Trafny komentarz, aczkolwiek jako thiller może być cały trzyma w napięciu i ciekawa akcja, inna sprawa, że straszy tylko wierzących i umacnia ich w wierzę - poprzez strach jak to czyni religia (diabły, piekło i inne cuda) ;)
Tak to właśnie jest, kto umie wzbudzić strach ten ma władzę.
Religia to bajki dla tchórzy, którzy nie wierzą we własną siłę, dzięki temu można nimi manipulować.
Powiedz to choćby wszystkim katolikom którzy oddali śmierć za swoją wiarę lub za życie innych...
chyba raczej wymordowali innych za wiare w bajki o boskim trójkącie.....kto by posądzał ludzkość o taką miłość do geometrii...:D
Cholerni chrześcijanie mordują od pokoleń... Od tylko tysiące kobiet podejrzanych o czary i "paru" na wyprawach krzyżowych. Jasne przytaczajmy jak to ktoś gdzieś tam się poświecił... zapomnijmy jak palili, plądrowali i niszczyli... jak walczyli z heretykami, jak opóźniali i nadal opóźniając ludzkość... z resztą... co się dzieje obecnie to szkoda gadać.
Oddać życie za innych? Przy okazji mieć zakodowane w głowie, że czeka cię za to nagroda (co sprytniejszy do razu pomyśli o statusie męczennika)... faktycznie czysta szlachetność. Nie wierzyć w nic i poświęcić się za ludzi... z czystej odwagi, miłości czy honoru... To dopiero wspaniały czyn niesplamiony mitologią.
Jedziesz po chrześcijanach? Zacznij może od komunistów- Stalin- z jego rozkazów zamordowano 100 milionów ludzi. Właśnie on ma na sumieniu najwięcej zamordowanych ludzi..
A czy to konkurs? Ważne kto więcej? A może to usprawiedliwienie? Skoro jest ktoś gorszy, to co tam.. Poza tym... Dyktator, psychopata z chorobliwą obawą przed startą władzy a religia z przesłaniem "miłuj bliźniego"... Twoje porównanie jest co najmniej słabe i nie na miejscu.
To nie jest żaden konkurs. Tylko przedstawienie, że sa gorsi ludzie. Zresztą to chrześcijan dopadaja największe prześladowania, nawet w dzisiejszych czasach. Mi również nie zawsze podoba sie postawa niektórych księzy- ale każdy jest tylko człowiekiem.
Jeśli chodzi o porównanie to chrześcijaństwo można porównać do innej religii. Np do muzułmanów. Wolałbyś żeby Europa wyrastała w tej właśnie religii?
"Tylko przedstawienie, że sa gorsi ludzie"-> no to się pytam... to ma coś usprawiedliwiać? Ja nawet nie wiem czy jest gorszy... wybił kupę ludzi, ale był szalony i miał przynajmniej realny cel... Władzę i jej utrzymanie. A Chrześcijanie przelewali krew za... Boga. Czyli absolutnie nic namacalnego. Właściwie to większość kumatych za kasę i władzę... manipulowali tłuszczą, straszyli piekłem.... to w sumie nawet obrzydliwsze.
Co do religii to wolałbym by żadnej nie było. Niestety, ale nie przyniosły one na razie nic dobrego (chodź buddyści wydają się nieszkodliwi) Znów zadajesz pytanie na zasadzie "mogło być gorzej"... To ci powiem, że syf zawsze będzie syfem nieważne pod jaka postacią.
Księża są ludźmi fakt... ale skoro wiedzą, że są słabi i spaczenia Po ciul idą do seminarium? Dlaczego ci, którzy mieli być "przewodnikami" są na równi z najgorszą hołotą... Nie wszyscy, są i dobrze... aż się serce kraja jak pomyśleć, że dobra, inteligentna osoba marnuje życie dla mitów i tak ohydnej firmy (Kościół katolicki np.). Całe szczęście to ostatnio rzadkość.
Czy ty czytałeś kiedyś kuźwa Nowy Testament że się wypowiadasz? Chrześcijaństwo polega przede wszystkim na miłowaniu bliźniego i "byciu dobrym", a to jacy są ludzie to już zupełnie inna sprawa. Ale ty tego i tak nie zrozumiesz bo wydajesz się być osobą zbyt ograniczoną i nie potrafiącą dostrzec niektórych rzeczy.
Czytałem... niestety jak wiele niewinnych dzieci byłem zmuszony do nauki religii (cóż za absurd). Wiem na czym polega... szkoda, że nikt tego nie respektuje (nawet sami duchowni) więc jaki to ma sens... i dlaczego nie respektują. Teraz Ty... Poczytaj nim zaatakujesz. Nie neguje założeń Chrześcijaństwa. "Miłuj Bliźniego" jak najbardziej... przyklepię za ta zasadą wszystkimi moimi kończynami... ale jest problem... Mitologia.
Po pierwsze... Historyczny fakt. Chrześcijanie wymordowali tysiące ludzi. W imię swojego boga. Z różnych powodów... od czarów po zwykłe innowierstwo.
Po drugie... Napisałeś: chodzi by "być dobrym". Ok... Umówmy się, że religia jest taka jak jej wierni. Nie oceniam tego co na papierze bo raz to bajki dwa to jest tylko na papierze! Oceniam właśnie wiernych... ludzi którzy są namacalni i zamiast "być dobrzy" negują rozwój techniki, obrażają i tępią inność (np. homoseksualizm), ludzi którzy ciągle straszą nas jakimiś karami za nasze grzechy. Nie twierdzę, że wszyscy... tak o dziwo istnieją dobrzy, religijni ludzie. są dobrzy i chcą zrobić dobro... niestety wychodzi zawsze tak samo.
Trzecie... Po co? Po co mieszać mitologie chrześcijańską skoro jej interpretacje jak widać sprowadzają więcej zła niż nam trzeba. Zwykłe zasady moralne i zasada Miłuj bliźniego bez wielbienia niewidzialnego człowieka czy Jezusa nie wystarczy?
Widocznie nie bo jak się dowiedziałem od pewnego księdza jeśli jestem dobry a neguję boga i kościół to w najlepszym razie może mnie czekać jakiś czyściec, ale to wątpliwe.
Wybacz, ale robiąc rachunki wychodzi, ze Chrześcijaństwo to żaden dar... to kolejna zaraza.
a teraz możesz mi powiedzieć DLACZEGO jestem ograniczony i czego nie zauważam.
Ogółem polecam ci film "Wiara czyni czuba" (dostępny na YT) dość trafny muszę przyznać.
Sam nie uważam się za katolika. Wyznaję zasady moralne i wierzę w ludzi i jeżeli istnieje Bóg to nie wydaje mi się że wygląda tak jak jest to opisane w Biblii natomiast same jej założenia są dobre. Doceniam również to co dobrego kościół katolicki uczynił. Ale w czasie gdy np. misjonarze pomagają najuboższym choćby w Afryce czy w Azji (albo nawet w Polsce z tym że na mniejszą skalę) to część przedstawicieli KK nie robi nic i gnuśnieje. Z tego co przeczytałem wnioskuję że reprezentujesz raczej lewicowe poglądy także czy wg Ciebie nie powinno się iść raczej z duchem czasu zamiast wypominać stare dzieje?
Jeśli mogą ciągle wypominać Hitlerowi to Chrześcijaną też... Nawet jeśli zapomnę co było niegdyś to co dostanę? Fanatyzm, prześladowania, nienawiść, ciemnotę, pedofilie, stanie ponad prawem, złodziejstwo, chciwość i zakłamanie (najgorsze ze wszystkich) i ciągłe spowalnianie ludzkości. No i nadal będzie mi szkoda, że tak dużo ludzi daje się oplatać. A w tym wszystkim jeszcze krople prawości (bo ona tam jest... ale wolałbym by się nie maczała w tym gnoju)
Nie mam nic do pomagających, ale byłoby mi milej na sercu gdybym zobaczył na nich koszulkę "walić boga" , bo bym wiedział, ze robią to z prawdziwej niczym nie zmąconej, zakłamanej czy nagradzanej miłości. Są po prostu dobrzy (nie oczekują za to wynagrodzenia po śmierci), ta mała skaza nie pozawala mi się cieszyć ich sukcesami w pełni. Inna sprawa to ciule, którzy idą do biednej wioski dadzą trochę jedzenia a później przez 3 miesiące rozdają biblie i gadają o tym "co jest najlepsze" i "co jest odpowiedzią".
Ciekawi mnie skąd w Tobie jest tyle nienawiści do religii chrześcijańskiej.
Misjonarze wykonują swoja prace z miłości, miłości do Boga Czy to źle? Oni nie narzucaja tamtej ludności swojej religii, tylko ją przedstawiają. Czy ateiści jeżdżą na misje? Nie.
Skoro Bóg nie istnieje to jak można w logiczny sposób wytłumaczyć cuda. Nie chodzi mi o te z dawnych czasów bo pewnie napiszesz że są zmyślone ale o te, które wydarzyły się niedawno. Naprzykład cuda Ojca PIo.
Czy ateiści jeżdżą na misję? Oczywiście! Jest parę organizacji czysto charytatywnych nie połączonych z żadną religią... w czasie gdy taki chrześcijański misjonarz pomoże i przy okazji pozatruwa umysły (nie zawsze po dobroci kolego), inni po prostu pomogą...albo Bill Gates... przelewa 30mln dol. na cele charytatywne... Bill jest ateistą. Później robi akcje wśród najbogatszych amerykanów by przekazywali pewne wpływy regularnie na takie tez cele. Zachęca ich rożnie... z tego co wiem akcja okazała się sukcesem. To naturalnie jedna z 1000 akcji Billa czy innych ateistów.
Poza tym, czytaj... nie neguje działalności Misjonarzy (wielka piątka za pomaganie), ale dostrzegam w tym małą skazę, podświadome oczekiwanie nagrody w przyszłym życiu. To o jeden pierwiastek czystości postępowania mniej.
Czy to nienawiść... nie do końca, gdybym nienawidził to bym pewnie robił znacznie więcej by te "Religijne-firmy" poupadał. Poza tym... żyje z nimi. Prawda? Wildze chrześcijan i nie tylko, każdego dnia... nie patrze na nich z pogardą, rozmawiam z nimi, żyje i akceptuje. Chyba daleko mi do nienawiści.
Ale (tu chodzi o religie ogółem) nie lubię ich po pierwsze za obłudę... tyle głoszenia, tak mało przestrzegania.
Po drugie za wykorzystywanie i ogłupianie ludzi. Uważam wierzenia chrześcijańskie (ogólnie religijne) za kolejna mitologię, nie lepszą od greckiej, egipskiej czy rzymskiej... no sorry, ale trudno mi traktować poważnie ludzi którzy głoszą takie bujdy... choćby podparte najlepszymi ideami (wolę idee bez bajek). To po prostu ogłupia społeczeństwo. Moja sąsiadka pod namową księdza zaprzestała chemioterapii... wiesz co? Nie żyje bo o dziwo bóg jej jednak nie uzdrowił.
Nie lubię ich za spowalnianie ludzkości... od pokoleń. Nawet w współczesności... Komórki macierzyste szansa dla tysięcy sparaliżowanych i chorych... Kościół jest przeciw badaniom gdyż podobnie jak z aborcją (która powinna być zakazana w każdej postaci jak głosi kościół) do pozyskania komórek jest potrzebny embrion (jest tez metoda pozyskiwania z krwi pępowinowej, tu kościół ponoć jest nieco elastyczniejszy, ale ta metoda jest mniej wydajna a komórki mają mniejszy potencjał). "Dzięki" powiedział sparaliżowany człowiek! W końcu wszystko dla pana... Zaraz potem przesuwa brodą joystic by dostać się na drugą stronę jezdni... jedzie do kościoła... postoi na dworze... marmurowe schody z złota poręczą są za wysokie, a podjazdu nie widać.
boli mnie ich fanatyzm (wierzących). Ciągłe mordy muzułmanów (muszę wspominać przypadek Pana Theo van Gogh'a?) czy katolicy stojący pod choćby właśnie klinikami aborcyjnymi (w USA to ponoć częste) i atakujący ludzi, którzy... o właśnie nie maja prawa by decydować o swoim życiu. Hmmm ciekawe... zapomniałem, ze tylko niewidzialny koleś może to robić. A gdy widzę Cejrowskiego w TV to przełączam bo facet jest po prostu odrażająco nietolerancyjny i ograniczony.
Samo wyznawanie staje się ważniejsze niż realny człowiek stojący obok i jego prawa.
Nie lubię religii gdyż służy tylko kamuflowaniu chciwości i wielkich biznesów... może gdzieś istnieją prawdziwe kościoły... nie widziałem ich. Widzę za to świątynie większe niż trzeba, przepych, dobre samochody i grubych niemoralnych księży (nie tylko katolickich)... same cnoty.
No i ta cholerna pewność głoszonych zasad... BÓG JEST! nie "Może być" on jest (chodź dowodów na to mniej niż 0)... jak nie rozumiesz religii to ci wyjaśnia, jak poznasz i powiesz, że to absurd usłyszysz:"jeszcze za mało wiesz". Niestety wielu wierzących stawia się ponad wszystko w końcu "tylko oni znają prawdę".
Ja mogę tak naprawdę długo... tu przestane.
Cuda... hmmm... nie wiem jak ci to powiedzieć... słyszałeś o manipulacjach? Nie badałem sobie przypadku Ojca Pio. Znam parę szczegółów ale to wszystko. Wiem za to, ze kościół ma tak wielkie wpływy i zdolności, ze jeśli będzie chciał udowodnić cud... to zrobi tak, ze trudno to będzie obalić. Plus zazwyczaj jak czytasz o cudach... napisał to zakonnik, ksiądz, uczony pracujący dla kościoła.
Zarazem nie twierdze, że niemożliwości jest... uzdrawianie, lewitacja czy stygmaty (ale nie w kontekście religijnym, czy jako znak namaszczenia)... wierze moc ludzkiego umysłu, wierzę, że mamy potencjał by robić rzeczy niesamowite... czy Pio taki był to inna bajka.
Powiem też, ze wiem, że religie mają pozytywne akcenty, nie jest tego aż tak mało... ale gdy widzę gdy to nurza się w zupie zepsucia i ohydy... strasznie mi tego szkoda.
Ja się zastanawiam, ze pomimo całego zła, absurdu nie do zniesienia dla inteligentnego człowieka, fanatyzmu i ledwie szczypty dobra... tak ich bronisz.
Masz znajomych katolików którzy są w porządku ale ogólnie katolicy to zło i zaraza ludzkości... Czy to nie jest czasem myślenie stereotypowe od którego lewacy ręcyma i nogami się odpychają? Mówisz że katolicy nie są tolerancyjni, a co z Tobą? I teraz proponuję zastanowić się nad tym czym jest WIARA chrześcijańska. Tu nie chodzi o to że "Bóg istnieje" tylko o to że ludzie w to WIERZĄ.
Ogólnie w najprostszy sposób ludzi można podzielić na tych co są chooje i na tych którzy są w porządku.W porządku czyli takich którzy nie najeżdżają na nikogo ze względu na poglądy, wiarę czy cokolwiek innego. Za to Ci pierwsi znajdują sobie upodobanie w wyśmiewaniu i pisaniu/mówieniu obelg. Chooj was to obchodzi w co kto wierzy. Ja sobie mogę wierzyć w latające świnie i proszę mi się w moje przekonania nie wp13rdalać bo to moja osobista sprawa.
Kościół ogranicza rozwój technologi? Kościół może coś potępić ale nie może tego zabronić także nie pieprz głupot. Czy jeżeli chciałbyś aby twoja żona/dziewczyna dokonała aborcji to nie mógłbyś tego zrobić bo Watykan Ci zabrania? Mi się raczej wydaje że na to jak Ty zadecydujesz nie ma on wpływu.
A wierz sobie w świnie, potwora spaghetti i co tam jeszcze chcesz... nie mam nic przeciwko, dopóki twoje wierzenia nie będą zatruwały mojego życia i nie będę musiał wysłuchiwać, że jestem "gorszy" bo w świnię ze skrzydłami nie wierzę (i mam na to parę sensownych dowodów). Niestety wyznawcy wszystkich religii pchają się gdzie mogą (a sam kościół się wpycha nawet w sprawy polityczne).
Poza tym... Nie wiem co dziwi wierzących... gadają pierdoły o niewidzialnych rzeczach i twierdzą, że każdy kto tego nie robi jest grzesznikiem, kimś złym i pustym... sorry ktoś się może wkurzyć i zripostować(no chyba, że nie mogą... przepraszam o władcy wszechświata).
Postrzegasz moje wypowiedzi bardzo dwuwymiarowo... po pierwsze mam mało wierzących znajomych... lubię otaczać się ludźmi inteligentnymi, więc wiesz, albo są ateistami/agnostykami, albo trzymają swoje kontrowersyjne poglądy dla siebie(nie wchodzą na ten temat, nie starają się mnie nawracać, nie maja klapek na oczach). Nie koleguję się z fanatykami, bo z nimi rozmowy nie ma (jak to z gorliwie-wierzącymi). Jednakże ja toleruję wierzących, pisałem o tym wyżej... nie podzielam ich wierzeń, ale nie neguje ich jako ludzi. Doceniam ich dobre czyny i neguje złe. Nie wychodzą na ulice by ich tępić (bo to czyn przeciw ludziom), nie mówię że ich szanuję a później rzucam cegłówką... Czyli jestem w sumie bardziej tolerancyjny niż wielu z nich. A wyśmiewanie poglądów... To jak z kabaretem, gdy ktoś się wygłupia... śmiejesz się . I szczerze... nie miałbym nic przeciwko gdyby oni też to robili w druga stronę. Każdy ma prawo do krytyki czego chce (poza mną... bo obrażam uczucia urojone znaczy religijne), niestety znając gorliwie-wierzących fanatyków zamiast kąśliwego, sensownego komentarza zwrotnego dostałbym kamień i stos.
A przeklinanie sobie daruj... taki poziom to na plebani przy lizaniu kolan.
Kościół ma wpływ... naiwnością dziecka jest twierdzić inaczej. Gdy kościół wyraża dezaprobatę robią to samo wierni (jest ich sporo), wszystkie organizacje religijne, konserwatywne partie polityczne i każdy z kościołem powiązany... zaraz są oficjalne listy a to z Watykanu, a to od katolickiego polityka itp. Z reszta w przeszłości gdy stanowili prawo ograniczyli tyle, że już jesteśmy 1000 lat do tyłu.Dzięki za brak latającej deski i ciała zastępczego.
Dobrze, że nie jestem tym "choojem"... w końcu to twoja ignorancja i niewiedza (o tutaj: Co masz na myśli? Kto kogo wymordował?) sprowokowały tą dyskusje. Ja sam z siebie na nikogo nie najeżdżam. Ale nie ukrywam... ze czekam na wasz znak :-).
Gdy ktoś mówi: Jestem wierzący.
Mówię: Spoko. (niestety tu nigdy Pan wierzący nie przestaje...)
"Tu nie chodzi o to że "Bóg istnieje" tylko o to że ludzie w to WIERZĄ. " Gdzie tu różnica? Wierzą, że coś istnieje i chcą do tego nakłaniać innych... czyli twierdzą, ze JEST! Twierdza, że on mi pomorze, że mnie słucha... czyli twierdzą, że JEST! Nawet twierdzą, że mnie osądzi i ukarze (bo za dobry jestem). Poza tym... za dużo przeczytałem, za dużo rozmów odbyłem, za dużo obejrzałem wywiadów i dokumentów by słuchać twojej... teorii.
Jest różnica między słowem fanatyk a słowem wierzący. Poza tym ja osobiście nigdy nie spotkałem nikogo (poza świadkami Jehowy) kto próbowałby "nawracać' ateistów. Za to z drugiej strony bez przerwy spotykam się z atakami ateistów na wiarę innych ludzi mimo że jest to sprawa zupełnie osobista.
To mało widziałeś :-)... albo widzieć nie chcesz... nie wiem, nie wnikam.
Osobista... właśnie... więc po co tyle krzyku w sprawie tego Boga? "Ataki" są częste, głupio by było twierdzić inaczej. Ateiści są tylko ludźmi, człowiek prowokowany często odpowiada (ale niektórzy też sami prowokują).
Tak czy inaczej... wierzący nie są bez skazy w tej kwestii.
Pozdro.
Ludzie, to nie jest film dokumentalny. Nikt nie twierdzi, że trzeba wierzyć z zabobon. Ja w ogóle nie jestem wierząca, a film mi się podobał - był mroczny i ciekawy.
A mi się właśnie ten pomysł obrotu sprawy w filmie podobał. Nie uważam, zeby miał straszyć katolików przed zatraceniem wiary, czy cokolwiek takiego jak pisano tu wcześniej. Po prostu to jakiś nowy pomysł na zrobienie scenariusza i tyle. Zazwyczaj w filmach widzimy osoby opętane przez demony i są to właśnie ludzie silnie wierzący. A tutaj... demon atakuje osobę, która pozbyła się ''bariery'' ochronnej, czyli wiary i dlatego skupia się właśnie na niej.