma duszę, a osobiste zapiski jednego twórcy nie mają jej - idiotyzm (prościej nie potrafię tego wyłożyć).

ocenił(a) film na 6
nieromeq

Wyładowałeś jakąś frustrację tymi wszystkimi obrazami?

Koleś, sam robię gry indie, mam wielki szacunek dla niektórych twórców tej branży (Limbo na przykład ma znacznie lepszy klimat niż większość gier AAA), ale tak się składa, że CoD jest po prostu lepszą grą niż SMB. Odnoszę wrażenie, że ważniejszy jest dla ciebie proces twórczy, rozterki życiowe McMillena i to, że grę robi jakiś hipsterski artysta, a nie zespół roboli, niż faktyczna grywalność. Mnie osobiście to właśnie SMB nudzi po kilku minutach - doprowadzony do perfekcji retro platformer bez niczego nowego. Ten gatunek ma już 30 lat, a SMB nie wniósł do niego nic. CoD natomiast urozmaicił narrację FPSów. I całkiem słusznie, że olali w nim fabułę, a skupili się na czystej akcji, bo tym samym udało im się stworzyć bardzo nasyconą mieszankę, w oczywisty sposób przywodzącą na myśl filmy akcji. Dodanie do tego wątków psychologicznych zrobiłoby z serii opowieść podobną do filmów takich jak "Cienka czerwona linia", a to już zupełnie inna bajka.

Po ostatnich zdaniach w dość oczywisty sposób pokazałeś, że bardziej Cię interesuję "historia robienia gry" niż jej faktyczna zawartość. Stąd nie dziwię się, że "Indie Game: The Movie" od razu stało się jednym z Twoich ulubionych filmów. Ja sam ocenię go na maksymalnie 6, ponieważ siedząc w tej branży nie mogę pojąć podejścia tych wszystkich twórców do tworzenia gier. Każda ich wypowiedź zawiera w sobie tyle negatywnych treści ("jestem swoją grą", "jeśli moja gra się nie uda to ostatnie 2 lata są nic nie warte", "żyję w obozie koncentracyjnym", "zabiję tego sukinsyna"), że dziwię się jak mogą oni dalej te gry w ogóle tworzyć, bo sprawiają wrażenie jakby wcale im to nie sprawiało radości. A ta akcja, że koleś wrzucił na targi niestabilną wersję Feza, bo zrobił duże zmiany DZIEŃ WCZEŚNIEJ? Miałem takie poczucie, że to jest tak nieprofesjonalne podejście... Nie dziwię się, że zaczynał robił tego Feza 3 razy.

ocenił(a) film na 8
5lider

Jakimi obrazami? Przecież pokazywałem je tylko swojemu chomikowi, wiedziałem, że nie można mu ufać... Generalnie to była odpowiedz na Twoj prześmiewczy przytyk, który jest pozbawiony merytorycznej wartości i nosi wszelkie znamiona prowokacji.

Fajnie, jesteś moim fanem, a ja stworzyłem elektryczne bierki pod wodą... No to się pochwaliliśmy i można przejść do meritum.

Jest lepszą grą, bo Ty tak powiedziałeś? Ta jasne, wszystkie portale na świecie i cala prasa branżowa twierdzi, ze ta gra ma zajebista grywalność, ale ja tak twierdze, bo się wzruszyłem wynurzeniami jakiegoś kolesia - zmień towar. Ta narracje, pewnie chodzi o to, że kampania trwa 2 minuty, jest do bólu liniowa oraz efekciarska do zrzygania, ogólna konstatacja krytyki była taka, że coś tam próbowali, ale im generalnie nie wyszło i w sumie nic nowego w tej grze nie ma.

"Po ostatnich zdaniach w dość oczywisty sposób pokazałeś, że bardziej Cię interesuję "historia robienia gry" niż jej faktyczna zawartość. " Nie, po prostu znowu masz halucynacje, bo zapomniałeś, że nie miesza się stuffu z oranżadą.

"Każda ich wypowiedź zawiera w sobie tyle negatywnych treści... blebleble" Widocznie tylko się bawisz i nie jesteś częścią żadnej branży, bo inaczej wiedziałbyś z czego to wynika i jakiego poświecenia to wymaga.

ocenił(a) film na 8
nieromeq

PS. O tak! Gdyby jeszcze do tej tandety dodać wątki pseudo-psychologiczne to by było zacnie! "Cienki czerwony crap" - raj dla casuali o ambitnych zainteresowaniach.

ocenił(a) film na 6
nieromeq

Troszkę mniej frustracji?

To nie był przytyk tylko pytanie nacechowane niedowierzaniem.

Zabawną masz argumentacje z tymi narkotykami. Nie zrozumiałem też tekstu a propos tego, że jestem Twoim fanem.

Jeśli to, że "wszysktie portale na świecie i cała branża" jest jakimkolwiek argumentem to właśnie dokonałeś strzału we własną stopę, bo na wspomnianych to akurat CoD ma wyższe oceny. Jeśli chodzi o to, że gra nie ma być liniowa to ponownie błędna argumentacja, bo z tego co wiem SMB również jest liniowy. Nowe elementy w narracji to - dynamiczne loadingi, skakanie między bohaterami, retrospekcje i przeskoki czasowe. i to jest właśnie po to, żeby władować do gry tyle akcji ile to możliwe.

Pozwolę sobie zacytować Twoje słowa, z których wywnioskowałem Twoje podejście do gier. " No nie, duszę ma gra robiona przez zespół roboli, którzy mają obojętny stosunek do tego co robią i przykładają się do tylko do tego żeby wszystko ładnie wyglądało, bo wtedy dostaną wypłatę. Nie wiem może to prowokacja, to jest tak jakby ktoś twierdził, że książka napisana przez zespól ekspertów ma duszę, a osobiste zapiski jednego twórcy nie mają jej - idiotyzm (prościej nie potrafię tego wyłożyć)." - w takim przypadku oceniasz, że najważniejszym argumentem świadczącym o tym, że gra duszę posiada/nie posiada to ilość ludzi zaangażowanych w jej produkcję. Nie powiedziałem, że SMB nie ma duszy, bo zrobiła je jedna osoba. Właściwie ma to dla mnie niewielkie znaczenie. SMB w istocie przypomina dawne platformery robione przez komercyjne ekipy, które teraz przesiadły się na lepszą technologię. W przeciwieństwie do gier takich jak Limbo czy Braid do gatunku nie wnosi nic.

Uczestniczyłem w kilku naprawdę długich i męczących projektach i pamiętam, że swego czasu również miałem podejście podobne do tego prezentowanego przez tamtych twórców. Uznałem jednak, że dla mojej emocjonalnej higieny są to przekonania bardzo szkodliwe i prostą drogą prowadzące do wypalenia oraz braku satysfakcji z tego co się robi (co też łatwo było dostrzec na filmie). Uznanie tego za wynikową poświęcenia zamiast niestabilności psychicznej jest bardzo jednostronnym i powierzchownym podejściem.

Żeby psychologiczna treść mogła się znaleźć w CoD to zmianie musiałaby ulec cała struktura gry, podobnie z resztą w przypadku SMB, choć tam McMillen próbuje wplatać swoje przemyślenia na temat wrażliwego chłopca bez skóry i jego wybawicielki pani bandażowej. Czy nie brzmi to jak raj dla pseudoartystycznych antymainstreamowych hipsterów?

ocenił(a) film na 8
5lider

Wybacz, ale serio opadają mi witki jak Cie czytam, masz dziwną przypadłość cytowania moich argumentów i używania w zupełnie innym kontekście, a tak się rozmawiać nie da (patrz niżej)

"Jeśli to, że "wszysktie portale na świecie i cała branża" jest jakimkolwiek argumentem to właśnie dokonałeś strzału we własną stopę, bo na wspomnianych to akurat CoD ma wyższe oceny. "

Gdzie pisałem, że któraś gra ma wyższe noty!? albo, że to dla mnie istotne!? Poza tym co to za różnica, jak maja oceny na podobnym poziomie, naciągasz te argumenty jak gumę w majtach. CoD jest ładne i nie ma większych aspiracji, w swojej klasie idiotycznych gier dla plebsu jest faktycznie jedna z najlepszych pozycji. I dlaczego ciągle piszesz o SMB!? Wymyśliłeś sobie jakieś porównanie z dupy jakby nie było innych gier indie albo jakbym pisał, że jestem jej fanem czy coś. Do tego bez sensu jest porównywanie 2 zupełnie innych gatunków gier ! Haha jak platformówka nie ma być liniowa!? Nie, nie sądzę, że liczba ludzi o tym świadczy, ale najczęściej tak jest, bo wtedy już taka gra nie będzie czymś osobistym, nie będzie szans na to, że stworzy się coś więcej niż grę (nie, nie twierdze, ze SMB to dzieło sztuki, bo chyba sobie wmówiłeś, ze to moja ulubiona gra czy coś). Chyba, że jakiś "growy" wizjoner trzyma piecze nad całym projektem i firmuje go swoim nazwiskiem, wtedy to przypomina bardziej produkcje filmu i czasami się sprawdza.

"Dynamiczne loadingi, skakanie między bohaterami, retrospekcje i przeskoki czasowe" Błagam, przestań, bo mi zaraz zwieracz piertolnie ze śmiechu. Goście zrobili, że się gierka szybciej wczytuje! Jak to są innowacje to Funky Filon jest białym dwupakiem.

"Uznanie tego za wynikową poświęcenia zamiast niestabilności psychicznej jest bardzo jednostronnym i powierzchownym podejściem." Dziwnym trafem wszyscy twórcy gier w tym dokumencie są niestabilni psychicznie...

"że swego czasu również miałem podejście podobne do tego prezentowanego przez tamtych twórców" Aaa to też jesteś niestabilny, bo wygląda na to, że znów sobie zaprzeczasz i się zaczynam gubić.

"Czy nie brzmi to jak raj dla pseudoartystycznych antymainstreamowych hipsterów?" Haha, chyba kpisz, na kilometr bije od tej gry dystansem i poczuciem humoru autorów.

ocenił(a) film na 6
nieromeq

Skoro jest to dla Ciebie nieistotne, co piszą o grze jakie portale to dlaczego podajesz to za argument świadczący o tym, że gra jest grywalna? Piszę o SMB, bo zapytałem Cię na początku czy uważasz, że jest on lepszy od takiego CoD. Zacząłeś gorliwie bronić tej tezy, przy okazji zjeżdżając ostro CoD.
Platformówka może być nieliniowa, tak jak i FPS może taki być (choć większość nie jest). Ale nie było to założeniem ani CoD ani SMB, więc po co przyczepiasz się do nieliniowości tego pierwszego?

Właściwie skoro uważasz, że liczba ludzi nie świadczy o duszy gry to możemy skończyć temat. Tylko to chciałem usłyszeć, bo zabrzmiałeś na fanatyka indie gierek, zamkniętego na "komercję", bo jest ona robiona przez więcej niż 10 osób. Drażni mnie taka bezrefleksyjna podjarka indykami i całkowite odrzucenie wielkich produkcji. Zdarzają się perełki wśród jednych i drugich, ale zwykle przypomina to porównywanie roweru z samolotem. Jedno i drugie służy do trochę innych celów (choć dziedzina - transport - ta sama), ale powiedzenie, że rower jest lepszy od samolotu to lekkie nadużycie. Moje porównanie CoD i SMB polegało na tym, że porównałem to pierwsze do pozostałych FPSów, a to drugie do pozostałych platformerów. Ze względu na kilka innowacji CoDa, SMB blado w nim wypadło. Podałem przykład dwóch gier: jednej bardzo indie - SMB, drugiej bardzo komercyjnej AAA - CoD, żeby pokazać, że kryterium indie/nieindie to niezbyt dobra reguła oceniania gier.
Głupio, że przy okazji się trochę ośmieszyłeś, naobrażałeś ludzi i rakiem wycofywałeś się z poprzednich tez.

Dynamiczne loadingi polegają na tym, że w loadingu masz non stop element wkręcania gracza do świata gry, a nie suchy pasek wczytywania, dzięki czemu nawet na moment nie odrywasz się od historii - jak napisałem, jest to wprowadzenie czegoś nowego do narracji gry. Nie ma to nic wspólnego z tym, że gierka się szybciej wczytuje. Grałeś w to w ogóle?

Nom. Dziwnym trafem tak jest w tym dokumencie. Uważasz, że 5 osób to wystarczająca próba, żeby uogólnić ich zachowania na całą branżę? Żeby stworzyć regułę na temat poświęcaniu się swojemu dziełu? Nie mówiąc już o tym, że ciężko powiedzieć, dlaczego "poświęcenie" miałoby być regułą tworzenia dobrych rzeczy.

Ta, chyba kiedyś miałem podobne podejście do nich. Trochę mi się pozmieniało na szczęście. Gdzie tu zaprzeczenie tego, że teraz uważam to za szkodliwe? A nawet jeśli ja sam byłbym niestabilny jak tamci, to co to za powód, żeby uznać tezę za nieprawdziwą?

A ty widziałeś ten film? Jak McMillen prawie płacze, opowiadając o głębokich treściach swojego dziełka? Nie nazwałbym tego szczytem dystansu.

ocenił(a) film na 8
5lider

1. Nie mogłem twierdzić, że jedna gra jest lepsza od drugiej, bo to tak jakby porównywać hulajnogę z karczochem.

2. Niektórym ludziom nie przeszkadza stołowanie się w fast-foodzie, a niektórzy w ogóle tego nie robią i nawet żadne pedalskie promocje ich do tego nie skłonią (pseudo-innowacje CoD).

3. Przyczepiłem się nieliniowości, bo ponoć CoD jest innowacyjne, a nieliniowość byłaby sporo innowacją. Dla MNIE innowacje CoD to ściema, przyjmuje do wiadomości, że gimnazjaliści mogą być ukontentowani takim stanem rzeczy.

4. Teoretycznie liczba ludzi nie powinna wpływać na to czy gra jest miodna czy nie, ale w praktyce w większości przypadków właśnie to oznacza - pozostaje mieć nadzieje, że tym razem zrozumiesz.

5. Tak, samolot jest gorszy od roweru, bo jak lecisz, to tracisz całą przyjemność z przejażdżki. MOIM ZDANIEM. Od kilku lat żadna komercyjna gra nie jest w stanie przykuć mnie do monitora na dłużej niż 5 minut.

6. Jak dowiedziesz, że się z wycofałem z jakiejś tezy to dam Ci 2 złote.

7. Rakiem wycofuje się Twój chomik gdy chcesz go wyłomotać.

8. Ja tam nikogo nie obrażam.

9. Tak, grałem, przez pięć minut i później hooy mnie strzelił. Fajnie, nawet zakładając, że gra ma jedną innowacje, która tak naprawdę nie była niczym całkiem nowym, to i tak nic to nie zmienia, bo nie spełnia ona warunków z mojego pierwszego posta.

10. Nie 5 osób, a logika, doświadczenie, codzienne obserwacje oraz tego typu filmy, utwierdzają mnie w przekonaniu, że stworzenie osobistego i wartościowego dzieła wymaga poświecenia, jak potrafisz robić genialne rzeczy gdy masz wyebane i nie musisz się poświęcać, to fajnie masz w chacie i zgłoś się do cyrku.

11. My, ludzie z dystansem, też mamy uczucia i czasami płaczemy.

PS. Błagam, nie odpisuj już, bo boje się, że jeszcze bardziej się rozpiszesz.

ocenił(a) film na 6
nieromeq

Nadal ten sam sposób prowadzenia dyskusji... Jak tam frustracja? Maleje z każdą chwilą, co?

Twoje błagania pozwolę sobie zignorować : )

1. Kiedy właśnie to robiłeś. " W SMB nie chodzi o fabułe (w platformówce? O_o) tylko o formę i ta jest dopracowana do perfekcji, przez co grywalność i jej miodność jest na wysokim poziomie... Oczywiście zdaje sobie sprawę, ze gimnazjaliści-casuale pewnie wybraliby CoD, bo przy bardziej wymagającej grze przegrzałby się im zwoje w mózgu, które są w ich przypadku zwykle z plastiku, no ale taki już ich urok." Zapewne to nie porównanie gier, a jedynie obiektywny wniosek na temat porównania wykonywanego przez tych nieszczęsnych gimnazjalistów-casuali. Żadnej emocjonalnej oceny, wywyższania gry numer 1 i pejoratywnego stosunku do gry numer 2.

2. Doskonałe porównanie. Niektórym ludziom nie przeszkadza też jedzenie śrubek, a niektórzy w ogóle tego nie robią i nawet żadne heteroseksualne promocje ich do tego nie skłonią.

3. Może nieliniowość byłaby sporą innowacją, ale co to za przytyk, że gra nie jest innowacyjna z tego powodu, że akurat tej nieliniowości zabrakło? :d Myślę, że sporą miodnością jest na przykład samodzielne rysowanie map, jak w starych "Pirates", ale nie było tego w SMB. Czy to oznacza, że gra nie jest miodna? Człowieku, zacznij konstruować argumenty na zasadach logiki, bo obala się je jak domki z kart.

4. Jeśli tak uważasz to sprawdź jak wiele jest bardzo słabych gier chociażby na kongregate, albo newgrounds. Prawda jest taka, że potężna większość indie to gry poniżej krytyki.

5. Właśnie, więc nie powinno się porównywać gier indie do komercyjnych, jedynie gry z poszczególnego gatunku do innych gier z poszczególnego gatunku. Wtedy lepszą okazuje się fajniejsza gra ze swojego gatunku, a nie ta, którą robiło mniej osób. Ale rozumiem, że to ile osób robiło grę ma dla ciebie większe znaczenie, skoro porównujesz rower do samolotu.

6. W punkcie 1. Poproszę 2 zeta.

8. patrz 7.

9. Podałem pierwsze lepsze 3 innowacje odnoszące się jedynie do narracji w tej grze. A w pierwszym poście piszesz właśnie o procesie twórczym: o tej różnicy między taśmowym wytwarzaniem, a hipsterskim rzeźbieniem gierki. Wracając do punktu 5 - porównujesz gry nie na zasadzie, która jest fajniejsza, tylko którą się w jaki sposób tworzy.

10. Poświęcenie zakłada, że w czasie kiedy coś robisz, wolałbyś robić coś innego. Jeśli faktycznie ktoś uważa, że tworzenie wymaga od niego jakichś nieprawdopodobnych poświęceń lepiej niech sobie to uświadomi i albo zacznie robić to, co naprawdę lubi, albo niech przestanie biadolić nad losem artysty.

11. Pewnie, że mamy. Ale raczej nie opłakujemy tego, do czego jesteśmy zdystansowani, co?

ocenił(a) film na 8
5lider

Dobra, wydaje mi się, że już dawno powinniśmy dojść do konstatacji, że nie zdołamy się przekonać i też widocznie się nie zrozumiemy, więc dalsze powtarzanie tych samych argumentów, niczym mantry, może doprowadzić do zagubienia meritum, czyli tego co chciałem przekazać w pierwszym poście.

Nie możemy się dogadać, bo piszemy o zupełnie czymś innym. Ja pisze o marzycielsko-idealistycznej koncepcji, która według mnie jest realna przy spełnieniu określonych warunków, a Ty piszesz o grach jako grach, SPOKO, niech sobie będą, niektórzy ludzie lubią "dobre" kino akcji i lubią też odmóżdżające gry, SPOKO, niech sobie żyją jak już się urodzili. Po prostu martwi mnie stan w jakim znajduje się rynek "growy" i to dokąd zmierza, zaczynają w nim dominować niepokojące tendencje, odchodzi się od tradycji "growych wizjonerów" - nie widac nastepcow takich ludzi jak Molyneux, Mikami, Spector czy nawet Koijma, którzy są kreatywni, ale za tym idzie również sukces finansowy. Przykładowo, wystarczy zlookac co się stało z jednym z najciekawszych gatunków, dających największe pole do popisu dla twórców - cRPG - Wychodzi Witcher, ma kilka ciekawych rozwiązań, wygląda świeżo i podbija rynek z palcem w zadzie (chociaż mnie nie zerwał papy z dachu). Do tego ich kolejny projekt sprawia, że jestem podekscytowany jak gimnazjalista, a dawno się tak nie czułem myśląc o grze komputerowej (ostatnio wlasnie w gimnazjum;P).

PS. A to z chomikiem to był żart (trzeba przyznac, ze mi sie udal) i nie traktuj tego osobiscie! elo.

ocenił(a) film na 6
nieromeq

Produkcje AAA sa na rowni pochylej prowadzacej w dol, glownie z tego powodu, ze zdarzaja sie miesiace gdzie wychodzi po 7 gier AAA, w ktore gracze nie sa w stanie grac, a w krajach jak Polska rowniez wydac na nie kasy. Jesli te gry beda do siebie tak podobne, to raczej dlugo to nie potrwa, tym bardziej w dobie kryzysu finansowego.

Wydaje sie, ze najwazniejsza mozliwoscia medium takiego jak gry jest uczestnictwo gracza w opowiesci, poczucie pewnego klimatu na wlasnej skorze. Z tego powodu powtarzanie starych motywow staje sie mniej interesujace, bo kiedy gracz juz jakis klimat poczuje, bedzie chcial siegnac po cos innego, co obecnie oferuja prawie wylacznie indie. Jednak indie maja za male srodki, zeby zrobic cos z pompa. Trzeba powiedziec wprost, ze ogranicza je technologia. Korporacje juz teraz probuja robic gry o bardzo specyficznej atmosferze - Bioshock czy niedlugo Dishonoured. Nawet Assassin's Creed to ciekawe zalozenie. W ten sposob kazda duza produkcja bedzie sobie odnajdywala wlasna nisze, a swiatek gier sie troche podzieli. W tej niszowosci latwo moga sie odnalezc tworcy indie, bo bazuje ona na schemacie "czegos nowego". Natomiast kiepsko radzic sobie beda korporacje niechetne do ryzykowania, a i przez to splaszczajace te specyficzne klimaty, ktorych beda oczekiwac gracze (Assassin's Creed to niezly przyklad takiej sytuacji - na razie jednak przez graczy tolerowany). Mimo wszystko tworcy indie nie beda mieli pieniedzy na produkcje gier klasy AAA. Mysle, ze jedynym rozwiazaniem jest tu model hollywoodzki - producent daje kase, a rezyser (gamedesigner w tym przypadku) wynajmuje team grafikow specjalizujacych sie w danym temacie, dzwiekowcow, programistow i razem robia gre.

Tez czekam na ten Cyberpunk 2020, to moze byc totalna miazga.

ocenił(a) film na 6
5lider

http://www.dorkly.com/video/30941/dorkly-bits-mario-is-too-mainstream

użytkownik usunięty
5lider

zgadzam się z Tobą w 100%. a co do rozmowy z autorem wątku... walka z wiatrakami nie ma za bardzo sensu. pozdr

ocenił(a) film na 7
nieromeq

Nieromeq, ochłoń. Piszesz kompletne bzdury, szufladkujesz gry, w które, jak sam napisałeś, grałeś pięć minut. To tak jak film ocenić po 2 minutowej scenie. Jesteś ślepym sajkofanem indyków, pogódź się z tym. Gra ma służyć grywalności, nie obchodzi mnie jak ją robili twórcy. Mogli mieszkać w kartonie nie mając pieniędzy na czynsz, stać na głowie i przelewać łzy wzruszenia podczas produkcji, ale jeżeli gra będzie słaba, to będzie słaba. Nic tego nie zmieni. Dosłownie każdy argument 5lidera powinien zakończyć tę śmieszną dyskusję, ale ty nawet nie próbujesz nic zrozumieć. Krytykujesz dla zasady. Słabe to strasznie.

ocenił(a) film na 7
Monsieur_Hibou

Aha, a co do gier jako sztuki... No sorry, ale póki co praktycznie żadna gra nie zbliżyła się do tego statusu. Przykładowo, płakałeś kiedyś podczas gry? Byłeś wściekły na jakiegoś bohatera (nie mówię o bossie, którego trudno jest pokonać)? Kibicowałeś komuś? Może kilka gier zarówno dotknęły tego, co najważniejsze - czyli emocji.

ocenił(a) film na 7
Monsieur_Hibou

Coś mi się popsuło w ostatnim zdaniu i jest nie po polsku. Sorry.

ocenił(a) film na 8
Monsieur_Hibou

Tak. Poza tym nigdzie nie pisalem, ze gry juz sa, ale moga byc kiedys.

użytkownik usunięty
Monsieur_Hibou

argument chybiony. czy brak płaczu jest wyznacznikiem sztuki? oglądając obrazy Da Vinciego czy rzeźby Dalego potrafię się zachwycić, ale nie doprowadzją mnie do płaczu. Ale czy to znaczy, że one nie są dziełami sztuki? nie jest wyznacznikiem sztuki to, w jakim stopniu poszczególne dzieła wywołują emocje. lekko mnie wzruszyło - sztuka przeciętna, wyrywałem sobie włosy z rozpaczy - sztuka wybitna. nie zgadzam się z tym, że żadna gra nie zbliżyła się do statusu dzieła sztuki. grałeś kiedykolwiek w ICO, okami lub shadow of the collosus? czy te gry nie są artystycznymi perełkami, czymś więcej, czy nie pobudzają wyobraźni do granic, nie wywołują sporych emocji? można tu przytoczyć nawet pierwszą część Mafii - osobiście bardzo się zżyłem z głównym bohaterem, z jego losami i kibicowałem mu z całych sił. miałem wrażenie, że oglądam jakiś film Coppoli. ktos kiefyś powiedział mądre zdanie na temat kina - każdy film niesie w sobie tyle, ile jesteś w stanie z niego wziąć. z grami jest podobnie. pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Monsieur_Hibou

W sumie nie chce mi się, ale... Tak mozna ocenic gre po 5 minutach, bo jak widzisz, ze jest robiona od szablonu, to mozesz przewidziec czego sie spodziewac. Poza tym wiadomo, ze nie gralem 5 minut, ale co to za roznica. Przeciez wiadomo, ze jak cos Ci sie nie podoba to tego nie skończysz, a zdanie mozesz sobie wyrobić. Rzecz w tym, że te gry nie są słabe także nie wiem o co Ci chodzi. Kolejne odslony takich gier jak CoD maja coraz gorsze notowania wśród graczy i to pokazuje, że podejście wielkich korporacji ma zgubny wplyw na rynek growy.

ocenił(a) film na 7
nieromeq

Problem w tym, że gracze są często jak chorągiewki. Wystarczy spojrzeć na metacritic, gdzie takie gry jak ME3 czy DA2 mają/miały średnią poniżej 3, podczas gdy recenzenci, którzy oceniali grę faktycznie za to czym jest dawali dużo wyższe oceny. CoD jest dobrą grą. Nie musi się podobać, ale ma mnóstwo niepodważalnych zalet nawet jeżeli chodzi o mechanizmy i sferę audiowizualną. Mówienie, że taka gra jest tragiczna to zwykła ignorancja.

ocenił(a) film na 8
Monsieur_Hibou

NIe pisalem, ze jest tragiczna tylko, ze jest dobra w swojej klasie. Twoj idol 5lider za to napisal, ze CoD jest bez wątpienia lepsze od SMB chcoiaz obie maja oceny na podobnym poziomie, wiec ktos tu wali smuty, ale nie jestem to ja raczej.

ocenił(a) film na 7
nieromeq

Nie. Powiedział, że SMB nie wnosi nic nowego do platformówek, a CoD wniósł coś do FPS-ów. Innego porównywania nie było.

ocenił(a) film na 8
Monsieur_Hibou

"ale tak się składa, że CoD jest po prostu lepszą grą niż SMB" POza tym jak by nie byla innowacyjna w ogole to by nie dostala takich dobrych ocen, wiec podwójnie walil smuty.

użytkownik usunięty
5lider

Można te argumenty zbić tak łatwo, że aż szok. Niestety autor wątku, nie był na tyle inteligentny, żeby to zrobić.

Jak można napisać, że SMB, to retro gra w nowych szatach, która nic nie wnosi nowego do platformówek? Trzeba być hipokrytą, ponieważ chwile później ta sama osoba napisała, że CoD wnosi wiele, wiele, wiele nowych rzeczy do FPS'ów. Naprawdę przykre, ale cóż. Nie każdy musi się znać na grach i ja to szanuję, spokojnie może kiedyś bardziej zainteresujesz się tą branżą i zaczniesz na nią patrzeć bardziej obiektywnym, niż subiektywnym okiem.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6

Ano można. Szczerze - schowaj swoje artystyczne indie fantazje na temat nowego medium gier komputerowych i spójrz na to przez pryzmat rzemieślniczych wyborów (i wyrobów).

Naprawdę nie widzę tu hipokryzji, bo wzięcie pod lupę CoD-a (mówię o serii Modern Warfare oczywiście) i każdego wcześniejszego FPS-a pokaże w oczywisty sposób niebywałą toporność poprzednika. Zostało dodanych lub ulepszonych naprawdę wiele mechanizmów, których przeciętny gracz nie zauważa - nawet sposób w jaki protagonista przeładowuje magazynek został skrupulatnie zaplanowany. Przeciętny gracz, jak wspomniałem, tego nie zauważa. Wie tylko, że gra mu się dobrze. Zgadzam się, że CoD ma bezsensowną fabułę i jest do bólu liniową grą - podobnie jak SMB. Są to jednak świadome wybory designerów, obliczone na wzmocnienie doświadczenia - fabuła może i jest bezsensowna, ale nie wytrąca gracza z akcji, a wręcz stanowi pretekst do jej eskalacji, natomiast liniowość rozgrywki pozwala kontrolować tempo i każdą sytuację wyreżyserować wedle uznania. Celem projektantów, co widać na każdym kroku, było zwiększenie intensywności akcji, nawet kosztem pozostałych elementów. W SMB te główne zarzewia konfliktu antyCoDowego, tj. fabuła i liniowość, są spowodowane jak myślę - odpowiednio - pokrętnym spojrzeniem na świat i niskim budżetem.

Doświadczenie CoD w przeciwieństwie do SMB jest namacalne, podczas gdy gra Edmunda to niestety dość dziwaczne wynurzenie, indie nawet nie mające szansy konkurować z indie, które dają naprawdę silny experience jak Amnesia, FTL, Papers please czy nawet, nie szukając daleko w gatunku, Limbo.

Nie dziwią mnie wcale wyniki sprzedaży serii CoD'a oraz oceny, tak graczy jak i mediów growych. Z uwagi na popularność serii nie zaskakuje mnie również bardzo intensywny hate, w gruncie rzeczy nielicznej grupy osób, które lubią szastać opiniami na temat znania się i nie znania na grach. Takie już mamy hipsterskie czasy snobów z pod znaku alternatywy.

Do branży nie muszę dorastać, a zainteresowanie nią jest częścią mojej codzienności, bo w niej akuratnio pracuję.

Również pozdrawiam.

użytkownik usunięty
5lider

Dobrze pseudointelektualisto, zacytuj mi, gdzie w mojej wypowiedzi, napisałem, bądź przez co wywnioskowałeś następującą treść : "schowaj swoje artystyczne indie fantazje na temat nowego medium gier komputerowych". Potem odpowiem na resztę, bo nie mam zamiaru się poniżać w dyskusji z kimś, kto już na wstępie wpaja jakieś nieprawidłowości w moją wypowiedź.

Może będę miał dobry humor i odpowiem tobie na resztę, z góry zakładam, że bzdur, ale wątpie. Także na początku postaraj się spełnić mój warunek.

ocenił(a) film na 6

Nie miałem tego na myśli, proponowałem obiektywniejszy sposób spojrzenia.

Dzięki za twoją łaskawość, ale nie skorzystam.

użytkownik usunięty
5lider

Obiektywniejszym, to ja proponuję być tobie, bo myślisz straszliwie subiektywnie i nie przyjmujesz innych racji.
Nie skorzystasz, bo nie wiesz jak odpowiedzieć, tyle. Po prostu zagiąłem ciebie i twój problem jest taki, że nie wiesz jak z tego wybrnąć. Myślałeś, że jak coś napiszesz od czapy "mądrego", to mnie powali. Inna osoba, pominęłaby, że tak nie uważa i brnęła w dalszą dyskusję, ale nie ja.

Przykro mi, ale twój czas się skończył. Idź uważać, że masz pojęcie o grach i wygłaszać, to publicznie, gdzie indziej.

Pozdrawiam.

P.S. "Do branży nie muszę dorastać, a zainteresowanie nią jest częścią mojej codzienności, bo w niej akuratnio pracuję.". No, no. Chciałbym wiedzieć na jakim stanowisku w tej branży pracujesz, ponieważ jeżeli piszesz jakieś marne felietony, przykładowo dla GryOnline, to słabo, ale jeżeli twoja praca sięga szczebel wyżej, to z chęcią posłucham, ponieważ ja również obracałem się w takowych kręgach i z chęcią zweryfikuję, to co mi napiszesz : )

użytkownik usunięty
5lider

A znaj moją łaskawość Panie. Odpowiem na ten stek bzdur, bo akurat mi się nudzi i nie mam co robić, więc to będzie idealne wypełnienie mojego wolnego czasu.

"Naprawdę nie widzę tu hipokryzji, bo wzięcie pod lupę CoD-a (mówię o serii Modern Warfare oczywiście) i każdego wcześniejszego FPS-a pokaże w oczywisty sposób niebywałą toporność poprzednika. Zostało dodanych lub ulepszonych naprawdę wiele mechanizmów, których przeciętny gracz nie zauważa - nawet sposób w jaki protagonista przeładowuje magazynek został skrupulatnie zaplanowany. Przeciętny gracz, jak wspomniałem, tego nie zauważa. Wie tylko, że gra mu się dobrze.".

Głupota, na głupocie, głupotą zaganiana. Oczywiście napisana w sposób, który jakiś laik nie znający się na grach łyknąłbym jak świeże bułeczki, które akurat wyszły z piekarni (mniam). Naprawdę? Uważasz, że takie gry jak: Far Cry, Borderlands, Battlefield 2, Battlefield 2 Bad company, Call of Duty, Call of Duty 2, Quake, Doom 3, Half Life, Bioshock i w ciul więcej FPS'ów było toporne?! To brawa dla ciebie, na miejscu twojego pracodawcy wywaliłbym ciebie z roboty.

Wiele mechanizmów? Nie zostało ulepszone PRAWIE NIC. Ok, świetnie grało mi się w Call of Duty 4: Modern Warfare, ale kolejne części, to była istna porażka. Rozśmieszył mnie przykład z magazynkiem,. może jeszcze napiszesz, że iskry, bądź liście padają we wcześniej przemyślany, finezyjny sposób, który pobudza imersje i zachęca do dalszej gry? Nie poniżaj się, pisz o bardziej wyraźnych faktach np. modele broni, cokolwiek, ale nie o przeładowywaniu magazynku, przecież, aż śmiech się na usta (a bardziej na przeponę) ciśnie.

A teraz (moim zdaniem) danie g(Ł)ówne:

"Zgadzam się, że CoD ma bezsensowną fabułę i jest do bólu liniową grą - podobnie jak SMB. Są to jednak świadome wybory designerów, obliczone na wzmocnienie doświadczenia - fabuła może i jest bezsensowna, ale nie wytrąca gracza z akcji, a wręcz stanowi pretekst do jej eskalacji, natomiast liniowość rozgrywki pozwala kontrolować tempo i każdą sytuację wyreżyserować wedle uznania. Celem projektantów, co widać na każdym kroku, było zwiększenie intensywności akcji, nawet kosztem pozostałych elementów. W SMB te główne zarzewia konfliktu antyCoDowego, tj. fabuła i liniowość, są spowodowane jak myślę - odpowiednio - pokrętnym spojrzeniem na świat i niskim budżetem."

Zacznijmy od wstępu. Porównywanie FPS'a do platformówki, to tak jakbyśmy porównywali survival-horror do gry ekonomicznej. Jeżeli postawisz SMB obok innej gry z tego samego gatunku od razu zobaczysz, że jest to istne cudo i majstersztyk, ale jeżeli ty to stawiasz obok Call of Duty, no to nie mam pytań.

Tak, SMB nie ma prawie wcale fabuły i jest grą liniową. Tylko kurna, gdzie jest ważna fabuła i wybór? W FPS'sie, czy platformówce? Odpowiedz sobie sam na to pytanie. Może porównaj grafikę? Tak, to będzie na pewno obiektywne i przemyślane. Brak pytań.

Przepraszam bardzo, ale czy to właśnie nie liniowość i skrypty OGRANICZAJĄ nam możliwość wyreżyserowania danej sytuacji, oraz kontrolowania tempa? Jeżeli uruchamia się przykładowo skrypt, którego zadaniem jest przyspieszenia tempa rozgrywki, to co? Mogę sobie bez problemu kontrolować tempo i wyreżyserować sytuację wedle uznania? Tak, tak, masz rację. Dobry argument!

Ok Call of Duty jest grą, która oprócz rozgrywki w stylu filmu akcji, nie ma prawie nic do zaoferowania. Jeżeli ktoś lubi takie klimaty, jego sprawa, ale na tle konkurencji wypada słabo. Od pewnego czasu przestałem w ogóle grać w tą serię, ponieważ była to stara pieniędzy. Gdyby ta gra była sprzedawana po 30-40zł zastanowiłbym się czy ją kupić, ale jeżeli widzę 120zł, omijam szerokim łukiem. Już wolałbym spiracić, chociaż, raz nie robię tego, od kiedy dorobiłem się własnych pieniędzy, dwa te "dzieło" nawet nie jest tego warte.

Nie mój drogi, SMB pomimo, że nie ma fabuły i jest liniowe, to nie tylko zachwyca pokrętnym spojrzeniem na świat i niskim budżetem (to robi The Binding of Isaac). SMB jest niesamowicie skillową, oraz dynamiczną (O jak COD, ale przypadek!) platformówką, która wymaga czasu, żeby ją w pełni opanować a gdy to już zrobimy, to aż micha się sama cieszy, że progres w naszej grze następuje. Humor, który występuje w Meat Boyu jest genialny, która platformówka ma dzisiaj do samej siebie tyle dystansu i pełno nawiązań do innych produkcji. Gra jest zrealizowana idealnie i perfekcyjnie, od momentu ekranu startowego, aż do walk z bossami. Etapy są skonstruowane genialnie, co pozwala nam jeden poziom przechodzić na setki sposób a przy tym dobrze się bawić. Wymagająca i wciągająca rozgrywka, to klucz dlaczego SMB jest tak popularny, jest to według mnie najlepsza platformówka na świecie. I tak lepsze od Super Mario Brothers (nawet Meat boy nawiązuje do niej tytułem) i tak lepsza od Bubble Bobble.


"Doświadczenie CoD w przeciwieństwie do SMB jest namacalne, podczas gdy gra Edmunda to niestety dość dziwaczne wynurzenie, indie nawet nie mające szansy konkurować z indie, które dają naprawdę silny experience jak Amnesia, FTL, Papers please czy nawet, nie szukając daleko w gatunku, Limbo.

Nie dziwią mnie wcale wyniki sprzedaży serii CoD'a oraz oceny, tak graczy jak i mediów growych. Z uwagi na popularność serii nie zaskakuje mnie również bardzo intensywny hate, w gruncie rzeczy nielicznej grupy osób, które lubią szastać opiniami na temat znania się i nie znania na grach. Takie już mamy hipsterskie czasy snobów z pod znaku alternatywy."

Nie, napisałem, czym jest SMB, nie tylko chorymi wizjami Edmunda. A ty znowu porównujesz platformówkę do: survival-horroru, strategi sci-fi, przygodówki point and click, bo nie wiem jak nazwać Paper please, które jest swoją drogą genialne, oraz nietypowego platformera, bo Limbo to bardziej opowieść, przeżycie, niż sama gra.
Kolejna rada: może sam się zwolnij z tej pracy? Bo aż strach czytać co wypisujesz. Branża tylko na tym skorzysta.

Mnie też nie dziwią wyniki sprzedaży Coda itd. Bo to straszliwie przeciętna gra, więc czego się spodziewać? Hmm? : )

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6

No faktycznie, jestem skończony. Wierzysz w moc sprawczą swoich słów czy co? :D
Jestem designerem, tutaj moje portfolio: kubapalyska.com

Nie grałem w każdy z podanych przez Ciebie tytułów, ale CoD:MW jest z pewnością mniej toporny niż Far Cry czy... Quake. Naprawdę uważasz, że nie?

W CoD:MW (całej serii) poprawiono przede wszystkim sterowanie. Zobacz jak się zmieniały kolejne części i przeanalizuj jak to wpłynęło na zachowanie gracza, łatwość używania pewnych funkcji itd.

No to się śmiej, może przestaniesz być taki zestresowany ; ) Ale przeładowanie magazynka zostało opracowane w taki sposób, żeby początkowy ruch był szybszy, a jego końcówka dłuższa, co pozwala dać graczowi jasny feedback, że jego postać zrobiła to, czego się od niej wymagało. Końcówka natomiast jest dłuższa po to, żeby nie doprowadzić do znacznego skrócenia czasu przeładowania, żeby element przeładowania nadal był istotny. Takich elementów, które na pierwszy rzut oka wydają się być nieistotne jest w MW bardzo dużo. Nawet znienawidzony przez wszystkich noob tube (granatnik) w multiplayerze został wprowadzony właśnie po to, żeby na dłuższy czas utrzymać w grze noobów i w ten sposób zapobiec nadmiernej elitaryzacji gry, czyli czemuś, co często kończy żywotnośc danego multka.

Słaba fabuła, liniowość i oskryptowanie to najczęstsze zarzuty wobec CoD-a, tylko dlatego o nich wspomniałem. Te same cechy są zupełnie niezauważane jako wady SMB - dla mnie to wcale nie są wady.

Sytuacje reżyseruje oczywiście designer, nie ty. W taki sposób, żeby cały czas utrzymać cię w akcji, żebyś się nie pogubił co teraz, wiedział gdzie iść ani żebyś z nudów nie teabagował trupów.

Bardzo dobrą cechą SMB jest jego stopniowo narastający poziom trudności, poprowadzony po mistrzowsku. Sterowanie natomiast jest celowo skaleczone (ten silny poślizg po upadku...), żeby wprowadzić poczucie skillowości, o której mówisz. Wspomnianie przez ciebie odniesienia do innych, do nikąd nie prowadzą, oprócz mrugania okiem w stronę widza - to zwykła retoryka, z której nie wynika nic. Coś na zasadzie mitologicznych imion postaci z Matrixa, które są ślepą uliczką. Humor był dla mnie raczej mało zabawny, kwestia gustu jak sądzę.

Doświadczenie natomiast, experience, zawsze bazuje na wypełnieniu pewnego marzenia tkwiącego w graczu, tzw. core fantasy. SMB nie ma core fantasy i nie tworzy żadnego doświadczenia, poza samym naciskaniem klawiszy i poczucia, że w tym naciskaniu jesteś coraz lepszy. Wybacz, ale dla mnie to za mało, chociaż prawdą jest, że warunek podstawowy bycia grą SMB spełnia (jest nim właśnie uczenie się) bardzo dobrze. Istnieje powód dlaczego platformówki w swojej starej, czysto zręcznościowej odsłonie praktycznie wymarły.

Chyba masz się za kogoś naprawdę ważnego, co? Trochę mnie wkurzyłeś tym swoim wyższościowym tonem, ale spoko, jesteśmy przecież w internecie.

Przeciętne gry masakrują pod względem wyników sprzedaży całą resztę? Nie rozumiem.

Pozdrawiam.

nieromeq

ale czemu obrażasz?