Na początku filmu pomyślałem "Ot naciągana szóstka będzie", potem przewróciwszy się na drugi bok zasnąłem na jakieś 5 minut i po obudzeniu patrząc ponownie stwierdziłem "no szóstka, bo sześć i pół nie można dać". Na koniec znów stwierdziłem że mimo mocno średniego początku ostatnie 30-40 minut to bardzo dobre kino. Wtedy wstałem z łóżka i dumnie krzyknąłem "Siódemka". Potem tylko tłumaczyłem matce o co chodziło z tym okrzykiem.